Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45075.86 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.11 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:246.58 km (w terenie 20.00 km; 8.11%)
Czas w ruchu:13:38
Średnia prędkość:18.09 km/h
Maksymalna prędkość:42.30 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:49.32 km i 2h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wiosenny Kościelec, w zimowej scenerii

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 07.04.2017 | Komentarze 0

Zima co prawda się już skończyła, ale tylko kalendarzowa, a w Tatrach dalej leży sporo śniegu.
No i w końcu się udało. Po prawie dwóch miesiącach przerwy wybrać się w góry -moje Taterki . Zawsze coś stało na drodze - jak nie choroba, to jakieś ekstremalne warunki pogodowe nie pozwalały się wybrać.
W ten weekend prognozy pogodowe zapowiadają … słoneczko.
Więc nie ma co czekać, zbieram ekipę. Namawiam Krzyśka…, Wioli nawet nie trzeba się pytać, bo ona zawsze chętna. W naszej ekipie pojawia się nowa osoba - Ania.
No to w drogę… Po czwartej docieramy na parking, tym razem do Brzezin… Przed piątą wchodzimy na czarny szlak.
Droga przez Dolinę Suchej Wody na Halę Gąsienicową cały czas wiedzie gęstym lasem. Wydaje się niezwykle bezpieczna w zimie - brak zagrożenia lawinowego. Ale nie dlatego tędy idziemy …, celowo wybraliśmy ten szlak, w końcu ile można chodzić przez te Kuźnice.
Mijamy budkę TPN-u, jest jeszcze zamknięta, w sumie komu chciało by się tu siedzieć tak wcześnie rano,myślę że nawet zimą jest zamknięta.
Wkraczamy do lasu, maszerujemy lekko pod górę szeroką, bitą kamieniem drogą. Przechodzimy obok ciekawych czerwonych głazów. Kiedyś się zastanawiałem kto je pomalował… ale to glony nadają im taką barwę.
Obok nas szumi potok Sucha Woda. Co ciekawe, koryto czasami znika - woda wtedy płynie pod ziemią (stąd nazwa). Po drodze mijamy kilka drewnianych pomostów. Coraz więcej śniegu i chwilami dość ślisko. Po około czterdziestu minutach osiągamy
Psią Trawkę (1185 m), gdzie czarny szlak krzyżuje się z czerwonym.
My idziemy dalej czarnym szlakiem w kierunku Hali Gąsienicowej. Powoli robi się coraz jaśniej. Na chwilę las znika i ukazuje się Świnica.



Ach ta Świnia… Droga staje się trochę bardziej stroma. Trochę mi się dłuży, ale jakoś bez większych problemów przed siódmą docieramy do Murowańca. Można rzec, że jesteśmy pierwsi w schronisku. Chwile potem ktoś się krząta zaspany, a my ładujemy baterie na ciąg dalszy wyprawy.
W pół do ósmej ruszamy w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Dość szybko docieramy, chyba w piętnaście minut. Przed nami ukazuje się zamarznięty Czarny Staw Gąsienicowy, Orla Perć, a w tym Kozi Wierch, Kozia przełęcz, Granaty,



Kościelec i …
I stromizna w żlebie na Karb, opadającym w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego.



Jest imponująca.
Chyba u niektórych pojawiło się małe przerażenie. Bo tędy zamierzamy iść.
Podobno średnie nachylenie żlebu to około 35′, a najbardziej strome miejsce jest kilkadziesiąt metrów pod przełęczą.
Niestety jest to teren, który bywa lawiniasty. Jest dość wcześnie, więc zejście lawiny jest raczej znikome. Przechodzimy kawałek przez zamarznięty staw i zaczynamy podejście na Karb. Na początku idzie się fajnie, wydeptane ślady ułatwiają podejście.



Ale czym wyżej tym coraz trudniej, a ślady jakby chwilami zanikają. Pod koniec żleb się zwęża, jeszcze chwila i po dobrej godzinie osiągamy Karb.
Przed nami już tylko „prosta” na Kościelec.



Chwila na oddech i dalej ruszamy w drogę.
Początkowo idziemy lewą krawędzią Kościelca,po pewnym czasie skręcamy w prawo i zaczynamy nabierać prędkości.Nie no miało być wysokości, a wędrówka staje się coraz bardziej wymagająca. Krzysiek z Anią pognali do przodu. Ja z Wiolą idziemy swoim tempem. Przechodzimy nad progiem skalnym, który latem sprawia podobno duże trudności. Za naszymi plecami grzbiet małego Kościelca.



Szczyt coraz bliżej.
Mijamy pochyle skalne, płyty, które miejscami są pokryte lodem więc trzeba uważać. Ale bez większych problemów pokonujemy. Ogólnie cały szlak na Kościelec nie sprawia nam większych problemów, a jedynie moja kondycja daje mi popalić, ale nawet nie pomyślałem żeby się poddać, nie jest to w moim stylu. Ale w końcu dochodzimy do punktu kulminacyjnego naszej wyprawy. Jeszcze tylko wąska ścieżka blisko przepaści, która doprowadza pod ostatnią ścianę. Trzeba się wspiąć… i zrobić jeszcze parę kroków i …



przed jedenastą zdobywamy Kościelec 2 155 m n.p.m. w zimowej scenerii…, gdzie reszta ekipy już na nas czekała.
Widoki piękne, słonko góruje nad okolicznymi szczytami. Świnica prezentuje się naprawdę „świńsko”, ten jej świński charakterek…



Kozi Wierch czy Granaty… po prostu bajka.
Seria zdjęć...



O i ptaszek, a nawet dwa.



Jak byłem latem też taki był, ciekawe czy to ten sam. Pewnie są stałymi bywalcami tej górki i żebrzą o jedzenie, nic sobie nie robiąc z ludzi i przechadzają się po wierzchołku Kościelca. Pobytu na Kościelcu nie mogliśmy jednak przeciągać w nieskończoność . Ja bym tu mógł zostać jeszcze długo . Ania z Krzyśkiem zaczynają schodzić,robi się im zimno. My z Wiolą jeszcze chwilka, jeszcze momencik. Ale nadchodzi ten czas kiedy trzeba schodzić. Powrót nie sprawia nam żadnego problemu. Skalną ścianę pokonujemy bokiem, jedynie przy skalnych płytach trzeba było chwilę się zastanowić…
Przed Karbem gdzie już na nas czekają zmarzluchy, postanawiamy z Wiolą skrócić drogę i w stronę Doliny Gąsienicowej (w kierunku Zielonego Stawu Gąsienicowego)



zjechać w dół asekurując się czekanem. Fajna zabawa. Zjeżdżamy w dół… a reszta ekipy idzie w dół na spotkanie z nami.
Idziemy już razem w kierunku Zielonego Stawu Gąsienicowego. Po drodze mijamy Długi Staw i Kurtkowiec, następnie Zielony Staw i Litworowy Staw. Wszystkie one prezentują się świetnie, zwłaszcza kiedy nie zdążyły ukryć się pod taflą śniegu i lodu. Można sobie to teraz tylko wyobrazić.
Za plecami nasza dzisiejsza zdobycz.



Robi się małe przetasowanie, dziewczyny pognały na przód, a my z Krzyśkiem obserwujemy latającego w kółko Sokoła.



Dalej czeka nas już tylko schronisko Murowaniec, a w nim odpoczynek i długi powrót do Brzezin...



Kategoria Góry, Tatry


Dane wyjazdu:
56.33 km 0.00 km teren
03:00 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice - Katowice

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 20.03.2017 | Komentarze 0






Dane wyjazdu:
22.97 km 0.00 km teren
01:18 h 17.67 km/h:
Maks. pr.:34.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
67.70 km 20.00 km teren
03:26 h 19.72 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gdzieś za Gliwicami

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
78.20 km 0.00 km teren
04:25 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Łącza, Kotlarnia

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
21.38 km 0.00 km teren
01:29 h 14.41 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwicka Masa Krytyczna

Piątek, 3 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 0