Info

Więcej o mnie.














Mój rower
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień1 - 0
- 2025, Sierpień13 - 0
- 2025, Lipiec2 - 0
- 2025, Czerwiec8 - 0
- 2025, Maj7 - 0
- 2025, Kwiecień4 - 0
- 2025, Marzec8 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Grudzień5 - 0
- 2024, Listopad7 - 0
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj11 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2024, Styczeń4 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień8 - 0
- 2023, Sierpień24 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec8 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień12 - 0
- 2023, Marzec11 - 0
- 2023, Luty7 - 0
- 2023, Styczeń9 - 0
- 2022, Grudzień20 - 0
- 2022, Listopad24 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień8 - 0
- 2022, Sierpień14 - 0
- 2022, Lipiec19 - 0
- 2022, Czerwiec8 - 0
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty4 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Listopad2 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień10 - 0
- 2021, Lipiec5 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 0
- 2021, Maj6 - 0
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Grudzień5 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Lipiec2 - 0
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2019, Grudzień5 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec4 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Sierpień12 - 2
- 2018, Lipiec7 - 0
- 2018, Czerwiec12 - 0
- 2018, Maj5 - 0
- 2018, Kwiecień2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień11 - 1
- 2017, Lipiec7 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień8 - 0
- 2017, Marzec6 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad6 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień6 - 0
- 2016, Sierpień21 - 0
- 2016, Lipiec9 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień6 - 0
- 2016, Marzec9 - 2
- 2016, Luty4 - 1
- 2016, Styczeń5 - 2
- 2015, Grudzień4 - 3
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik3 - 0
- 2015, Wrzesień4 - 0
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik9 - 2
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień17 - 0
- 2014, Lipiec17 - 0
- 2014, Czerwiec20 - 3
- 2014, Maj17 - 0
- 2014, Kwiecień18 - 0
- 2014, Marzec17 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń10 - 2
- 2013, Grudzień16 - 0
- 2013, Listopad13 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień18 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2013, Marzec19 - 0
- 2013, Luty20 - 0
- 2013, Styczeń22 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad16 - 0
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień21 - 10
- 2012, Sierpień24 - 1
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec26 - 1
- 2012, Maj25 - 1
- 2012, Kwiecień17 - 0
- 2012, Marzec25 - 3
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń14 - 0
- 2011, Grudzień16 - 0
- 2011, Listopad19 - 3
- 2011, Październik24 - 0
- 2011, Wrzesień20 - 0
- 2011, Sierpień28 - 0
- 2011, Lipiec25 - 4
- 2011, Czerwiec25 - 0
- 2011, Maj26 - 0
- 2011, Kwiecień19 - 0
- 2011, Marzec25 - 0
- 2011, Luty16 - 0
- 2011, Styczeń9 - 0
- 2010, Grudzień18 - 0
- 2010, Listopad26 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień18 - 0
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec29 - 0
- 2010, Czerwiec29 - 0
- 2010, Maj25 - 0
- 2010, Kwiecień26 - 0
- 2010, Marzec22 - 0
- 2010, Luty20 - 0
- 2010, Styczeń16 - 0
- 2009, Grudzień17 - 0
- 2009, Listopad27 - 0
- 2009, Październik25 - 0
- 2009, Wrzesień21 - 0
- 2009, Sierpień26 - 1
- 2009, Lipiec28 - 0
- 2009, Czerwiec24 - 0
- 2009, Maj25 - 1
- 2009, Kwiecień29 - 0
- 2009, Marzec23 - 0
- 2009, Luty18 - 0
- 2009, Styczeń18 - 0
- 2008, Grudzień13 - 0
- 2008, Listopad18 - 0
- 2008, Październik25 - 1
- 2008, Wrzesień28 - 0
- 2008, Sierpień22 - 0
- 2008, Lipiec19 - 2
- 2008, Czerwiec5 - 0
- 2008, Maj27 - 2
- 2008, Kwiecień27 - 1
- 2008, Marzec26 - 0
- 2008, Luty17 - 0
- 2008, Styczeń27 - 1
Dane wyjazdu:
76.69 km
20.00 km teren
04:49 h
15.92 km/h:
Maks. pr.:59.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2240 kcal
Rower:Scott Scale
Slovenský raj
Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0
Slovenský raj jest uważany za jeden z
najpiękniejszych obszarów. Można go odwiedzić również na rowerze, znajduje się
tam bowiem wiele szlaków. Szeroko znana jest trasa z Podleska na Kláštorisko.
Przez siodło Kopanec można dostać się od północy do Dediniek, można jeździć
nawet w obszarze Gerav. Wiele tras rowerowych w Słowackim Raju charakteryzuje
się tym, że często należy z roweru zejść, a następnie nieść go po trudno
przejezdnych terenach. Obecnie istnieje osiem tras dla jednośladów, które są
głównie w strefie ochronnej parku narodowego. Znajduje się tu również kilka
nieoznakowanych tras, na których można podziwiać naturalne piękno i ciekawe
widoki. My wybieramy Okrążenie Słowackiego Raju.
Start z miejscowości Smižany, gdzie obieramy kierunek na Spišská Nová Ves, a następnie Novoveská Hute. Teraz trasa prowadzi w boczną ulice, która pomimo asfaltu szybko zaczyna przypominać ser szwajcarski. Mało tego, po dłuższej chwili zamienia się w dość stromy teren. Niestety chwilami jesteśmy zmuszeni schodzić z roweru, bo nie mamy szans na podjechanie.
Po około ośmiu kilometrach męczącej trasy od Novoveská Huta ukazuje się Sedlo Čertova hlava 1055 m.- czyli wymarzony koniec podjazdu.

Teraz tylko zjazd, oczywiście w terenie. Droga taka sama jak podjazd, ale co tam, ważne jest to, że zjeżdżamy.
Dojeżdżamy do miejscowości Mlynky.
Tu już upragniony asfalt, który prowadzi nas do Dedinky.
Miejscowość w Dolinie Hnilca nad brzegiem zbiornika wodnego Palcmanská Maša powstała w roku 1933 z połączenia miejscowości Imrichovce i Štefánovce.

Tu czeka nas zasłużona chwila odpoczynku, uzupełnienie płynów i dalsza droga.
Teraz obraliśmy kierunek Hrabušice. Pozostało nam jeszcze dobre czterdzieści kilometrów do końca, a tu nie ma jeszcze połowy. I znów podjazd około dziesięciu kilometrów, ale tym razem ale tym razem asfaltem. Powoli pniemy się do góry.
Po drodze mijamy tunel drogowy o długości 325.7 metrów, który został zbudowany 1969 roku.

Przy Krivian 820 m. skręcamy w prawo. W końcu osiągnęliśmy Sedlo Kopanec 987 m.

Już radocha, większa część trasy za nami, a do tego znowu zjazd. Tutaj jedziemy już z górki i to praktycznie do samych Smižan.
Po ponad siedemdziesięciu kilometrach zmęczeni docieramy do celu… Słowacki Raj okrążony.

Start z miejscowości Smižany, gdzie obieramy kierunek na Spišská Nová Ves, a następnie Novoveská Hute. Teraz trasa prowadzi w boczną ulice, która pomimo asfaltu szybko zaczyna przypominać ser szwajcarski. Mało tego, po dłuższej chwili zamienia się w dość stromy teren. Niestety chwilami jesteśmy zmuszeni schodzić z roweru, bo nie mamy szans na podjechanie.
Po około ośmiu kilometrach męczącej trasy od Novoveská Huta ukazuje się Sedlo Čertova hlava 1055 m.- czyli wymarzony koniec podjazdu.

Teraz tylko zjazd, oczywiście w terenie. Droga taka sama jak podjazd, ale co tam, ważne jest to, że zjeżdżamy.
Dojeżdżamy do miejscowości Mlynky.
Tu już upragniony asfalt, który prowadzi nas do Dedinky.
Miejscowość w Dolinie Hnilca nad brzegiem zbiornika wodnego Palcmanská Maša powstała w roku 1933 z połączenia miejscowości Imrichovce i Štefánovce.

Tu czeka nas zasłużona chwila odpoczynku, uzupełnienie płynów i dalsza droga.
Teraz obraliśmy kierunek Hrabušice. Pozostało nam jeszcze dobre czterdzieści kilometrów do końca, a tu nie ma jeszcze połowy. I znów podjazd około dziesięciu kilometrów, ale tym razem ale tym razem asfaltem. Powoli pniemy się do góry.
Po drodze mijamy tunel drogowy o długości 325.7 metrów, który został zbudowany 1969 roku.

Przy Krivian 820 m. skręcamy w prawo. W końcu osiągnęliśmy Sedlo Kopanec 987 m.

Już radocha, większa część trasy za nami, a do tego znowu zjazd. Tutaj jedziemy już z górki i to praktycznie do samych Smižan.
Po ponad siedemdziesięciu kilometrach zmęczeni docieramy do celu… Słowacki Raj okrążony.

Kategoria Wycieczki Rowerowe
Dane wyjazdu:
20.14 km
20.00 km teren
02:37 h
7.70 km/h:
Maks. pr.:55.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Kráľova hoľa
Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0
Gdzie na rower?
Jeśli używacie czasami tego genialnego wynalazku ludzkości, jakim jest rower, to pewnie nieraz zadajecie sobie to pytanie. Możecie oczywiście pojechać tam gdzie zwykle... To też jest jakiś pomysł. Ale jeśli macie kilka dni wolnego i chęć zobaczenia czegoś nowego, jedźcie na Słowację!
Akurat był weekend majowy.
Pierwszym celem naszej wycieczki był najwyższy szczyt we wschodniej części Słowackich Tatr Niżnych - Kráľova hoľa - wznoszący się na wysokość 1946,1 m n.p.m.

Podjazd zaczyna się w miejscowości Šumiac, (880 m n.p.m.), skąd na szczyt wiedzie droga o długości 11.5 km i przewyższeniu 1150 m. Jest to dość nietypowe, bo dolna część podjazdu jest szutrowa, natomiast górna - asfaltowa.
Na górnym odcinku okazało się, że droga pokryta jest śniegiem. Liczyłem się z tym, że śnieg się pojawi, ale nie spodziewałem się, że w takich ilościach… Jadąc mozolnie, gdzieś w środku drogi pokazują się pierwsze śniegi.

Pokonaliśmy je bez większych problemów. Problem zaczął się dopiero później. Dopóki śnieg nie leżał na całej drodze, trudności były do przejścia, lecz ten stan rzeczy szybko się skończył. Marek postanowił zawrócić.
Do szczytu nie zostało jednak daleko (około dwóch kilometrów) i postanowiłem pokonać ten kawałek piechotą.

Może ten śnieg jest tylko zawiany z góry i dalej będzie już asfalt? Po około pięciuset metrach, gdzie śniegu było coraz więcej postanowiłem zakończyć dalszą wędrówkę chociaż do celu zostało około półtora kilometra. Na wprost rozpościerał się widok na Kráľova hole,

a z prawej panorama na Tatry.

Została jeszcze jedna opcja: iść po śladach z rowerem na barana. Przeszkadzał jednak mokry śnieg i przemoczone buty. To jest ból …
Czasem w życiu trzeba zrezygnować, mimo że ma się siłę i zapał. Natura jest nieubłagalna. Ale widoki… bezcenne. Pomimo, że Klarova Hola nie została zdobyta to było warto.

Zawracam. Buty przemoczone. Wsiadam i próbuje zjeżdżać po tym śniegu. Parę metrów, parę wygibasów i po kawałku w dół. I tak kilka razy.

Teraz zaczyna się zjazd. Jeszcze chwilami małe zaspy, w które wbijam się z rozpędu i pokonuje je bez żadnych problemów. Śnieg się kończy i zaczyna się to co lubię najbardziej… Szybkość, do hamowanie, zakręt i dalej… prędkość maksymalna pięćdziesiąt pięć km/h.

Wkrótce docieram na parking. Teraz pozostaje ogrzać nogi i spakować rowery. Ale chwila, co to? Jakiś syk… Mamy pierwszego snejka w tym sezonie. Po uporaniu się z problemem pakujemy się do auta i jedziemy do miejscowości Smižany.
Po drodze mijamy jeszcze Wiadukt w Telgárcie…

Dość ciekawa historia jednotorowej, niezelektryzowanej linii kolejowej 173 Margecany–Červená Skala.
Jak dowiadujemy się ze źródła decyzje o budowie trasy zapadły w latach 1919-20, połączenie Červenej Skaly i Margecan zaczęto budować 31 maja 1931 roku. Budowa linii w wąskiej dolinie była wymagająca, niezbędne było kucie w skałach, budowa nasypów oraz sześciu mostów o długości przekraczającej 10 metrów. Właśnie na nieistniejącym odcinku w okolicy miejscowości Telgárt była potrzeba najambitniejszych budowli, w tym 281 obiektów mostowych (największy z nich to Wiadukt Telgarcki, którego główny łuk ma 32 metry rozpiętości) i 9 tuneli o długości całkowitej 3800 metrów. Interesująca z technicznego punktu widzenia jest tzw. Pętla Telgarcka - spiralny tunel o promieniu 400 metrów i długości 1239 metrów, który rozwiązuje problem 31-metrowej różnicy wysokości, którą pokonać trzeba przed przełęczą Besnik.
Jeśli używacie czasami tego genialnego wynalazku ludzkości, jakim jest rower, to pewnie nieraz zadajecie sobie to pytanie. Możecie oczywiście pojechać tam gdzie zwykle... To też jest jakiś pomysł. Ale jeśli macie kilka dni wolnego i chęć zobaczenia czegoś nowego, jedźcie na Słowację!
Akurat był weekend majowy.
Pierwszym celem naszej wycieczki był najwyższy szczyt we wschodniej części Słowackich Tatr Niżnych - Kráľova hoľa - wznoszący się na wysokość 1946,1 m n.p.m.

Podjazd zaczyna się w miejscowości Šumiac, (880 m n.p.m.), skąd na szczyt wiedzie droga o długości 11.5 km i przewyższeniu 1150 m. Jest to dość nietypowe, bo dolna część podjazdu jest szutrowa, natomiast górna - asfaltowa.
Na górnym odcinku okazało się, że droga pokryta jest śniegiem. Liczyłem się z tym, że śnieg się pojawi, ale nie spodziewałem się, że w takich ilościach… Jadąc mozolnie, gdzieś w środku drogi pokazują się pierwsze śniegi.

Pokonaliśmy je bez większych problemów. Problem zaczął się dopiero później. Dopóki śnieg nie leżał na całej drodze, trudności były do przejścia, lecz ten stan rzeczy szybko się skończył. Marek postanowił zawrócić.
Do szczytu nie zostało jednak daleko (około dwóch kilometrów) i postanowiłem pokonać ten kawałek piechotą.

Może ten śnieg jest tylko zawiany z góry i dalej będzie już asfalt? Po około pięciuset metrach, gdzie śniegu było coraz więcej postanowiłem zakończyć dalszą wędrówkę chociaż do celu zostało około półtora kilometra. Na wprost rozpościerał się widok na Kráľova hole,

a z prawej panorama na Tatry.

Została jeszcze jedna opcja: iść po śladach z rowerem na barana. Przeszkadzał jednak mokry śnieg i przemoczone buty. To jest ból …
Czasem w życiu trzeba zrezygnować, mimo że ma się siłę i zapał. Natura jest nieubłagalna. Ale widoki… bezcenne. Pomimo, że Klarova Hola nie została zdobyta to było warto.

Zawracam. Buty przemoczone. Wsiadam i próbuje zjeżdżać po tym śniegu. Parę metrów, parę wygibasów i po kawałku w dół. I tak kilka razy.

Teraz zaczyna się zjazd. Jeszcze chwilami małe zaspy, w które wbijam się z rozpędu i pokonuje je bez żadnych problemów. Śnieg się kończy i zaczyna się to co lubię najbardziej… Szybkość, do hamowanie, zakręt i dalej… prędkość maksymalna pięćdziesiąt pięć km/h.

Wkrótce docieram na parking. Teraz pozostaje ogrzać nogi i spakować rowery. Ale chwila, co to? Jakiś syk… Mamy pierwszego snejka w tym sezonie. Po uporaniu się z problemem pakujemy się do auta i jedziemy do miejscowości Smižany.
Po drodze mijamy jeszcze Wiadukt w Telgárcie…

Dość ciekawa historia jednotorowej, niezelektryzowanej linii kolejowej 173 Margecany–Červená Skala.
Jak dowiadujemy się ze źródła decyzje o budowie trasy zapadły w latach 1919-20, połączenie Červenej Skaly i Margecan zaczęto budować 31 maja 1931 roku. Budowa linii w wąskiej dolinie była wymagająca, niezbędne było kucie w skałach, budowa nasypów oraz sześciu mostów o długości przekraczającej 10 metrów. Właśnie na nieistniejącym odcinku w okolicy miejscowości Telgárt była potrzeba najambitniejszych budowli, w tym 281 obiektów mostowych (największy z nich to Wiadukt Telgarcki, którego główny łuk ma 32 metry rozpiętości) i 9 tuneli o długości całkowitej 3800 metrów. Interesująca z technicznego punktu widzenia jest tzw. Pętla Telgarcka - spiralny tunel o promieniu 400 metrów i długości 1239 metrów, który rozwiązuje problem 31-metrowej różnicy wysokości, którą pokonać trzeba przed przełęczą Besnik.
Kategoria Wycieczki Rowerowe
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Szpiglasowy Wierch 2172 m n.p.m.
Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 26.04.2016 | Komentarze 0
Czasem jestem jak przysłowiowa baba. Chcę jechać, ale pogoda
nie taka. Chmury, deszcz... Chyba każdy, kto wybiera się w góry pragnie by pogoda
była najpiękniejsza. Jechać czy nie? Prognozy nie były ciekawe, miało
być pochmurno, deszczowo, na dodatek miał wiać silny wiatr.
Jeśli już ruszyć to gdzie?
Świnica? Nie, odpada. Kościelec, Błyszcz?
Można by tak wymieniać bez końca...
Późnym popołudniem postanowione: Szpiglas.
Umawiam się z Arturem o 4 w Katowicach. Po drodze jadę jeszcze po Wiole. Przesiadka i w drogę. Przed 7 jesteśmy w Palenicy Białczańskiej.
Teraz przed nami dwugodzinna przeprawa asfaltową droga do Schroniska nad Morskim Okiem.
Słynna asfaltówka uznawana przez wielu za najnudniejszą trasę całych polskich Tatr.
W schronisku nabieramy sił na dalszą wędrówkę.
Wyruszając sprzed Schroniska cofamy się parę metrów w kierunku ''Starego Schroniska''. Żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz odbija tutaj od asfaltowej drogi i pnie się ku górze.
Szybko oddalając się od obleganego przez turystów miejsca dochodzimy do ścieżki,

która przechodzi w długi trawers zboczem Miedzianego, spod którego spływają liczne strumyki co rusz przecinające chodnik. Przed nami coraz ładniej prezentuje się sylwetka
Mnicha (2070m).

W dole możemy podziwiać Morskie Oko, a powoli wyłania się także Czarny Staw spoczywający w kotle pod Rysami.

U stóp Mnicha szlak wykonuje gwałtowny zwrot i wspinając się kolejnymi, długimi zakosami po około pięćdziesięciu minutach docieramy do progu Dolinki za Mnichem. Jest to niewielka, tarasowa dolina zawieszona ponad Morskim Okiem, wcięta pomiędzy Cybrynę i Mnicha z jednej strony oraz Miedziane i Szpiglasowy Wierch z drugiej.

W dolince leży najwyżej położony naturalny zbiornik wodny w Polsce - Zadni Mnichowy Stawek (około 2072m). Na progu odłącza się czerwony szlak prowadzący na Wrota Chałubińskiego (2022m). Szlak na Szpiglasową Przełęcz prowadzi dalej prosto pozostawiając w dole Stawek Staszica oraz Mnichowe Stawki. Z każdym przebytym metrem otwiera się coraz bogatszy widok na szczyty Tatr Wysokich.

Ze szlaku szczególnie efektownie prezentują się ponownie Morskie Oko i Czarny Staw. Dominujący wcześniej w panoramie strzelisty wierzchołek Mnicha zupełnie znika na tle rumowisk i piargów Dolinki za Mnichem. Ścieżka pod koniec wciska się między skały i wreszcie zakosem w prawo wyprowadza na Szpiglasową Przełęcz (2110m).

Wyczerpany osiągam grań. Otwiera się ciekawa panorama na Dolinę Pięciu Stawów i otaczające ją szczyty. Z przełęczy zostaje do przejścia jeszcze parę minut. Szlak nie ma żadnych sztucznych zabezpieczeń, a droga jest dosyć wąska i stroma w górnej części.
Po dziesięciu minutach osiągam swój kolejny dwutysięcznik - Szpiglasowy Wierch (2172m)

Ze szczytu ze wszystkich stron potęguje piękno. Widać całą Orlą Perć, Dolinę Pięciu Stawów, Rysy, Szczyty Mięguszowieckie, Krywań i Tatry Zachodnie


Szpiglasowy Wierch (2172 m) jest najwyższym szczytem długiej grani Liptowskich Murów, leżących w głównej partii Tatr. Znany był już w XIX wieku, ale pierwsze wejście odnotowano dopiero w 1905 roku. Góra wcześniej nazywana była Hrubym lub Grubym Wierchem Nazwę „Szpiglas” podała Maria. Steczkowska, a Witold. Paryski utrwalił ją w połowie XX wieku w swoich przewodnikach. W rejonie Dolinki za Mnichem wydobywano w małych ilościach szpiglas (antymonit), stąd pewnie zrodził się pomysł na nazwę przełęczy, a później szczytu. Tuż przed II wojną światową zakończono budowę „ceprostrady” na odcinku Morskie Oko – Szpiglasowa Przełęcz. W zamyśle miała ona prowadzić aż do Kasprowego Wierchu, ale władze ówczesnej Czechosłowacji nie zgodziły się na utworzenie szlaku wiodącego terenem granicznym. Pogardliwa nazwa „ceprostrada” nawiązuje do dużych, gładkich płyt, które wyścielają szlak, dzięki czemu każdy ceper może go bez problemów przejść.
Chciałbym zostać tu już na zawsze, ale Wiola z Arturem czekają już na mnie na przełęczy. No cóż, pora wracać.

Schodzimy… na dno Doliny za Mnichem gdzie prowadzi czerwony szlak na Wrota Chałubińskiego. My zmierzamy w kierunku Doliny za Mnichem.

Po czternastej jesteśmy już przy schronisku nad Morskim Okiem i kierujemy się już na Palenice Białczańską…
Jeśli już ruszyć to gdzie?
Świnica? Nie, odpada. Kościelec, Błyszcz?
Można by tak wymieniać bez końca...
Późnym popołudniem postanowione: Szpiglas.
Umawiam się z Arturem o 4 w Katowicach. Po drodze jadę jeszcze po Wiole. Przesiadka i w drogę. Przed 7 jesteśmy w Palenicy Białczańskiej.
Teraz przed nami dwugodzinna przeprawa asfaltową droga do Schroniska nad Morskim Okiem.
Słynna asfaltówka uznawana przez wielu za najnudniejszą trasę całych polskich Tatr.
W schronisku nabieramy sił na dalszą wędrówkę.
Wyruszając sprzed Schroniska cofamy się parę metrów w kierunku ''Starego Schroniska''. Żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz odbija tutaj od asfaltowej drogi i pnie się ku górze.
Szybko oddalając się od obleganego przez turystów miejsca dochodzimy do ścieżki,
która przechodzi w długi trawers zboczem Miedzianego, spod którego spływają liczne strumyki co rusz przecinające chodnik. Przed nami coraz ładniej prezentuje się sylwetka
Mnicha (2070m).
W dole możemy podziwiać Morskie Oko, a powoli wyłania się także Czarny Staw spoczywający w kotle pod Rysami.
U stóp Mnicha szlak wykonuje gwałtowny zwrot i wspinając się kolejnymi, długimi zakosami po około pięćdziesięciu minutach docieramy do progu Dolinki za Mnichem. Jest to niewielka, tarasowa dolina zawieszona ponad Morskim Okiem, wcięta pomiędzy Cybrynę i Mnicha z jednej strony oraz Miedziane i Szpiglasowy Wierch z drugiej.
W dolince leży najwyżej położony naturalny zbiornik wodny w Polsce - Zadni Mnichowy Stawek (około 2072m). Na progu odłącza się czerwony szlak prowadzący na Wrota Chałubińskiego (2022m). Szlak na Szpiglasową Przełęcz prowadzi dalej prosto pozostawiając w dole Stawek Staszica oraz Mnichowe Stawki. Z każdym przebytym metrem otwiera się coraz bogatszy widok na szczyty Tatr Wysokich.
Ze szlaku szczególnie efektownie prezentują się ponownie Morskie Oko i Czarny Staw. Dominujący wcześniej w panoramie strzelisty wierzchołek Mnicha zupełnie znika na tle rumowisk i piargów Dolinki za Mnichem. Ścieżka pod koniec wciska się między skały i wreszcie zakosem w prawo wyprowadza na Szpiglasową Przełęcz (2110m).
Wyczerpany osiągam grań. Otwiera się ciekawa panorama na Dolinę Pięciu Stawów i otaczające ją szczyty. Z przełęczy zostaje do przejścia jeszcze parę minut. Szlak nie ma żadnych sztucznych zabezpieczeń, a droga jest dosyć wąska i stroma w górnej części.
Po dziesięciu minutach osiągam swój kolejny dwutysięcznik - Szpiglasowy Wierch (2172m)
Ze szczytu ze wszystkich stron potęguje piękno. Widać całą Orlą Perć, Dolinę Pięciu Stawów, Rysy, Szczyty Mięguszowieckie, Krywań i Tatry Zachodnie
Szpiglasowy Wierch (2172 m) jest najwyższym szczytem długiej grani Liptowskich Murów, leżących w głównej partii Tatr. Znany był już w XIX wieku, ale pierwsze wejście odnotowano dopiero w 1905 roku. Góra wcześniej nazywana była Hrubym lub Grubym Wierchem Nazwę „Szpiglas” podała Maria. Steczkowska, a Witold. Paryski utrwalił ją w połowie XX wieku w swoich przewodnikach. W rejonie Dolinki za Mnichem wydobywano w małych ilościach szpiglas (antymonit), stąd pewnie zrodził się pomysł na nazwę przełęczy, a później szczytu. Tuż przed II wojną światową zakończono budowę „ceprostrady” na odcinku Morskie Oko – Szpiglasowa Przełęcz. W zamyśle miała ona prowadzić aż do Kasprowego Wierchu, ale władze ówczesnej Czechosłowacji nie zgodziły się na utworzenie szlaku wiodącego terenem granicznym. Pogardliwa nazwa „ceprostrada” nawiązuje do dużych, gładkich płyt, które wyścielają szlak, dzięki czemu każdy ceper może go bez problemów przejść.
Chciałbym zostać tu już na zawsze, ale Wiola z Arturem czekają już na mnie na przełęczy. No cóż, pora wracać.
Schodzimy… na dno Doliny za Mnichem gdzie prowadzi czerwony szlak na Wrota Chałubińskiego. My zmierzamy w kierunku Doliny za Mnichem.
Po czternastej jesteśmy już przy schronisku nad Morskim Okiem i kierujemy się już na Palenice Białczańską…
Dane wyjazdu:
18.10 km
0.00 km teren
00:57 h
19.05 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Praca
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · dodano: 06.04.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
106.22 km
0.00 km teren
05:36 h
18.97 km/h:
Maks. pr.:64.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Gliwice - Paprocany
Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0

Dane wyjazdu:
32.54 km
0.00 km teren
01:37 h
20.13 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Gliwice i okolice
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
73.27 km
0.00 km teren
03:48 h
19.28 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 1 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
17.35 km
0.00 km teren
00:47 h
22.15 km/h:
Maks. pr.:35.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Praca
Wtorek, 29 marca 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Chata pri Zelenom plese
Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 0
Pobudka o godzinie siódmej pozwoliła na
trochę leniuchowania. Planów było dużo, lecz chęci mało…Może Kościelec, może Bystra? Wybraliśmy
coś spokojnego, wypad na Słowacje i kierunek Chata pri Zelenom
plese, Zelené pleso Kežmarské. Przed godziną dziewiątą
jesteśmy przy Kežmarská Biela voda.Do Zielonego
Stawu idziemy żółtym szlakiem, który swój początek ma w Białej Wodzie,
znajdującej się pomiędzy Kieżmarskimi Żłobami a Matlarami.
Z parkingu (910 m) prowadzi szeroka bita droga z żółtymi oznaczeniami, która wbija się w las zniszczony przez huragan z 2004 roku. Wyłomy pozwalają na podziwianie Łomnicy i Kieżmarskiego Szczytu.

Po około dwudziestu minutach łagodnego podejścia docieramy do potoku Białej Wody Kieżmarskiej (Kežmarská Biela voda), a naszą drogę przecina niebiesko znakowany szlak, który wiedzie z Matlar przez Biały Staw i Przełęcz pod Kopą do Jaworzyny Spiskiej.
Przez dłuższą chwile szlak żółty (wraz z niebieskim) wiedzie lasem wzdłuż Białej Wody Kieżmarskiej do Rzeżuchowej Polany, na której znajduje się obudowane źródło wody, zwane Zimną Studnią (Šalviový pramen, 1200 m). Kiedyś w tym miejscu stał pensjonat z gospodą, dziś trzeba zadowolić się zwykłą wiatą. Na polanie kończy się szeroka droga szutrowa, a szlak rozwidla się na dwie odnogi: nasze żółte znaki odbijają nieznacznie w lewo, a niebieskie w prawo w kierunku Białego Stawu. Po chwili docieramy do Folwarskiej Polany (Folvarská bądź Kovalčikova pol’ana, 1250 m) i kolejnego rozdroża szlaków: krótki zielony łącznik prowadzi do niebieskiego szlaku, którym dotrzeć można do Łomnickiego Stawu lub zejść do Tatrzańskiej Łomnicy. Dawniej polana była jednym z centrów gospodarki pasterskiej należącej do wsi Folwarki, później miało powstać tu schronisko z inicjatywy Štefana Kovalčika, obecnie stoi tu jedynie wiata na kamiennej podmurówce niedoszłego schronu. Żółto znakowana serpentyna sukcesywnie wznosi się coraz wyżej, doprowadzając do miejsca, w którym na wysokości ok. 1350 m zlewają się trzy potoki (Zielony, Biały, Spod Kopy), tworzące razem Białą Wodę Kieżmarską. Wkrótce drzewostan rzednie, pojawiają się pierwsze łaty kosodrzewin, a w związku z tym prześwity i upragnione widoki na góry.

Z każdym krokiem jesteśmy bliżej majestatycznych turni okalających kocioł Zielonego Stawu. Po dwóch i pół godzinie docieramy do schroniska. Chata pri Zelenom plese, 1551 m, którego historia sięga 1895 roku.

Parę lat temu byłem tu rowerem, jest to jedna z kilku tras, które w Tatrach można pokonać rowerem. Obok schroniska znajduje się Zielony Staw Kieżmarski (Zelené pleso Kežmarské, 1545 m) który zawdzięcza swą urodę skalnym olbrzymom wyrastającym ponad jego taflą. Samo jezioro jest niewielkie. Tym razem zamarznięte.


Tam czeka nas dłuższy odpoczynek, relaks w zimowej aurze przy mocnym słońcu. Po ponad dobrej godzinnej przerwie wracamy. Po kolejnej półtorej godzinie docieramy do auta. Jeszcze chwila i ruszamy do domu.
Z parkingu (910 m) prowadzi szeroka bita droga z żółtymi oznaczeniami, która wbija się w las zniszczony przez huragan z 2004 roku. Wyłomy pozwalają na podziwianie Łomnicy i Kieżmarskiego Szczytu.
Po około dwudziestu minutach łagodnego podejścia docieramy do potoku Białej Wody Kieżmarskiej (Kežmarská Biela voda), a naszą drogę przecina niebiesko znakowany szlak, który wiedzie z Matlar przez Biały Staw i Przełęcz pod Kopą do Jaworzyny Spiskiej.
Przez dłuższą chwile szlak żółty (wraz z niebieskim) wiedzie lasem wzdłuż Białej Wody Kieżmarskiej do Rzeżuchowej Polany, na której znajduje się obudowane źródło wody, zwane Zimną Studnią (Šalviový pramen, 1200 m). Kiedyś w tym miejscu stał pensjonat z gospodą, dziś trzeba zadowolić się zwykłą wiatą. Na polanie kończy się szeroka droga szutrowa, a szlak rozwidla się na dwie odnogi: nasze żółte znaki odbijają nieznacznie w lewo, a niebieskie w prawo w kierunku Białego Stawu. Po chwili docieramy do Folwarskiej Polany (Folvarská bądź Kovalčikova pol’ana, 1250 m) i kolejnego rozdroża szlaków: krótki zielony łącznik prowadzi do niebieskiego szlaku, którym dotrzeć można do Łomnickiego Stawu lub zejść do Tatrzańskiej Łomnicy. Dawniej polana była jednym z centrów gospodarki pasterskiej należącej do wsi Folwarki, później miało powstać tu schronisko z inicjatywy Štefana Kovalčika, obecnie stoi tu jedynie wiata na kamiennej podmurówce niedoszłego schronu. Żółto znakowana serpentyna sukcesywnie wznosi się coraz wyżej, doprowadzając do miejsca, w którym na wysokości ok. 1350 m zlewają się trzy potoki (Zielony, Biały, Spod Kopy), tworzące razem Białą Wodę Kieżmarską. Wkrótce drzewostan rzednie, pojawiają się pierwsze łaty kosodrzewin, a w związku z tym prześwity i upragnione widoki na góry.
Z każdym krokiem jesteśmy bliżej majestatycznych turni okalających kocioł Zielonego Stawu. Po dwóch i pół godzinie docieramy do schroniska. Chata pri Zelenom plese, 1551 m, którego historia sięga 1895 roku.
Parę lat temu byłem tu rowerem, jest to jedna z kilku tras, które w Tatrach można pokonać rowerem. Obok schroniska znajduje się Zielony Staw Kieżmarski (Zelené pleso Kežmarské, 1545 m) który zawdzięcza swą urodę skalnym olbrzymom wyrastającym ponad jego taflą. Samo jezioro jest niewielkie. Tym razem zamarznięte.
Tam czeka nas dłuższy odpoczynek, relaks w zimowej aurze przy mocnym słońcu. Po ponad dobrej godzinnej przerwie wracamy. Po kolejnej półtorej godzinie docieramy do auta. Jeszcze chwila i ruszamy do domu.
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Czerwone Wierchy
Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 0
Święta, święta, święta… Jakoś nie
miałem w tym roku na nie ochoty. Postanowiłem więc wybrać się w góry. Czekała
ma mnie kolejna fenomenalna wyprawa w Tatry z Krzyśkiem. W planie były Czerwone
Wierchy.
Wyjeżdżaliśmy o drugiej. Mimo, że jechaliśmy autostradą to do Kir dotarliśmy przed szóstą . Godzina gdzieś nam uciekła, pewnie przez zmianę czasu z zimowego na letni.
Wyprawę na Czerwone Wierchy rozpoczynamy w Kirach (dzielnica Kościeliska). Do trasy na Czerwone Wierchy idziemy szlakiem zielonym Doliną Kościeliską.

Do polany Wyżnia Kira Miętusia. Zielony szlak prowadzi w prawo, w głąb Doliny Kościeliskiej natomiast szlak czarny i rozpoczynające się tutaj znaki czerwone prowadzą w lewo, ku odgałęziającej się w tym miejscu Dolinie Miętusiej.
Wybieramy czerwony, który prowadzi na Ciemniak.
Zaczynamy podejście na szczyt Adamica. Idziemy w górę lasem, który po jakimś czasie powoli rzednie i wychodzimy na małą polankę, na której znajduje się bardzo charakterystyczna skała wapienna Piec (ok. 1460 m n.pm.) Widzimy stąd Małołączniak i północne urwiska Wielkiej Turni, wierzchołek Giewontu, a po przeciwnej stronie Kominiarski Wierch.
Idziemy dalej w kierunku widocznej już Chudej Turni. Szlak prowadzi po ośnieżonych zboczach Gładkiego Upłaziańskiego, który przysporzył mi trochę problemów- zapadałem się chwilami w śniegu po pas.


Po jakimś czasie osiągamy Chudą Przełęczkę 1851m.n.p.m pod Chudą Turnią, gdzie dochodzi szlak zielony prowadzący od schroniska na Hali Ornak przez Dolinę Tomanową. Z Chudej Przełączki zostaje nam jeszcze około godziny podejścia Twardym Grzbietem. Ruszamy stromą ścieżka pod górę na grzbiet Twardego Upłazu (zwanego także Małym Ciemniakiem).

Nad Ciemniak nadciągają chmury, które po chwili dopadają i nas. Idziemy dalej stromo przez Twardy Upłaz wychodzimy na Twardą Kopę i z niej krótko już na Ciemniak.

Przed jedenastą osiągamy szczyt - Ciemniak 2096 m n.p.m. kolejny dwutysięcznik zdobyty.

Ciemniak (2096 m n.p.m.), dawniej Czerwony Wierch Upłaziański, to najbardziej wysunięty na zachód wierzchołek Czerwonych Wierchów. W 1903 roku planowano wybudować prowadzącą na ten szczyt kolejkę z Kir, jednak na szczęście nie zrealizowano tego pomysłu. Na szczycie główna grań Tatr zakręca pod kątem 90⁰ w stronę Tomanowej Przełęczy.
Stoki Ciemniaka opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej (od strony południowo-wschodniej), Doliny Tomanowej (od strony zachodniej) i Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej (od strony północnej). Na jego szczycie znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd zejść na dwa sposoby do Doliny Kościeliskiej – szlakiem zielonym prowadzącym Doliną Tomanową na Halę Ornak, lub szlakiem czerwonym na Cudakową Polanę. Można także przejść czerwonym szlakiem graniowym na Małołączniak.
W stokach Czerwonych Wierchów znajdują się liczne jaskinie (nieudostępnione turystycznie ) na przykład :

Krzesanica (2122 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów, położonym pomiędzy Małołączniakiem (na wschodzie) i Ciemniakiem (na zachodzie). Nazwa szczytu wywodzi się od północnego zbocza – dwustumetrowej pionowej ściany zwanej „krzesaną”. W stokach Krzesanicy, szczególnie po stronie południowej (słowackiej), znajduje się kilkadziesiąt jaskiń.
Mało brakowało, a byśmy w tej mgle przeszli koło szczytu Krzesanicy, nie zauważając go. Kierując się dalej zmierzamy na Małołączniak (2096 m n.p.m.).


i Kope Kondracką – 2005 m n.p.m.


Ale to już tylko formalność,bo już został zdobyty miesiąc temu...
Zaczyna się rozpogadzać, chmury powoli znikają. Z Kopy Kondrackiej kierujemy się żółtym szlakiem na Kondracką Przełęcz (1723 m n.p.m.), a następnie na Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki (1170 m),

Przełęcz Przysłop Miętusi (1189 m), Wyżnie Kira Miętusia (962 m) i po dwunastu godzinach dochodzimy do Kiry (927 m).
Wsiadamy w auto i jedziemy na nocleg gdzieś poza centrum Zakopanego. Wieczorem zastanawiamy się co robić jutro...
Wyjeżdżaliśmy o drugiej. Mimo, że jechaliśmy autostradą to do Kir dotarliśmy przed szóstą . Godzina gdzieś nam uciekła, pewnie przez zmianę czasu z zimowego na letni.
Wyprawę na Czerwone Wierchy rozpoczynamy w Kirach (dzielnica Kościeliska). Do trasy na Czerwone Wierchy idziemy szlakiem zielonym Doliną Kościeliską.
Do polany Wyżnia Kira Miętusia. Zielony szlak prowadzi w prawo, w głąb Doliny Kościeliskiej natomiast szlak czarny i rozpoczynające się tutaj znaki czerwone prowadzą w lewo, ku odgałęziającej się w tym miejscu Dolinie Miętusiej.
Wybieramy czerwony, który prowadzi na Ciemniak.
Zaczynamy podejście na szczyt Adamica. Idziemy w górę lasem, który po jakimś czasie powoli rzednie i wychodzimy na małą polankę, na której znajduje się bardzo charakterystyczna skała wapienna Piec (ok. 1460 m n.pm.) Widzimy stąd Małołączniak i północne urwiska Wielkiej Turni, wierzchołek Giewontu, a po przeciwnej stronie Kominiarski Wierch.
Idziemy dalej w kierunku widocznej już Chudej Turni. Szlak prowadzi po ośnieżonych zboczach Gładkiego Upłaziańskiego, który przysporzył mi trochę problemów- zapadałem się chwilami w śniegu po pas.
Po jakimś czasie osiągamy Chudą Przełęczkę 1851m.n.p.m pod Chudą Turnią, gdzie dochodzi szlak zielony prowadzący od schroniska na Hali Ornak przez Dolinę Tomanową. Z Chudej Przełączki zostaje nam jeszcze około godziny podejścia Twardym Grzbietem. Ruszamy stromą ścieżka pod górę na grzbiet Twardego Upłazu (zwanego także Małym Ciemniakiem).
Nad Ciemniak nadciągają chmury, które po chwili dopadają i nas. Idziemy dalej stromo przez Twardy Upłaz wychodzimy na Twardą Kopę i z niej krótko już na Ciemniak.
Przed jedenastą osiągamy szczyt - Ciemniak 2096 m n.p.m. kolejny dwutysięcznik zdobyty.
Ciemniak (2096 m n.p.m.), dawniej Czerwony Wierch Upłaziański, to najbardziej wysunięty na zachód wierzchołek Czerwonych Wierchów. W 1903 roku planowano wybudować prowadzącą na ten szczyt kolejkę z Kir, jednak na szczęście nie zrealizowano tego pomysłu. Na szczycie główna grań Tatr zakręca pod kątem 90⁰ w stronę Tomanowej Przełęczy.
Stoki Ciemniaka opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej (od strony południowo-wschodniej), Doliny Tomanowej (od strony zachodniej) i Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej (od strony północnej). Na jego szczycie znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd zejść na dwa sposoby do Doliny Kościeliskiej – szlakiem zielonym prowadzącym Doliną Tomanową na Halę Ornak, lub szlakiem czerwonym na Cudakową Polanę. Można także przejść czerwonym szlakiem graniowym na Małołączniak.
W stokach Czerwonych Wierchów znajdują się liczne jaskinie (nieudostępnione turystycznie ) na przykład :
- Wielka Jaskinia Śnieżna, która osiąga długość ponad 23,7 kilometrów i głębokość 824 metrów i jest najdłuższą oraz najgłębszą jaskinią w Polsce. Posiada pięć wejść i początkowo sądzono, że prowadzą do różnych jaskiń, jednak prace odkrywcze dowiodły, że ich korytarze należą do jednego systemu jaskiniowego.
- Jaskinia Lodowa w Ciemniaku, jak wskazuje jej nazwa, jest jaskinią lodową – największą w Polsce. Przez cały rok utrzymują się w niej nacieki lodowe. Pierwsza pisemna wzmianka o tej jaskini pochodzi z 1883 roku.
- Ciekawostką jest odkryta w 2005 roku kolejna jaskinia o nazwie Siwy Kocioł. Jest to jaskinia o rozwinięciu pionowym i charakterze zawaliskowym. Z powodu wielu niebezpiecznych odcinków i częstych przypadków skał odrywających się od jej ścian powodujących kontuzje grotołazów kilka znajdujących się w niej miejsc nosi bardzo obrazowe nazwy: Maszynka do mięsa, Próg Rzeźników czy Krwawa Salka.
Krzesanica (2122 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów, położonym pomiędzy Małołączniakiem (na wschodzie) i Ciemniakiem (na zachodzie). Nazwa szczytu wywodzi się od północnego zbocza – dwustumetrowej pionowej ściany zwanej „krzesaną”. W stokach Krzesanicy, szczególnie po stronie południowej (słowackiej), znajduje się kilkadziesiąt jaskiń.
Mało brakowało, a byśmy w tej mgle przeszli koło szczytu Krzesanicy, nie zauważając go. Kierując się dalej zmierzamy na Małołączniak (2096 m n.p.m.).
i Kope Kondracką – 2005 m n.p.m.
Ale to już tylko formalność,bo już został zdobyty miesiąc temu...
Zaczyna się rozpogadzać, chmury powoli znikają. Z Kopy Kondrackiej kierujemy się żółtym szlakiem na Kondracką Przełęcz (1723 m n.p.m.), a następnie na Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki (1170 m),
Przełęcz Przysłop Miętusi (1189 m), Wyżnie Kira Miętusia (962 m) i po dwunastu godzinach dochodzimy do Kiry (927 m).
Wsiadamy w auto i jedziemy na nocleg gdzieś poza centrum Zakopanego. Wieczorem zastanawiamy się co robić jutro...