Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45075.86 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.11 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Hungary - Budapest

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zmiana aresu

Niedziela, 13 maja 2018 · dodano: 13.05.2018 | Komentarze 0


Zapraszam na nowy blog o moich podróżach

Górskie wyprawy Garego 






Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Budapest Dzień 3

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 19.10.2015 | Komentarze 0

Dzień trzeci w Budapeszcie również upalny. Dziś idziemy do zoo.
Ogród Zoologiczny w Budapeszcie znajduje się przy miejskim lesie. Zoo otwarto 9 sierpnia 1866 roku. Ogród należy do najstarszych ogrodów zoologicznych na świecie. Na początku odwiedzający mogli zobaczyć 500 zwierząt. Pierwsze żyrafy były prezentem od austriackiej cesarzowej Sissi. Obecnie na terenie ogrodu zoologicznego mieszka ponad 5000 zwierząt, reprezentujących 733 gatunki. Jest także 2000 roślin oraz duża palmiarnia.



Większość budynków, które do dziś można tutaj oglądać, zostało zaprojektowanych przez Károly Kós między 1909 a 1912 rokiem. Niektóre budynki odzwierciedlają ludową architekturę Siedmiogrodu.



Ptaszarnia przypomina na przykład kościół w Magyarvalkó. Budynki zostały tak zaprojektowane, aby odpowiadały mieszkającym w nich zwierzętom.



ZOO w Budapeszcie zajmuje dość rozległą przestrzeń, a w dodatku jego mieszkańcy są niezwykle interesujący.




Dobiega godzina czternasta, a do domu w Gliwicach bardzo daleko. Nie obeszliśmy całego zoo, potrzebne są minimum dwa dni, by pooglądać wszystkie zwierzątka i ich zachowania. Popatrzeć jak się stadko żółwi bawi czy nakarmić wielbłąda - bezcenne.



Wrażenie jakby miał zaraz cię ugryźć, a tu wargami cię muska.



Niestety mamy mało czasu na Budapeszt, tu trzeba poświęcić dobry tydzień. Pierwsze miasto, które mi się tak spodobało, że chce się tu znów wrócić. I nie tylko dla salami i papryki.

Powroty są okropne, ale niestety trzeba. Codzienne obowiązki i praca wzywa. Wyjeżdżamy koło szesnastej. Po drodze chcemy zrobić zapasy skarbów Węgier, takich jak salami i inne pyszności, których u nas nie ma, ale niestety wszystko pozamykane. Może dlatego, że niedziela albo jakieś święto?

Jedynie na Słowacji udaje się zrobić małe zakupy, m.in. dobrych soków.
Do domu wracamy po 23.


.
.


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Budapest Dzień 2

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 22.10.2015 | Komentarze 0

Drugi dzień jest tak samo upalny jak wczorajszy - prawie 40 stopni. Dla nas będzie nieco chłodniejszy, chwilami zimny, bowiem udajemy się do Budzińskich jaskiń.
Do jaskini trzeba dojechać, zatem wsiadamy w tramwaj 41, potem 61 i jeszcze 6.
Przesiadamy się jeszcze na autobus nr 65, którym dojedziemy pod samą jaskinię. Przystanek, na którym wysiadamy, to Pál-völgyi cseppkőbarlang.
Jaskinia Pálvölgyi, usytuowana w północnej części Wzgórza Macieja, to trzecia pod względem wielkości jaskinia na Węgrzech. Została ona przypadkowo odkryta z pocz. XX w., ale nawet do dziś nie została ona jeszcze całkowicie zbadana.



Udostępniona trasa ma pół kilometra, a zwiedzający muszą pokonać więcej niż 400 schodów.
Temperatura wewnątrz jaskini jest stała o każdej porze roku i wynosi 11 st. C.



Czas zwiedzania około 50 minut, podczas którego pokonujemy wąskie przejścia oraz różnice poziomów.
Atrakcją jest niewątpliwie prawie pionowe wejście po 7-metrowej drabinie (120 stopni)...



i przeciskanie się między ścianami.



Jaskinia jest częścią Narodowego Parku Duna-Ipoly,

Po wyjściu z jaskini udajemy się do jaskini Szemlő-hegyi, która znajduje się niedaleko Pál-völgyi - z jaskini Pál-völgyi trzeba przejść ok. 400 metrów.



Jaskinia Szemlőhegyi, która usytuowana jest w południowym zboczu Wzgórza Macieja, została z kolei odkryta w 1930 r. Początkowo została ona udostępniona turystom, ale z powodu wandalizmu okolicznych mieszkańców, jaskinia została zamknięta z końcem lat 50 – tych. Ponowne otwarcie labiryntów nastąpiło w połowie lat 80 – tych. Charakterystyczną cechą Jaskini Szemlőhegyi są delikatne nacieki w formie bąbelków i gipsowe,



mieniące się sztucznym świetle tysiącami barw gipsowe kryształki. Jaskinia posiada także znakomity mikroklimat, dlatego na jej dolnym poziomie znajduje się pieczara, w której prowadzone są zabiegi speleoterapeutyczne.



Po Jaskiniach udajemy się do ruin Amfiteatrum (amfiteatru cywilnego), w którym bawili się mieszkańcy najdalej na północny-wschód wysuniętego miasta w cesarstwie. Obiekt mógł pomieścić nawet 16 tys. widzów, więc był jednym z rekordowych.



Potem kierunek slumsik, po drodze jeszcze zakupy.

Dziś jeszcze udajemy się na przejażdżkę tramwajem numer 1 na Margit-sziget, czyli na wyspę Małgorzaty.
Wyspa Małgorzaty to wyspa położona na Dunaju w Budapeszcie. Została sztucznie utworzona z trzech mniejszych wysp w 1950 roku. Ma 2,5 km długości, a w najszerszym miejscu jej szerokość wynosi 500 m. Na wyspie znajdują się hotele, obiekty sportowe, baseny, kluby, restauracje. Poza tym znaleźć tam można ruiny XII-wiecznego kościoła Franciszkanów, ruiny klasztoru Dominikanów i rekonstrukcję kościoła św. Michała z zakonu Premonstratensów, pomniki, fontanny i ogrody takie jak różany czy japoński…
Atrakcją ogrodu japońskiego jest staw, a w stawie wodni koledzy Paulika, 

czyli żółwie, sztuczny wodospad, 
ogród skalny i karłowate drzewa. W ogrodzie wiją się ścieżki, stąd mimo małej powierzchni możemy nieco pospacerować.
Późnym wieczorem wracamy do slumsika.





Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Budapest Dzień 1

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 19.10.2015 | Komentarze 0

Nastał ten dzień, by ponownie wrócić do kraju papryki i salami, a dokładnie do stolicy Węgier - Budapesztu. Jest to miasto, które bardzo mi się spodobało.
Pobudka rano około siódmej. Pakujemy się i w drogę. Do Budapesztu dojeżdżamy przed piętnastą, bo po drodze jak nie objazd, to mylimy kierunki. No i jeszcze gdzieś po drodze zakupy, oczywiście salami…
Już w samym centrum Budapesztu wita nas korek. W końcu dojeżdżamy do naszego slumsowego hotelu robotniczego.
Jeszcze zakwaterowanie i już w pokoju.

Znając już dobrze topografię miasta i komunikacji miejskiej, kupujemy bilety i idziemy na tramwaj numer 41. Dojeżdżamy w pobliżu Bajcsy-Zsilinszky út, gdzie udajemy się do stacji metra linii M1.

Linia ta została otwarta 2 maja 1896 r. i w owym czasie była to pierwsza linia kolejki podziemnej na obszarze Europy kontynentalnej i druga w Europie – po metrze w Londynie (otwartym w 1863 r.). Dziś linia M1, która ma 5 km długości i 11 stacji, biegnie pomiędzy placem Vörösmarty a al. Meksykańską. Od 2002 r. linia M1 znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Przejeżdżamy parę stacji i wysiadamy na stacji Széchenyi Fürdő, która położona jest przy łaźniach miejskich im. Istvána Széchenyiego, węgierskiego pisarza, polityka i arystokraty. Stacja ta położona jest 30 m pod ziemią, wygląd przypomina klasyczny wystrój żółtej linii budapeszteńskiego metra.

Łaźnia Termalna Széchenyi jest jednym z największych kompleksów spa w Europie. Jest to także pierwsza łaźnia termalna Pesztu.

Główna część kompleksu powstała w 1913 roku, jednak pierwszy budynek został wzniesiony już w 1881 roku. Jego ogromna popularność szybko doprowadziła do dużej rozbudowy obiektu. Baseny zewnętrzne działają już od okresu międzywojennego, jednak korzystać z nich przez cały rok można dopiero od 1963 roku.

Nie jest to typowy, miejski kompleks basenowy. Główny budynek basenów termalnych Széchenyi zachwyca eklektyczną architekturą oraz dbałością o szczegóły. Główny hol został wykonany w stylu barokowym, a ilość jego zdobień może niemal przytłaczać. Znajdziemy tu imponujące rozmachem mozaiki, przedstawiające dwanaście pór roku, a także postaci bożków wód termalnych.



Wszystkie baseny są zasilane wodą z dwóch źródeł termalnych, o temperaturze odpowiednio 23 i 25 °C. Najgłębszy punkt poboru wody do basenów znajduje się na głębokości 1256 metrów.

Od 1982 roku baseny termalne Széchenyipełnią funkcję nie tylko rozrywkową, ale również leczniczą. Otwarto wtedy pierwszy oddział fizykoterapii przy basenach, który działa do dziś. Prowadzona jest w nim gimnastyka zdrowotna, a także wodne masaże. Woda, która zasila baseny, jest bardzo bogata w sód, magnez, fluor i wapń, dlatego też kąpiele w niej są polecane przede wszystkim osobom mającym problemy ze stawami oraz po operacjach.



Ciekawostką jest organizowana od kilku lat Noc Basenów, w trakcie której budapesztański kompleks zamienia się na kilkanaście godzin w roztańczoną i wielobarwną imprezę.

Wstęp na baseny kosztuje nas 4 500 Ft za osobę, tj. około 60 złotych.

Do końca nie wiemy do której możemy zostać, więc o 18 się zbieramy, jak większość ludzi.
Jak się okazuje chwilę później - tylko do tej godziny czynne są termy, a reszta pozostaje otwarta. Zostajemy więc dłużej, na dodatek ludzi mniej. Po dziewiętnastej zbieramy się.

Po basenach udajemy się naVajdahunyad vára (Zamek Vajdahunyad)



Zamek Vajdahunyad w Budapeszcie ma wprawdzie zaledwie 105 lat i nie jest zabytkiem, ale zaliczany jest do największych atrakcji stolicy Węgier. To mikst różnych stylów i budowli, które znajdują się obecnie m.in. w Rumunii, Słowacji i Chorwacji.

Idąc dalej docieramy na plac Bohaterów…



Zwieńczeniem ulicy Andrássy jest Plac Bohaterów, jeden z największych i najpiękniejszych placów w Budapeszcie. W jego centrum stoi Pomnik Tysiąclecia, innymi słowy Pomnik Bohaterów, będący symbolem państwowości węgierskiej, oraz umieszczony tu w latach 20-tych XX wieku Grób Nieznanego Żołnierza. Budowę Placu rozpoczęto w 1894 r. dla uczczenia tysięcznej rocznicy założenia państwa węgierskiego. Autorem projektu był Albert Schickedanz, a wykonawcą - rzeźbiarz György Zala. Na środku placu, na wprost alei Andrássy, wznosi się 36-metrowa kolumna, na szczycie której widzimy archanioła Gabriela. W prawej ręce trzyma on podwójny krzyż, w lewej zaś unosi świętą Koronę Węgierską. Na cokole kolumny stoją posągi jeźdźców, które przedstawiają nam przywódcę plemion Madziarów - księcia Árpáda, oraz jego sześciu wodzów, którzy przywiedli węgierskie plemiona na tereny dzisiejszej Niecki Podkarpackiej.

Wsiadamy do metra na Hősök tere.



Potem jeszcze przesiadka na tramwaj 41 w pobliżu Bajcsy-Zsilinszky út i udajemy się na przystanek Hauszmann Alajos, gdzie spacerkiem idziemy do naszego hoteliku.