Info
Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46545.42 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.38 km/hWięcej o mnie.
Mój rower
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad6 - 0
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj11 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2024, Styczeń4 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień8 - 0
- 2023, Sierpień24 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec8 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień12 - 0
- 2023, Marzec11 - 0
- 2023, Luty7 - 0
- 2023, Styczeń9 - 0
- 2022, Grudzień20 - 0
- 2022, Listopad24 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień8 - 0
- 2022, Sierpień14 - 0
- 2022, Lipiec19 - 0
- 2022, Czerwiec8 - 0
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty4 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Listopad2 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień10 - 0
- 2021, Lipiec5 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 0
- 2021, Maj6 - 0
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Grudzień5 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Lipiec2 - 0
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2019, Grudzień5 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec4 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Sierpień12 - 2
- 2018, Lipiec7 - 0
- 2018, Czerwiec12 - 0
- 2018, Maj5 - 0
- 2018, Kwiecień2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień11 - 1
- 2017, Lipiec7 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień8 - 0
- 2017, Marzec6 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad6 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień6 - 0
- 2016, Sierpień21 - 0
- 2016, Lipiec9 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień6 - 0
- 2016, Marzec9 - 2
- 2016, Luty4 - 1
- 2016, Styczeń5 - 2
- 2015, Grudzień4 - 3
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik3 - 0
- 2015, Wrzesień4 - 0
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik9 - 2
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień17 - 0
- 2014, Lipiec17 - 0
- 2014, Czerwiec20 - 3
- 2014, Maj17 - 0
- 2014, Kwiecień18 - 0
- 2014, Marzec17 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń10 - 2
- 2013, Grudzień16 - 0
- 2013, Listopad13 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień18 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2013, Marzec19 - 0
- 2013, Luty20 - 0
- 2013, Styczeń22 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad16 - 0
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień21 - 10
- 2012, Sierpień24 - 1
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec26 - 1
- 2012, Maj25 - 1
- 2012, Kwiecień17 - 0
- 2012, Marzec25 - 3
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń14 - 0
- 2011, Grudzień16 - 0
- 2011, Listopad19 - 3
- 2011, Październik24 - 0
- 2011, Wrzesień20 - 0
- 2011, Sierpień28 - 0
- 2011, Lipiec25 - 4
- 2011, Czerwiec25 - 0
- 2011, Maj26 - 0
- 2011, Kwiecień19 - 0
- 2011, Marzec25 - 0
- 2011, Luty16 - 0
- 2011, Styczeń9 - 0
- 2010, Grudzień18 - 0
- 2010, Listopad26 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień18 - 0
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec29 - 0
- 2010, Czerwiec29 - 0
- 2010, Maj25 - 0
- 2010, Kwiecień26 - 0
- 2010, Marzec22 - 0
- 2010, Luty20 - 0
- 2010, Styczeń16 - 0
- 2009, Grudzień17 - 0
- 2009, Listopad27 - 0
- 2009, Październik25 - 0
- 2009, Wrzesień21 - 0
- 2009, Sierpień26 - 1
- 2009, Lipiec28 - 0
- 2009, Czerwiec24 - 0
- 2009, Maj25 - 1
- 2009, Kwiecień29 - 0
- 2009, Marzec23 - 0
- 2009, Luty18 - 0
- 2009, Styczeń18 - 0
- 2008, Grudzień13 - 0
- 2008, Listopad18 - 0
- 2008, Październik25 - 1
- 2008, Wrzesień28 - 0
- 2008, Sierpień22 - 0
- 2008, Lipiec19 - 2
- 2008, Czerwiec5 - 0
- 2008, Maj27 - 2
- 2008, Kwiecień27 - 1
- 2008, Marzec26 - 0
- 2008, Luty17 - 0
- 2008, Styczeń27 - 1
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 276.67 km (w terenie 5.00 km; 1.81%) |
Czas w ruchu: | 14:50 |
Średnia prędkość: | 18.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.80 km/h |
Suma kalorii: | 3706 kcal |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 46.11 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
17.35 km
0.00 km teren
00:47 h
22.15 km/h:
Maks. pr.:35.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Praca
Wtorek, 29 marca 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Chata pri Zelenom plese
Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 0
Pobudka o godzinie siódmej pozwoliła na
trochę leniuchowania. Planów było dużo, lecz chęci mało…Może Kościelec, może Bystra? Wybraliśmy
coś spokojnego, wypad na Słowacje i kierunek Chata pri Zelenom
plese, Zelené pleso Kežmarské. Przed godziną dziewiątą
jesteśmy przy Kežmarská Biela voda.Do Zielonego
Stawu idziemy żółtym szlakiem, który swój początek ma w Białej Wodzie,
znajdującej się pomiędzy Kieżmarskimi Żłobami a Matlarami.
Z parkingu (910 m) prowadzi szeroka bita droga z żółtymi oznaczeniami, która wbija się w las zniszczony przez huragan z 2004 roku. Wyłomy pozwalają na podziwianie Łomnicy i Kieżmarskiego Szczytu.
Po około dwudziestu minutach łagodnego podejścia docieramy do potoku Białej Wody Kieżmarskiej (Kežmarská Biela voda), a naszą drogę przecina niebiesko znakowany szlak, który wiedzie z Matlar przez Biały Staw i Przełęcz pod Kopą do Jaworzyny Spiskiej.
Przez dłuższą chwile szlak żółty (wraz z niebieskim) wiedzie lasem wzdłuż Białej Wody Kieżmarskiej do Rzeżuchowej Polany, na której znajduje się obudowane źródło wody, zwane Zimną Studnią (Šalviový pramen, 1200 m). Kiedyś w tym miejscu stał pensjonat z gospodą, dziś trzeba zadowolić się zwykłą wiatą. Na polanie kończy się szeroka droga szutrowa, a szlak rozwidla się na dwie odnogi: nasze żółte znaki odbijają nieznacznie w lewo, a niebieskie w prawo w kierunku Białego Stawu. Po chwili docieramy do Folwarskiej Polany (Folvarská bądź Kovalčikova pol’ana, 1250 m) i kolejnego rozdroża szlaków: krótki zielony łącznik prowadzi do niebieskiego szlaku, którym dotrzeć można do Łomnickiego Stawu lub zejść do Tatrzańskiej Łomnicy. Dawniej polana była jednym z centrów gospodarki pasterskiej należącej do wsi Folwarki, później miało powstać tu schronisko z inicjatywy Štefana Kovalčika, obecnie stoi tu jedynie wiata na kamiennej podmurówce niedoszłego schronu. Żółto znakowana serpentyna sukcesywnie wznosi się coraz wyżej, doprowadzając do miejsca, w którym na wysokości ok. 1350 m zlewają się trzy potoki (Zielony, Biały, Spod Kopy), tworzące razem Białą Wodę Kieżmarską. Wkrótce drzewostan rzednie, pojawiają się pierwsze łaty kosodrzewin, a w związku z tym prześwity i upragnione widoki na góry.
Z każdym krokiem jesteśmy bliżej majestatycznych turni okalających kocioł Zielonego Stawu. Po dwóch i pół godzinie docieramy do schroniska. Chata pri Zelenom plese, 1551 m, którego historia sięga 1895 roku.
Parę lat temu byłem tu rowerem, jest to jedna z kilku tras, które w Tatrach można pokonać rowerem. Obok schroniska znajduje się Zielony Staw Kieżmarski (Zelené pleso Kežmarské, 1545 m) który zawdzięcza swą urodę skalnym olbrzymom wyrastającym ponad jego taflą. Samo jezioro jest niewielkie. Tym razem zamarznięte.
Tam czeka nas dłuższy odpoczynek, relaks w zimowej aurze przy mocnym słońcu. Po ponad dobrej godzinnej przerwie wracamy. Po kolejnej półtorej godzinie docieramy do auta. Jeszcze chwila i ruszamy do domu.
Z parkingu (910 m) prowadzi szeroka bita droga z żółtymi oznaczeniami, która wbija się w las zniszczony przez huragan z 2004 roku. Wyłomy pozwalają na podziwianie Łomnicy i Kieżmarskiego Szczytu.
Po około dwudziestu minutach łagodnego podejścia docieramy do potoku Białej Wody Kieżmarskiej (Kežmarská Biela voda), a naszą drogę przecina niebiesko znakowany szlak, który wiedzie z Matlar przez Biały Staw i Przełęcz pod Kopą do Jaworzyny Spiskiej.
Przez dłuższą chwile szlak żółty (wraz z niebieskim) wiedzie lasem wzdłuż Białej Wody Kieżmarskiej do Rzeżuchowej Polany, na której znajduje się obudowane źródło wody, zwane Zimną Studnią (Šalviový pramen, 1200 m). Kiedyś w tym miejscu stał pensjonat z gospodą, dziś trzeba zadowolić się zwykłą wiatą. Na polanie kończy się szeroka droga szutrowa, a szlak rozwidla się na dwie odnogi: nasze żółte znaki odbijają nieznacznie w lewo, a niebieskie w prawo w kierunku Białego Stawu. Po chwili docieramy do Folwarskiej Polany (Folvarská bądź Kovalčikova pol’ana, 1250 m) i kolejnego rozdroża szlaków: krótki zielony łącznik prowadzi do niebieskiego szlaku, którym dotrzeć można do Łomnickiego Stawu lub zejść do Tatrzańskiej Łomnicy. Dawniej polana była jednym z centrów gospodarki pasterskiej należącej do wsi Folwarki, później miało powstać tu schronisko z inicjatywy Štefana Kovalčika, obecnie stoi tu jedynie wiata na kamiennej podmurówce niedoszłego schronu. Żółto znakowana serpentyna sukcesywnie wznosi się coraz wyżej, doprowadzając do miejsca, w którym na wysokości ok. 1350 m zlewają się trzy potoki (Zielony, Biały, Spod Kopy), tworzące razem Białą Wodę Kieżmarską. Wkrótce drzewostan rzednie, pojawiają się pierwsze łaty kosodrzewin, a w związku z tym prześwity i upragnione widoki na góry.
Z każdym krokiem jesteśmy bliżej majestatycznych turni okalających kocioł Zielonego Stawu. Po dwóch i pół godzinie docieramy do schroniska. Chata pri Zelenom plese, 1551 m, którego historia sięga 1895 roku.
Parę lat temu byłem tu rowerem, jest to jedna z kilku tras, które w Tatrach można pokonać rowerem. Obok schroniska znajduje się Zielony Staw Kieżmarski (Zelené pleso Kežmarské, 1545 m) który zawdzięcza swą urodę skalnym olbrzymom wyrastającym ponad jego taflą. Samo jezioro jest niewielkie. Tym razem zamarznięte.
Tam czeka nas dłuższy odpoczynek, relaks w zimowej aurze przy mocnym słońcu. Po ponad dobrej godzinnej przerwie wracamy. Po kolejnej półtorej godzinie docieramy do auta. Jeszcze chwila i ruszamy do domu.
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Czerwone Wierchy
Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 0
Święta, święta, święta… Jakoś nie
miałem w tym roku na nie ochoty. Postanowiłem więc wybrać się w góry. Czekała
ma mnie kolejna fenomenalna wyprawa w Tatry z Krzyśkiem. W planie były Czerwone
Wierchy.
Wyjeżdżaliśmy o drugiej. Mimo, że jechaliśmy autostradą to do Kir dotarliśmy przed szóstą . Godzina gdzieś nam uciekła, pewnie przez zmianę czasu z zimowego na letni.
Wyprawę na Czerwone Wierchy rozpoczynamy w Kirach (dzielnica Kościeliska). Do trasy na Czerwone Wierchy idziemy szlakiem zielonym Doliną Kościeliską.
Do polany Wyżnia Kira Miętusia. Zielony szlak prowadzi w prawo, w głąb Doliny Kościeliskiej natomiast szlak czarny i rozpoczynające się tutaj znaki czerwone prowadzą w lewo, ku odgałęziającej się w tym miejscu Dolinie Miętusiej.
Wybieramy czerwony, który prowadzi na Ciemniak.
Zaczynamy podejście na szczyt Adamica. Idziemy w górę lasem, który po jakimś czasie powoli rzednie i wychodzimy na małą polankę, na której znajduje się bardzo charakterystyczna skała wapienna Piec (ok. 1460 m n.pm.) Widzimy stąd Małołączniak i północne urwiska Wielkiej Turni, wierzchołek Giewontu, a po przeciwnej stronie Kominiarski Wierch.
Idziemy dalej w kierunku widocznej już Chudej Turni. Szlak prowadzi po ośnieżonych zboczach Gładkiego Upłaziańskiego, który przysporzył mi trochę problemów- zapadałem się chwilami w śniegu po pas.
Po jakimś czasie osiągamy Chudą Przełęczkę 1851m.n.p.m pod Chudą Turnią, gdzie dochodzi szlak zielony prowadzący od schroniska na Hali Ornak przez Dolinę Tomanową. Z Chudej Przełączki zostaje nam jeszcze około godziny podejścia Twardym Grzbietem. Ruszamy stromą ścieżka pod górę na grzbiet Twardego Upłazu (zwanego także Małym Ciemniakiem).
Nad Ciemniak nadciągają chmury, które po chwili dopadają i nas. Idziemy dalej stromo przez Twardy Upłaz wychodzimy na Twardą Kopę i z niej krótko już na Ciemniak.
Przed jedenastą osiągamy szczyt - Ciemniak 2096 m n.p.m. kolejny dwutysięcznik zdobyty.
Ciemniak (2096 m n.p.m.), dawniej Czerwony Wierch Upłaziański, to najbardziej wysunięty na zachód wierzchołek Czerwonych Wierchów. W 1903 roku planowano wybudować prowadzącą na ten szczyt kolejkę z Kir, jednak na szczęście nie zrealizowano tego pomysłu. Na szczycie główna grań Tatr zakręca pod kątem 90⁰ w stronę Tomanowej Przełęczy.
Stoki Ciemniaka opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej (od strony południowo-wschodniej), Doliny Tomanowej (od strony zachodniej) i Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej (od strony północnej). Na jego szczycie znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd zejść na dwa sposoby do Doliny Kościeliskiej – szlakiem zielonym prowadzącym Doliną Tomanową na Halę Ornak, lub szlakiem czerwonym na Cudakową Polanę. Można także przejść czerwonym szlakiem graniowym na Małołączniak.
W stokach Czerwonych Wierchów znajdują się liczne jaskinie (nieudostępnione turystycznie ) na przykład :
Krzesanica (2122 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów, położonym pomiędzy Małołączniakiem (na wschodzie) i Ciemniakiem (na zachodzie). Nazwa szczytu wywodzi się od północnego zbocza – dwustumetrowej pionowej ściany zwanej „krzesaną”. W stokach Krzesanicy, szczególnie po stronie południowej (słowackiej), znajduje się kilkadziesiąt jaskiń.
Mało brakowało, a byśmy w tej mgle przeszli koło szczytu Krzesanicy, nie zauważając go. Kierując się dalej zmierzamy na Małołączniak (2096 m n.p.m.).
i Kope Kondracką – 2005 m n.p.m.
Ale to już tylko formalność,bo już został zdobyty miesiąc temu...
Zaczyna się rozpogadzać, chmury powoli znikają. Z Kopy Kondrackiej kierujemy się żółtym szlakiem na Kondracką Przełęcz (1723 m n.p.m.), a następnie na Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki (1170 m),
Przełęcz Przysłop Miętusi (1189 m), Wyżnie Kira Miętusia (962 m) i po dwunastu godzinach dochodzimy do Kiry (927 m).
Wsiadamy w auto i jedziemy na nocleg gdzieś poza centrum Zakopanego. Wieczorem zastanawiamy się co robić jutro...
Wyjeżdżaliśmy o drugiej. Mimo, że jechaliśmy autostradą to do Kir dotarliśmy przed szóstą . Godzina gdzieś nam uciekła, pewnie przez zmianę czasu z zimowego na letni.
Wyprawę na Czerwone Wierchy rozpoczynamy w Kirach (dzielnica Kościeliska). Do trasy na Czerwone Wierchy idziemy szlakiem zielonym Doliną Kościeliską.
Do polany Wyżnia Kira Miętusia. Zielony szlak prowadzi w prawo, w głąb Doliny Kościeliskiej natomiast szlak czarny i rozpoczynające się tutaj znaki czerwone prowadzą w lewo, ku odgałęziającej się w tym miejscu Dolinie Miętusiej.
Wybieramy czerwony, który prowadzi na Ciemniak.
Zaczynamy podejście na szczyt Adamica. Idziemy w górę lasem, który po jakimś czasie powoli rzednie i wychodzimy na małą polankę, na której znajduje się bardzo charakterystyczna skała wapienna Piec (ok. 1460 m n.pm.) Widzimy stąd Małołączniak i północne urwiska Wielkiej Turni, wierzchołek Giewontu, a po przeciwnej stronie Kominiarski Wierch.
Idziemy dalej w kierunku widocznej już Chudej Turni. Szlak prowadzi po ośnieżonych zboczach Gładkiego Upłaziańskiego, który przysporzył mi trochę problemów- zapadałem się chwilami w śniegu po pas.
Po jakimś czasie osiągamy Chudą Przełęczkę 1851m.n.p.m pod Chudą Turnią, gdzie dochodzi szlak zielony prowadzący od schroniska na Hali Ornak przez Dolinę Tomanową. Z Chudej Przełączki zostaje nam jeszcze około godziny podejścia Twardym Grzbietem. Ruszamy stromą ścieżka pod górę na grzbiet Twardego Upłazu (zwanego także Małym Ciemniakiem).
Nad Ciemniak nadciągają chmury, które po chwili dopadają i nas. Idziemy dalej stromo przez Twardy Upłaz wychodzimy na Twardą Kopę i z niej krótko już na Ciemniak.
Przed jedenastą osiągamy szczyt - Ciemniak 2096 m n.p.m. kolejny dwutysięcznik zdobyty.
Ciemniak (2096 m n.p.m.), dawniej Czerwony Wierch Upłaziański, to najbardziej wysunięty na zachód wierzchołek Czerwonych Wierchów. W 1903 roku planowano wybudować prowadzącą na ten szczyt kolejkę z Kir, jednak na szczęście nie zrealizowano tego pomysłu. Na szczycie główna grań Tatr zakręca pod kątem 90⁰ w stronę Tomanowej Przełęczy.
Stoki Ciemniaka opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej (od strony południowo-wschodniej), Doliny Tomanowej (od strony zachodniej) i Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej (od strony północnej). Na jego szczycie znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Można stąd zejść na dwa sposoby do Doliny Kościeliskiej – szlakiem zielonym prowadzącym Doliną Tomanową na Halę Ornak, lub szlakiem czerwonym na Cudakową Polanę. Można także przejść czerwonym szlakiem graniowym na Małołączniak.
W stokach Czerwonych Wierchów znajdują się liczne jaskinie (nieudostępnione turystycznie ) na przykład :
- Wielka Jaskinia Śnieżna, która osiąga długość ponad 23,7 kilometrów i głębokość 824 metrów i jest najdłuższą oraz najgłębszą jaskinią w Polsce. Posiada pięć wejść i początkowo sądzono, że prowadzą do różnych jaskiń, jednak prace odkrywcze dowiodły, że ich korytarze należą do jednego systemu jaskiniowego.
- Jaskinia Lodowa w Ciemniaku, jak wskazuje jej nazwa, jest jaskinią lodową – największą w Polsce. Przez cały rok utrzymują się w niej nacieki lodowe. Pierwsza pisemna wzmianka o tej jaskini pochodzi z 1883 roku.
- Ciekawostką jest odkryta w 2005 roku kolejna jaskinia o nazwie Siwy Kocioł. Jest to jaskinia o rozwinięciu pionowym i charakterze zawaliskowym. Z powodu wielu niebezpiecznych odcinków i częstych przypadków skał odrywających się od jej ścian powodujących kontuzje grotołazów kilka znajdujących się w niej miejsc nosi bardzo obrazowe nazwy: Maszynka do mięsa, Próg Rzeźników czy Krwawa Salka.
Krzesanica (2122 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów, położonym pomiędzy Małołączniakiem (na wschodzie) i Ciemniakiem (na zachodzie). Nazwa szczytu wywodzi się od północnego zbocza – dwustumetrowej pionowej ściany zwanej „krzesaną”. W stokach Krzesanicy, szczególnie po stronie południowej (słowackiej), znajduje się kilkadziesiąt jaskiń.
Mało brakowało, a byśmy w tej mgle przeszli koło szczytu Krzesanicy, nie zauważając go. Kierując się dalej zmierzamy na Małołączniak (2096 m n.p.m.).
i Kope Kondracką – 2005 m n.p.m.
Ale to już tylko formalność,bo już został zdobyty miesiąc temu...
Zaczyna się rozpogadzać, chmury powoli znikają. Z Kopy Kondrackiej kierujemy się żółtym szlakiem na Kondracką Przełęcz (1723 m n.p.m.), a następnie na Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki (1170 m),
Przełęcz Przysłop Miętusi (1189 m), Wyżnie Kira Miętusia (962 m) i po dwunastu godzinach dochodzimy do Kiry (927 m).
Wsiadamy w auto i jedziemy na nocleg gdzieś poza centrum Zakopanego. Wieczorem zastanawiamy się co robić jutro...
Dane wyjazdu:
60.06 km
0.00 km teren
03:02 h
19.80 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
DTŚ Gliwice, Tyrolka Ruda Śląska
Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 20.03.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
24.62 km
5.00 km teren
01:24 h
17.59 km/h:
Maks. pr.:37.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
Gliwice
Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 19.03.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
26.43 km
0.00 km teren
01:32 h
17.24 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Scale
DTŚ Gliwice
Piątek, 18 marca 2016 · dodano: 19.03.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zawrat 2159 m n.p.m.
Piątek, 11 marca 2016 · dodano: 22.03.2016 | Komentarze 1
Pogoda w Tatrach nie zapowiadała się zbyt pięknie. Pojechałem
niechętnie, całą drogę kropiło. W końcu przed szóstą dotarliśmy na parking. No
to w drogę! Po piętnastu minutach marszu jesteśmy już w Kuźnicach, trzeba się
rozebrać, bo robi się ciepło, zwłaszcza przy takim tempie - a nie było łatwo
dotrzymać koledze kroku. Wchodzimy na szlak. Mokro, śliskie kamienie, błoto, do
tego wilgotne powietrze, a czym wyżej to większa mgła. Super… Ale cieszyło mnie
to, że jestem w swoim raju. W „Moich Tatrach”. Po jakimś czasie pojawił się
śnieg. Im dłużej idziemy tym więcej śniegu i gęstsza mgła. Po dwóch godzinach
wędrówki dochodzimy do schroniska na Murowańcu, tam mały odpoczynek. Idziemy na
Zawrat. Po parunastu minutach docieramy i przechodzimy przez sam środek Czarnego
Stawu Gąsienicowego 1624 m n.p.m.
Idziemy dalej, chwilami odsłaniają się góry. Robi się coraz ciężej z podejściem. Artur pnie się do góry, ja zostaję kawałek za nim. Po jakimś czasie z daleka odsłania się nasz cel,
a czasem nie widać nic.
Mijają minuty, które zamieniają się w godziny. Artur na pewno już z dwadzieścia minut jest na Zawracie, a ja jeszcze pnę się do góry. Na samej końcówce jest ciężko. Postanawiam w końcu założyć raki. W tej chwili wyłania się Artur. Pomaga mi się wspiąć… Po parunastu sekundach… jestem na Zawracie 2159 m n.p.m.
Latem idzie się inaczej niż zimą. Latem łańcuchy, zimą wszystko pokryte śniegiem. Jeszcze chwile temu chmury zasłaniały wszystko, a po drugiej stronie kryło się coś niesamowitego. Jestem nad chmurami. Niestety dalsza droga na Świnice nie ma sensu. Szlak nie jest przetarty, nawet nie wiadomo którędy iść. Po raz drugi Świnica nie dała się zdobyć. No cóż, jest z dwóch stron otoczona, więc mi się nie wymknie. Następnym razem się podda. Zakładam w końcu raki. Postanawiamy podziwiać widoki. Zostawiamy plecaki i wspinamy się na Zawratową Turnie by bardziej z góry podziwiać przepiękny krajobraz.
Nadchodzi pora by wracać. Napływają chmury. Schodzimy i nagle ukazuje się przede mną widmo. Widmo Brokenu.
Wśród taterników istnieje przesąd mówiący, że człowiek, który zobaczył widmo Brockenu umrze w górach. Wymyślił go w 1925 i spopularyzował Jan Alfred Szczepański. Ujrzenie zjawiska po raz trzeci „odczynia urok”, co więcej – szczęśliwiec może się czuć w górach bezpieczny po wsze czasy. Schodzimy w totalnym mleku.
Chwilami nic nie widać, nawet Artura. Dochodzimy do Czarnego Stawu - tu też jest biało.
Do schroniska zostało jeszcze pół godziny. A tam odpoczynek i powrót do Kuźnic i kierunek dom.
Idziemy dalej, chwilami odsłaniają się góry. Robi się coraz ciężej z podejściem. Artur pnie się do góry, ja zostaję kawałek za nim. Po jakimś czasie z daleka odsłania się nasz cel,
a czasem nie widać nic.
Mijają minuty, które zamieniają się w godziny. Artur na pewno już z dwadzieścia minut jest na Zawracie, a ja jeszcze pnę się do góry. Na samej końcówce jest ciężko. Postanawiam w końcu założyć raki. W tej chwili wyłania się Artur. Pomaga mi się wspiąć… Po parunastu sekundach… jestem na Zawracie 2159 m n.p.m.
Latem idzie się inaczej niż zimą. Latem łańcuchy, zimą wszystko pokryte śniegiem. Jeszcze chwile temu chmury zasłaniały wszystko, a po drugiej stronie kryło się coś niesamowitego. Jestem nad chmurami. Niestety dalsza droga na Świnice nie ma sensu. Szlak nie jest przetarty, nawet nie wiadomo którędy iść. Po raz drugi Świnica nie dała się zdobyć. No cóż, jest z dwóch stron otoczona, więc mi się nie wymknie. Następnym razem się podda. Zakładam w końcu raki. Postanawiamy podziwiać widoki. Zostawiamy plecaki i wspinamy się na Zawratową Turnie by bardziej z góry podziwiać przepiękny krajobraz.
Nadchodzi pora by wracać. Napływają chmury. Schodzimy i nagle ukazuje się przede mną widmo. Widmo Brokenu.
Wśród taterników istnieje przesąd mówiący, że człowiek, który zobaczył widmo Brockenu umrze w górach. Wymyślił go w 1925 i spopularyzował Jan Alfred Szczepański. Ujrzenie zjawiska po raz trzeci „odczynia urok”, co więcej – szczęśliwiec może się czuć w górach bezpieczny po wsze czasy. Schodzimy w totalnym mleku.
Chwilami nic nie widać, nawet Artura. Dochodzimy do Czarnego Stawu - tu też jest biało.
Do schroniska zostało jeszcze pół godziny. A tam odpoczynek i powrót do Kuźnic i kierunek dom.
Dane wyjazdu:
54.99 km
0.00 km teren
03:19 h
16.58 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1531 kcal
Rower:Scott Scale
Dolomity Bytom
Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 06.03.2016 | Komentarze 1
Dane wyjazdu:
93.22 km
0.00 km teren
04:46 h
19.56 km/h:
Maks. pr.:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2175 kcal
Rower:Scott Scale