Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46545.42 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.38 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:330.78 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:02
Średnia prędkość:18.34 km/h
Maksymalna prędkość:42.60 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:23.63 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
18.01 km 0.00 km teren
00:57 h 18.96 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Wtorek, 26 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
15.63 km 0.00 km teren
00:47 h 19.95 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
15.23 km 0.00 km teren
00:50 h 18.28 km/h:
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Czwartek, 21 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
17.65 km 0.00 km teren
00:53 h 19.98 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Środa, 20 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
17.63 km 0.00 km teren
00:56 h 18.89 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Gdańsk

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 11.09.2014 | Komentarze 0

Wstajemy koło ósmej, może po…
Zbieramy się i jedziemy na miasto…
Idziemy Ulicą Długą.



Potem bocznymi uliczkami,



Następnie kierujemy się na Narodowe Muzeum Morskie.
Mało czasu jest, więc oglądamy wybiórczo i w lekkim biegu. Trzeba by było tu spędzić cały dzień, a tyle nie mamy. Przy okazji dajemy nasze Paszporty z pieczątkami z Latarnii Morskich, by otrzymać odznakę BLIZA
Następnie idziemy na statek Sołdek.



"Sołdek" to pierwszy oddany do eksploatacji w historii polskiego przemysłu stoczniowego statek pełnomorski, który został zaprojektowany przez zespół polskich konstruktorów pod kierunkiem mgr inż. Henryka Giełdzika, i zbudowany w utworzonej 19 X 1947 roku Stoczni Gdańskiej.
Po Sołdku przepływamy promem na druga stronę i idziemy do Żurawia.



Żuraw jest najstarszym zachowanym dźwigiem portowym w Europie. Został zbudowany w latach 1442-1444 w formie dwóch ceglanych baszt, między którymi zainstalowano drewniany mechanizm dźwigowy. Pełnił potrójną funkcję: dźwigu przeładunkowego, fortyfikacji obronnej i bramy miejskiej.
Podnosił ciężkie ładunki ze statków oraz stawiał i opuszczał maszty. Jego mechanizm napędowy stanowiły dwie pary kół o różnej średnicy, zaopatrzone w drewniane belki, po których chodzili robotnicy wprawiając koła w ruch obrotowy.
Potem udajemy się do Dworu Artusa… który znajduje się nieopodal Ratusza Głównego Miasta w pierzei północnej. Jest jednym z dziesięciu obiektów, które powstały nad Bałtykiem od początku XVI w. i jedynym zachowanym w tak oryginalnym stanie do końca XX w.
Następnie idziemy do Domu Uphagena…



To bardzo efektownie urządzona - jedna z nielicznych kamienic dostępnych przy ul. Długiej dla zwiedzających. Należała do prominentnej gdańskiej kupieckiej rodziny lubującej się w przepychu. Można się o tym przekonać wędrując po kolejnych salach kamienicy. Zakupiona w 1775 roku przez Johanna Uphagena kamienica została gruntownie przebudowana przez mistrza budowlanego Johannima Beniamina Dreyera.
Muzeum Bursztynu też postanawiamy zwiedzić. Prezentuje one historię powstania bursztynu, jego właściwości, pozyskiwanie oraz obróbkę na przestrzeni dziejów - od czasów najdawniejszych do współczesności.



Trochę się kręcimy po mieście i idziemy jeszcze do Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Potem zostaje nam już godzina na autobus powrotny do Katowic, ale wsiadamy jeszcze w tramwaj i podjeżdżamy pod bramę stoczni gdańskiej…


Kategoria Bez Roweru


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Twierdza Wisłoujście i Westerplatte

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 0

Budzimy się rano i się zbieramy. Idziemy na autobus, jedziemy do Gdańska.
I zaś ponad półtoragodzinna jazda autobusem.

Przed dziesiątą docieramy do Gdańska.
Idziemy do Informacji i kierujemy się w stronę tramwajów wodnych.
Kupujemy bilety na Tramwaj Wodny.
Płyniemy w kierunku Westerplatte około pięćdziesiąt minut.
Początkowo płyniemy Motławą. W centrum Gdańska Motława rozdziela się na liczne odnogi, tworząc sieć kanałów wokół Wyspy Spichrzów i Ołowianki, aby spotkać się z Martwą Wisłą w okolicy Polskiego Haka.
Szlak z Gdańska do Westerplatte to droga wodna prowadząca z serca Starego Miasta do Zatoki Gdańskiej.
Mijamy tam wyjątkowe miejsca takie jak średniowieczny Żuraw,



Suche doki,



Stocznie (a raczej jego pozostałości)



odrestaurowane spichlerze,



Mijamy Twierdzę Wisłoujście,



i Zakręt Pięciu Gwizdków. Nazwa pochodzi od sygnałów dźwiękowych, dawanych przez statki mijające ten zakręt.
Zakręt powstał z głównego koryta Wisły przy jej ujściu do Zatoki Gdańskiej, z zachodniej odnogi odciętej śluzą w końcu XVIII wieku. Po 1820 został przebudowany w kanał portowy z kamiennymi nabrzeżami.
Z tego miejsca niemiecki pancernik Schleswig-Holstein ostrzelał Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte w 1939. To wydarzenie uznaje się za początek II wojny światowej.

W końcu docieramy na ląd. Kierujemy się na Twierdzę Wisłoujście.

Twierdza Wisłoujście to niezwykły zabytek sztuki fortyfikacyjnej.



Jej nazwa wywodzi się z czasów, gdy ujście Wisły znajdowało się bezpośrednio na północ od Twierdzy.



Miejsce to stanowiło ważny z punktu widzenia strategicznego teren, skąd można było kontrolować ruch statków wychodzących i wchodzących do Gdańska. Strategiczne znaczenie tego miejsca doceniono bardzo wcześnie.



Nie jest wykluczone, że już za panowania książąt pomorskich znajdowała się tu strażnica.

Po zwiedzeniu twierdzy udajemy się na przylądek Westerplatte. W miejscu, gdzie rozpoczęła się II wojna światowa, znajduje się cmentarz poległych w 1939 r. żołnierzy polskich, ocalała Wartownia nr 1, ruiny koszar i Wartowni nr 3, oraz stojący na usypanym po wojnie kopcu Pomnik Obrońców Wybrzeża, odsłonięty w 1966 roku.

Wszystko zaczęło się 1 września 1939 r. o godzinie 4:48, kiedy pancernik „Schleswig-Holstein” otworzył ogień w kierunku Westerplatte. Przez kolejne siedem dni obrońcy odparli trzynaście szturmów i kilkanaście wypadów, zabijając i raniąc niemal 1000 Niemców. W końcu jednak musieli skapitulować.

Najpierw idziemy do Wartowni nr 1.



Wartownia nr 1, jedyny ocalały obiekt militarny byłej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, który przetrwał działania wojenne 1939 roku. Jest to budynek o wymiarach 7x7 m, wzniesiony z żelbetonu w latach 1933-1934. 29 czerwca 1974 roku otwarto w odbudowanej Wartowni Izbę Pamięci Narodowej, a 2 stycznia 1980 r. minister kultury i sztuki przekształcił ją w Oddział Muzeum Historii Miasta Gdańska, obecnie Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
Mijamy koszary...



W 1934 r. rozpoczęto budowę nowego budynku koszarowego, jak na owe czasy bardzo nowocześnie zaprojektowanego. Był to jednopiętrowy budynek o powierzchni 654 m2, konstrukcji żelbetonowo-szkieletowej wypełnionej półmetrowym murem z cegły. Koszary otrzymały kształt niesymetrycznej litery T, ułożonej częścią poprzeczną równolegle do kanału portowego. W kondygnacji piwnicznej urządzono pomieszczenia przeznaczone na radiostację, kabinę bojowa, elektrownię i magazyn amunicji, kuchnię magazyn i garaż.

Głodni udajemy się na wojskowa grochówkę. Ale zamiast grochówki jest zupa Plasera.



Czemu Plasera? Ponieważpan kucharz zapomniał kupić grochu i wysłał swojego pomocnika do sklepu, ale okazało się ze w całym Gdańsku grochu nie było, no i cóż - tak podobno powstała grochówka bez grochu, czyli zupa Plasera.
Po pysznej zupie idziemy już pod pomnik.



O szesnastej mamy powrotny tramwaj do Gdańska.
W Gdańsku idziemy jeszcze obejrzeć Ratusz Głównego Miasta.



Jest to gotycko-renesansowa budowla, usytuowana na styku ulicy Długiej i Długiego Targu. Jej sylwetka dominuje nad panoramą Drogi Królewskiej, najbardziej reprezentacyjnego traktu zabytkowej części miasta.
Następnie wsiadamy w tramwaj lądowy i jedziemy na ostatnią na naszej liście latarnię morską, gdzie docieramy za piętnaście osiemnasta.



To nasza ostatnia Latarnia Morska zdobyta w Polsce.



Jedna z najpiękniejszych latarń morskich północnej Europy, mierząca 27 metrów wysokości, została zbudowana w 1893, a oddana do użytku w 1894 roku. Według legendy jest ona bliźniaczką najpiękniejszej latarni morskiej Ameryki – w Cleveland w stanie Ohio. Była pierwszą latarnią morską nad Bałtykiem używającą światła elektrycznego.
Latarnia morska Gdańsk Nowy Port przeszła do historii światowej
1 września 1939 strzałem z okna latarni dano znak żołnierzom znajdującym się na okręcie Schleswig-Holstein do rozpoczęcia ostrzału Westerplatte. Kilka chwil później z Westerplatte padły dwa strzały – pierwszy chybił. Drugi był już celny i trafił w budynek latarni. Do dziś widać miejsca z nową jasną cegłą.
Wraz z uruchomieniem latarni w gdańskim Porcie Północnym, w 1984 roku została wyłączona.

1%
Kategoria Bez Roweru


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krynica Morska

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 0

Stoimy na dworcu w Katowicach, ludzi mnóstwo. Cale szczęście, że bilet kupowaliśmy 3 tygodnie prędzej, dzięki czemu mamy zarezerwowane miejsce siedzące. Ludzie, którzy kupowali bilety dużo później przez cała drogę do Gdańska musieli stać. Pociąg jest parę minut opóźniony, ale to nic nowego. Ruszamy.
Noc w pociągu minęła bez problemów, nawet jesteśmy o czasie w Gdańsku.
Z godzinę kręcimy się po dworcu, ponieważ chcemy kupić Kartę Turysty, która uprawnia do wielu darmowych wstępów i wielu zniżek.
Kupujemy karty i lecimy na dziewiąta dziesięć na autobus do Krynicy Morskiej.
Trochę czasu mija, przyjeżdżamy po ponad półtoragodzinnej jeździe.
Pierwsze co, to udajemy się w stronę latarni morskiej.
To przed ostatnia latarnia morska do zdobycia przez nas w Polsce.



Na górę krynickiej latarni prowadzi ponad 100 krętych schodków. Warto ponieść trochę wysiłku, gdyż widok z samej góry wynagrodzi wejście. Z galerii na szczycie roztacza się fantastyczny widok na Mierzeję Wiślaną, Zatokę Gdańską, Zalew Wiślany i Frombork. Wzrokiem można także dosięgnąć Trójmiasta i rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego.



Całkowita wysokość obiektu wynosi 27 metrów, natomiast światło ma zasięg 19 mil morskich, czyli około 35 kilometrów.

Co ciekawe obiekt powstał w miejscu dawnej latarni. Pierwsza budowla tego typu w Krynicy Morskiej została zbudowana i uruchomiona w 1895 roku. W 1945 roku została ona wysadzona przez Niemców, którzy uciekali przed Armią Czerwoną.

Nowa latarnia została uroczyście otwarta 25 sierpnia 1951 roku.
Po zwiedzeniu latarni zaczynamy szukać noclegu. I zaczyna się problem, bo po obdzwonieniu kilkudziesięciu miejsc noclegowych wszystko zajęte. I co tu robić? Idziemy dalej i szukamy.
Udaje się nam znaleźć nocleg w starej przyczepie campingowej za 50 złotych.



Z jednej stronę dobre i to.

Przebieramy się i udajemy się na plażę.
Pogoda zbytnio nie dopisuje, nie jest zimno, ale są chmury.
Ania zanurza się w morzu,



a ja standardowo buduję pałac dla Ukochanej.



Gdzieś z daleka słychać grzmoty i po chwili zaczyna kropić, następnie padać, aż w końcu całkiem lunęło.
Nie było sensu się ubierać, więc w strojach plażowych udajemy się w stronę wyjścia z plaży. Trochę to nam zajmuje, a deszcz leje…
W końcu docieramy do przyczepy. W międzyczasie ulewa ustępuje. Przebieramy się i idziemy do centrum, bardziej do portu.



Wieczorkiem idziemy jeszcze na plażę.


Kategoria Bez Roweru


Dane wyjazdu:
15.98 km 0.00 km teren
00:51 h 18.80 km/h:
Maks. pr.:31.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
28.48 km 0.00 km teren
01:36 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:40.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 0