Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46873.34 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.14 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
79.75 km 10.00 km teren
04:40 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 27 maja 2016 · dodano: 28.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
96.65 km 30.00 km teren
05:18 h 18.24 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice i gdzieś dalej

Poniedziałek, 23 maja 2016 · dodano: 23.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Bystra 2248 m - Błyszcz 2159 m

Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 02.06.2016 | Komentarze 0

Kolejne szczyty, kolejne wyzwanie…
Wyjechałem przed pierwszą, a po drodze wstąpiłem jeszcze po towarzysza wyprawy. O godzinie czwartej rano znaleźliśmy się w Kirach.
Schronisko na Hali Ornak znajduje się na niewielkiej Polanie Ornaczańskiej, w górnej części Doliny Kościeliskiej. Dotarliśmy do niego po godzinie marszu. Budynek utrzymany jest w stylu nowozakopiańskim i pięknie współgra z otoczeniem.



Z jego okien roztacza się widok na Kominiarski Wierch, Bystrą i Błyszcz.



Kompleks leśny otaczający schronisko jest obszarem ochrony ścisłej. Jesienią odbywa się tutaj rykowisko jeleni, można też spotkać się z blisko podchodzącymi do schroniska lisami, a nawet z niedźwiedziem.
Schronisko na Hali Ornak jest piątym obiektem turystycznym, który znalazł się w Dolinie Kościeliskiej. Pierwsza altana wybudowana przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1875 r. powstała przy Lodowym Źródle, nieopodal polany Stare Kościeliska. Kolejna została wzniesiona w 1892 r. na Polanie Smytniej. trzeci budynek w 1896 r. postawiono nad Smerczyńskim Stawem. Żadna z tych budowli nie przetrwała próby czasu. Również kolejna budowla na Hali Pyszniańskiej, będąca pierwszym schroniskiem turystycznym w obszarze Doliny Kościeliskiej, przetrwała jedynie do roku 1945, kiedy to uległa zniszczeniu w czasie walk partyzanckich.
Schronisko stanowi dobrą bazę wypadową w Tatry Zachodnie, w szczególności na grań Czerwonych Wierchów, Ornak, Starorobociański Wierch, Bystrą , Jarząbczy Wierch i Wołowiec.
Spod Schroniska wyruszamy żółtym szlakiem na Iwaniacką Przełęcz (1459 m). Zajmuje nam to godzinę. Szlakwydaje się stosunkowo prosty, wędrujemy kamiennych chodnikiem. Na skrzyżowaniu wybieramy zielony szlak i kierujemy się na południe. Rozpoczynamy podejście na Ornak. I tu zaczynają się schody… kroczymy po głazach wbitych w ziemię które dają nam w kość. Kamienne schody… Podejście prowadzi najpierw lasem, a następnie wydostając się ponad jego górną granicę wije się pośród kosodrzewiny, gdzie osiąga też największą stromiznę.



Początkowo w panoramie dominuje Kominiarski Wierch, leżący po przeciwległej stronie Iwaniackiej Przełęczy. Wraz z nabieraniem wysokości i przerzedzaniem się kosówki widok wzbogaca się o kolejne szczyty, by wreszcie po wydostaniu się na odsłonięty grzbiet Ornaku zaprezentować się w pełnej krasie. Panorama obejmuje Bystrą, Starorobociański Wierch, Wołowiec, Czerwone Wierchy, a także strzeliste szczyty Tatr Wysokich.



Pokonanie mozolnego podejścia od przełęczy zajmuje nam godzinę. Ornak tworzy kilkuwierzchołkowy masyw rozdzielający Dolinę Pyszniańską od Doliny Starorobociańskiej. Rozległy grzbiet ciągnie się, aż do Siwej Przełęczy, poprzez którą łączy się z granią główną Tatr. Zielony szlak prowadzi przez kolejne kulminacje masywu: Suchy Wierch Ornaczański (1832m), Ornak (1854m), Zadni Ornak - Siwe Skały (1867m) oraz Kotłową Czubę (1840m). Najbardziej charakterystycznym wierzchołkiem jest Zadni Ornak, zwieńczony skalistą turnią. Z Kotłowej Czuby szlak łagodnie sprowadza na Siwą Przełęcz (1812m), gdzie węzeł z czarnym szlakiem z Doliny Starorobociańskiej.
Powyżej przełęczy zielony szlak wspina się wąską granią i po kilkunastominutowym, momentami stromym podejściu osiąga Gaborową Przełęcz Wyżnią (1959m). Przez przełęcz przebiega granica polsko-słowacka. Na przełęczy napotykamy kolejne rozwidlenie dróg. Zielony szlak sprowadza w dół na stronę słowacką do Doliny Gaborowej. Znaki czerwone w kierunku zachodnim wspinają się na Starorobociański Wierch, natomiast na wschód prowadzą ku Bystrej. Tam właśnie zmierzamy, ale najpierw trzeba zrobić dłuższa przerwę.Czas na drzemkę.



Czerwony szlak w kierunku Bystrej trawersuje od południowej strony Liliowe Turnie. Pomiędzy skalistymi turniczkami, ku północy rozpościerają się widoki na Ornak oraz Kominiarski Wierch. Trawiaste zbocza od strony słowackiej opadają ku Dolinie Gaborowej, ponad którą wznosi się trójkątna piramida Zadniej Kopy.



Po około trzydziestu minutach szlak osiąga niewielką przełączkę - Bystry Karb (1953m), gdzie dołącza słowacki szlak z Doliny Gaborowej. Z przełęczy na Bystrą prowadzi niebieski szlak biegnie w poprzek zachodnich stoków masywu. Ścieżka wznosi się mozolnie, by kilkadziesiąt metrów poniżej szczytu osiągnąć grań opadającą w kierunku Błyszcza. Trzymając się grani szlak osiąga wkrótce kulminację Bystrej. (e-gory.pl.)
Z przełęczy wejście na szczyt zajmuje nam około godziny,



ponieważ napotykamy małe trudności.



Po ponad siedmiu godzinnej wspinaczce, z przerwami zdobywamy Bystrą. Jest to mój kolejny dwutysięcznik.



Bystra jest najwyższym wzniesieniem Tatr Zachodnich. Liczący 2248 metrów szczyt wznosi się po stronie słowackiej, kilkaset metrów od grani głównej Tatr, którą biegnie granica państwowa. Pomimo bliskości granicy Bystra przez wiele lat była trudno dostępna dla turystów z Polski. Legalne wejście na szczyt wiązało się z koniecznością wielogodzinnego podejścia od strony słowackiej. Stan ten uległ zmianie wraz z przystąpieniem przez Polskę i Słowację do układu z Schengen i powstaniu możliwości korzystania ze szlaków słowackich.
Teraz trzeba by było zejść na Bystry Karb i wejść na Błyszcz ( 2159m n.p.m.). Wierzchołki te dzieli fragment grani, który pokonuje się w dziesięć minut. Błyszcz to niezwykle ciekawy przypadek. Od zawsze znajduje się w cieniu Bystrej – najwyższego szczytu Tatr Zachodnich. Z formalnego punktu widzenia nie jest nawet górą, ponieważ pomiędzy nim a Bystrą nie ma żadnego obniżenia terenu. Po chwili zdobywamy Błyszcz.



Jest już grubo po dwunastej, więc trzeba już schodzić, a kawał drogi przed nami.



Schodzimy. I schodzimy. I jeszcze schodzimy. Końca nie widać… Czekają nas jeszcze skalne schody. W końcu, po ponad pięciu godzinnym zejściu docieramy do Schroniska. Tu chwila przerwy i po niecałej półtoragodzinnej wędrówce docieramy do auta.
Spędziliśmy prawie piętnaście godzin na szlaku…

Więcej zdjęć
Kategoria Góry, Tatry


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Stezka v oblacích i Zamek Moszna

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 29.05.2016 | Komentarze 0

Budzę się rano chwilę po ósmej, za oknem świeci słonko. Pogoda super - może rower?
Niestety nie było chętnych.
A może spontaniczny wyjazd do Czech na „Ścieżkę w obłokach”?
Daje post na spontaniczne wypady: Naprawdę spontaniczny wypad bo jak najszybciej start z Gliwic. W ciągu chwili jest chętna osoba. Szybko się zbieram i w drogę…
Po dwunastej docieramy na miejsce. Z daleka wygląda to jak aquapark na górce.



Kupujemy bilety na kolejkę linowa i na Ścieżkę w obłokach.



Ścieżka w obłokach to efekt ciężkiej pracy i zaciętości czeskich inżynierów. Piątego grudnia 2015 roku ta wyjątkowa budowla została przedstawiona wszystkim w całej swej okazałości.
Stezka v oblacích to budowla niezwykła. Wzniesiono ją na wysokości 1116 m. n.p.m. na szczycie Slamnik, tuż obok górnej stacji kolejki Sněžník. Całość ma wysokość około 55 metrów, a ze szczytu rozpościera się piorunujący widok na dolinę Dolnej Morawy, sporą część Jeseników oraz Orlické hory, zaś przy dobrej widoczności można dostrzec zarys Karkonoszy z charakterystyczną Śnieżką.
Trudno tę konstrukcję nazwać klasyczną wieżą widokową.



Jest to raczej przepiękne połączenie trzech wież, promenady i… zjeżdżalni, ale o niej później. Obiekt jest wykonany z drewna modrzewiowego i stali. Wznosi się ponad porastającym górę świerkowym lasem. Wędrując po tej ścieżce w drodze na szczyt pokonujemy odległość 750 metrów oraz 38 m przewyższenia.



Drogę między poszczególnymi poziomami można pokonać także w rękawie z siatki (w obie strony), a z góry na dół można zjechać w 101-metrowej stalowej rurze
Zresztą – nie ma sensu dłużej się rozpisywać – to trzeba zobaczyć!



Pogoda nie rozpieszcza, wieje lodowaty wiatr i pada śnieg.
Nadchodzi pora by wracać …
Wracając już w kierunku domu przypadkowo zahaczamy o zamek w Mosznej.



Moszna położona jest na szlaku komunikacyjnym łączącym Prudnik z Krapkowicami. Nazwa wioski pochodzi prawdopodobnie od nazwiska Moschin, rodziny przybyłej do parafii Łącznik w XIV wieku. Jak głosi legenda, Moszna w średniowieczu należała do Zakonu Templariuszy.
Na stronie National Geographic Polska została opisana bogata historia zameczku:
„Jedni mówią o nim: kicz, inni: Disneyland. Tak czy inaczej, budowla robi wrażenie. Ma 365 pomieszczeń – tyle, ile jest dni w roku – i 99 wież. A w maju w pałacowym ogrodzie kwitną setki azalii, zachwycając zapachem.
Choć potocznie bywa nazywany zamkiem, nigdy nie pełnił funkcji obronnych. Zbudował go pod koniec XIX w. Franz Hubert von Tiele-Winckler, syn niezbyt bogatego porucznika i dziedziczki olbrzymiej fortuny. Państwo von Tiele-Wincklerowie mieli, oprócz fabryk i kopalni, także 33 posiadłości ziemskie. Do pełni szczęścia brakowało im tylko hrabiowskich tytułów i okazałej siedziby.
Niewielki pałac w Mosznej nie spełniał oczekiwań rodu. Kiedy rezydencja spłonęła, Franz Hubert zaczął realizować swoje marzenia. Prace budowlane, których efektem jest bajkowy zamek z oranżerią, rozpoczęto w 1896 r. Franz kazał ozdobić budowlę 99 wieżami, tyle bowiem posiadał majątków. Gdyby miał ich sto, musiałby utrzymywać garnizon wojska. Hrabia (tytuł uzyskał w 1895 r.) wolał wydawać pieniądze na zaspokojenie własnych potrzeb. Franz Hubert robił wszystko, aby tylko ściągnąć do Mosznej cesarza. W parku stworzył sieć kanałów, polecił poprowadzić linię kolejową łączącą Mosznę z resztą świata. W 1911 r. cesarz Wilhelm II odwiedził posiadłość Wincklerów. Rok później uczestniczył w wielkim polowaniu w Mosznej, podczas którego ustrzelono 2 839 sztuk zwierzyny. Królem polowania został oczywiście sam cesarz. Podobno pewnego wieczora stanął w oknie swego apartamentu i zapytał hrabiego Franza Huberta: Jak ci się udało tak szybko zbudować taki pałac?– Panie, pomógł mi szatan – odpowiedział hrabia i koło zamkowej kaplicy kazał postawić figurę diabła. Do dziś w oranżerii stoi wypchany muflon, który pamięta czasy wielkich polowań.



Opowieści z Mosznej pełne są duchów i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Jedna z nich jest związana z angielską guwernantką, która prosiła, by po śmierci mogła spocząć na wyspie, w ojczystym kraju. Tymczasem Wincklerowie pochowali ją na wyspie, ale w pałacowym parku. Od tamtej pory straszy. Więcej problemów nastręcza jednak duch służącej-samobójczyni. Legenda mówi, że antenat właścicieli pasjami uwodził służące. Jedna z nich zaszła w ciążę, a gdy arystokrata odmówił uznania dziecka, z rozpaczy powiesiła się w parku. Nie wiadomo, ile prawdy jest w legendzie. Winckler, o którym mowa, podobno nie mógł mieć dzieci. Ale czymże byłby zamek bez duchów i mrocznych opowieści?”
Kategoria Bez Roweru


Dane wyjazdu:
66.86 km 10.00 km teren
03:29 h 19.19 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice i gdzieś dalej

Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 16.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
20.87 km 0.00 km teren
01:16 h 16.48 km/h:
Maks. pr.:34.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwicka Masa Krytyczna

Piątek, 13 maja 2016 · dodano: 16.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
31.97 km 0.00 km teren
01:34 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
62.39 km 0.00 km teren
03:47 h 16.49 km/h:
Maks. pr.:48.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jura - Częstochowa - Żarki

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 02.06.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
14.62 km 0.00 km teren
00:36 h 24.37 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
71.02 km 10.00 km teren
04:23 h 16.20 km/h:
Maks. pr.:56.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spiš i Vlkolínec

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0

W trzeci dzień majówkowej Słowacji nie mieliśmy zbytnio pomysłu gdzie jechać. W końcu postanowiliśmy wybrać się na Spišský Hrad zwiedzić słynne zamczysko.
Ruszamy ze Smižan. Po przejechaniu trzydziestu kilometrów w oddali błyszczy Spiski Hrad,



  po prawej stronie mijamy Siwą Brode.



Sivá Brada jest to niewysokie wzgórze trawertynowe (506 m n.p.m). Na jego szczycie znajduje się barokowa kapliczka p.w. Krzyża Świętego. Została postawiona w 1675 roku. Przed kapliczką stoi sporych rozmiarów krzyż, obok są dwa wycieki wody mineralnej. Całe wzgórze pokryte jest malutkimi gejzerami, ledwie widocznymi w trawie. Powyżej parkingu wykonano sztuczny odwiert, z którego w nieregularnych odstępach czasu wytryskuje piękny gejzer podobno dochodzący czasem do wysokości kilku metrów. Niestety, nie udało mi się tym razem trafić na to widowisko.
Jedziemy na zamek, jeszcze tylko stromy podjazd i jesteśmy.



Zamek Spiski (Spišský Hrad), jest jednym z największych kompleksów zamkowych w postaci ruin w Europie Środkowej.
Rowery zostawiamy w tajnej skrytce zamkowej i idziemy zwiedzać. Byłem już tu kiedyś, więc nie będę się rozpisywać o historii zamku. (Spišský Hrad)







Po zwiedzaniu zamku przyszedł czas na powrót.
Po drodze zajeżdżamy do starodawnego miasta Lewocza (Levoča),leżącego na wschodzie regionu Spiszu. Jest one dosłownie kulturalno-historycznym skarbem wśród miast słowackich, z mnóstwem zabytków architektonicznych, związanych ze sławnymi dziejami miasta. Rozległy prostokątny rynek jest centrum starodawnej Lewoczy. Stoją tutaj rzymskokatolicki farny Kościół pod wezwaniem św. Jakuba z XIV wieku, będący jedną z najcenniejszych budowli sakralnych na Słowacji. Wysoka smukła wieża kościelna z pierwszej połowy XIX wieku jest najbardziej wyrazistym elementem panoramy miasta.
Niezwykle cenne jest wnętrze kościoła, będąc jedynym w swoim rodzaju muzeum średniowiecznej sztuki sakralnej. Późnogotycki drewniany ołtarz główny św. Jakuba, mierzący 18,6 m wysokości, jest najwyższym tego typu ołtarzem na świecie. Wykonano go z drewna lipowego w latach 1507– 1517 w pracowni Mistrza Pawła z Lewoczy. Swoją własną podobiznę Mistrz Paweł uwiecznił w jednej z dwunastu rzeźb apostołów wspaniałej kompozycji „Ostatniej Wieczerzy“, umieszczonej u stóp ołtarza.
Z kościołem parafialnym sąsiaduje budynek dawnego Ratusza Lewoczskiego z arkadami, wzniesiony po pożarze w 1550 roku.



Należy on do szczytowych osiągnięć świeckiej renesansowej architektury na Słowacji.

Na rynku znajduje się także tzw. klatka hańby z XVI wieku, wykorzystywana w przeszłości do publicznego piętnowania winnych przekroczeń prawa. Rynek otacza ponad 50 godnych uwagi kamienic mieszczańskich i patrycjuszowskich. Większość z nich znana jest pod nazwami pochodzącymi od nazwisk dawnych właścicieli.
Całą historię bardzo dokładnie opisuje witryna slovakia.travel.
Spiska Lewocza występuje po raz pierwszy na kartach historii w dokumencie z 1249 roku, pod nazwą „Leucha“. Prosperująca osada, dogodnie położona na szlaku handlowym „Via Magna“, szybko się rozrosła do miasta z wieloma przywilejami. W krótkim czasie Lewocza stała się głównym ośrodkiem niemieckiej kolonizacji na Spiszu, a w 1271 roku stała się stolicą Związku Sasów Spiskich. Dalszy rozwój zmierzał jednak w kierunku osłabienia wpływu tego Związku, co w końcu doprowadziło w 1323 roku do nadania Lewoczy rangi wolnego miasta królewskiego.
Handel był główną siłą napędową rozwoju Lewoczy, stopniowo osiągając wymiar międzynarodowy. Mieszczanie z Lewoczy handlowali z Krakowem, miastami hanzeatyckimi, ba, nawet z Wenecją. Tutejsi rzemieślnicy produkowali nie tylko dla potrzeb własnych, ale zaopatrywali także targi i jarmarki w całch ówczesnych Węgrzech i w Polsce. Nieco później Lewocza stała się jednym z głównych ośrodków renesansu i humanizmu w ówczesnych Węgrzech.

Wracamy do Smižan.
Następnego dnia trzeba było wracać już do kraju, do codziennych obowiązków. Ale przed powrotem udało się pojechać jeszcze do osady Vlkolínec (Wlkoliniec).
Jak podaje Slovakia.travel osada ta została wspominana po raz pierwszy w roku 1376. Jako jedyna wieś na Słowacji nie została naruszona przez nową zabudowę i jest unikalnym urbanistycznym zespołem zabudowań ludowych. Na podstawie badań komparatystycznych ICOMOS (Międzynarodowa Rada Zabytków i Zespołów Zabytków) została uznana za najlepiej zachowaną osadę tego typu w Łuku Karpackim. Pierwotnie należała ona do drwali, pasterzy i rolników.



Wlkoliniec jest typowym przykładem dwurzędowej podłużnej wsi z długimi podwórzami. Mniej więcej w środku osada dzieli się na dwie ulice. Jedna z nich prowadzi do barokowo-klasycystycznego, rzymskokatolickiego Kościoła Zjawienia Panny Marii z roku 1875, druga, bardziej stroma, kieruje się ku zboczu góry Sidorovo (1 099 m). Pośrodku osady stoją dwa najczęściej fotografowane obiekty Wlkolińca– stojąca na kamiennej podstawie dwupiętrowa zrębowa dzwonnica z roku 1770



oraz zrębowa studnia z roku 1860. Wśród obiektów chronionych znajduje się także 45 drewnianych chat z podwórzami, które pochodzą z XVIII wieku. Kiedyś dwa razy w roku budynki pokrywane były niebieską, różową i białą farbą wapienną.

Typowym przykładem miejscowego domu jest dom rolnika – jedna z ekspozycji Muzeum Liptowa w Ružomberku. Zbudowany w 1886 roku obiekt udostępniono zwiedzającym w roku 1991. Zachowany pierwotny podział budynku oraz wyposażenie jego wnętrza stanowi wierny obraz sposobu życia mieszkańców osady na końcu XIX i na początku XX wieku.



Pozostałe obiekty w rezerwacie zabytków Wlkoliniec są zamieszkałe, mieszka w nich łącznie 30 osób. Wlkoliniec tworzy część Parku Narodowego Wielka Fatra. Prowadzi tędy trasa rowerowa, a właściciele wielu drewnianych chat oferują turystom noclegi. Latem odbywa się tu wiele imprez, wśród nich na przykład „Niedziela w Wlkolińcu“, odbywająca się zawsze na początku sierpnia.