Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45122.12 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.06 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Hungary - România 2015

Dystans całkowity:29.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:57
Średnia prędkość:10.00 km/h
Maksymalna prędkość:64.40 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:29.50 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary Dzień 4 Budapest - România

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 17.07.2015 | Komentarze 0

Jak zwykle pobudka o ósmej i jeszcze dwadzieścia minut drzemki.
Tradycyjnie poranne obowiązki, no i trzeba się zbierać. Wyjeżdżamy z Budapesztu.
Za krótko jesteśmy by wszystko zobaczyć. Może za niedługo wrócimy tu by zobaczyć resztę…
Jedziemy już w stronę węgiersko-rumuńskiej granicy.

Trzy, dwa, jeden… kontrola paszportów i „Bine ați venit în România”.
Wracamy do Rumunii, tym razem samochodem.

Jedziemy… Wjeżdżamy do Timisoary, robimy zakupy i postanawiamy znaleźć jakiś nocleg.
Niestety nigdzie po drodze nic nie ma. Żadnego „cazare”.
Jeśli coś jest, to w prawdzie tego nie ma.
W końcu po dwudziestej pierwszej znajdujemy pensjonat w małej wiosce Lesnic.


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Dzień 3 Budapest

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 24.07.2015 | Komentarze 0

Wstajemy po ósmej. Śniadanko, szybki prysznic i kierujemy się na stolicę Węgier – Budapeszt .
Leży on nad rzeką Dunaj, która dzieli go na dwie części - prawobrzeżną, pagórkowatą Budę i lewobrzeżny, nizinny Peszt.
Budapeszt posiadał drugie metro na świecie po londyńskim, a powstało one w 1896 roku.
Miasto jest zbudowane na systemie podziemnych jaskiń ze źródłami termalnymi. Pod miastem znajduje się m.in. długie na 86 metrów jezioro.
Budapeszt słynie z doskonałej komunikacji miejskiej.



Wsiadamy więc na Hauszmann Alajos w tramwaj 41 i jedziemy na Most Łańcuchowy (Széchenyi Lánchíd).
Z mostem łańcuchowym związana jest niejedna legenda. Na przykład o 4 kamiennych posągach lwów, którymi został przyozdobiony w 1853 r. i które strzec go miały przed zniszczeniem. Zaś inna głosiła, że wyłącznym powodem budowy tunelu pod wzgórzem zamkowym była konieczność... chowania w nim mostu w czasie deszczu, by przypadkiem nie zardzewiały użyte do jego budowy łańcuchy.
Następnie udajemy się na kolejkę Budavári Sikló, czyli stylowe wagoniki wspinające się po torze o długości 95 metrów i kącie nachylenia 48 stopni..



Kolejka została uruchomiona w 1870 roku i  łączy ona zamek z placem Clarka.
Wjeżdżamy na górę zamkową, skąd rozciąga się piękny widok.



Budai Várpalota, czyli Pałac Królewski to rozległy kompleks budynków wokół trzech dziedzińców. Wzniesiony w XVIII wieku przez Marię Teresę Pałac barokowy był za czasów Franciszka Józefa znacznie rozbudowany. W czasie II wojny światowej budowla spłonęła doszczętnie.
Kolejnym kierunkiem, który obieramy jest Várnegyed, czyli budapesztańska starówka.
Spacerując po cichych zaułkach Budy, natrafiamy na Labirintus, czyli wejście do lochów.

Jaskinie odkryte pod Wzgórzem Zamkowym są jednymi z najbardziej interesujących zarówno ze względu na genezę swego powstania jak i samą historię. Setki tysięcy lat temu mniej więcej na wysokości obecnego placu Szentháromság (św. Trójcy) spod wzgórza wypływał do Dunaju ciepły strumień, który na swym dnie pozostawiał warstwę osadów. Gdy nastąpiło dalsze wypiętrzenie wzgórza przy jednoczesnym obniżeniu się poziomu koryta rzeki, woda napotkała od góry na barierę w postaci wcześniej naniesionych przez siebie nierozpuszczalnych odłamków skalnych oraz na miękką warstwę skał pod sobą. Na przestrzeni tysiącleci drążyła je więc tworząc rozległe puste przestrzenie jaskini.

Pierwsi mieszkańcy Wzgórza Zamkowego szybko odkryli istnienie groty i rozpoczęli jej użytkowanie zmieniając układ oryginalnych korytarzy w takim stopniu, że obecnie trudno jest odróżnić te prawdziwe stworzone przez naturę od tych wykutych przez człowieka.
Obecnie system korytarzy liczy ponad 10 kilometrów długości, z których jedynie część udostępniona jest dla publiczności
Po czterdziestu minutach udaje się nam wyjść. Teraz idziemy w stronę Parlamentu.



Parlament to jeden z symboli stolicy Węgier i całego kraju. Położony nad Dunajem, w dzielnicy Peszt jest jednym z najbardziej znanych i jednym z najstarszych gmachów państwowych w Europie.

Nawet nie wiem czemu nie wchodzimy do niego, może dlatego ze upał robił swoje. Kierujemy się teraz na Wyspę Małgorzaty.
Ma 2,5 km długości, zajmuje 95,6 ha powierzchni.
Na wyspie znajdują się hotele, obiekty sportowe (boiska, korty tenisowe, baseny), kluby, restauracje, liczne tereny zielone ze ścieżkami rowerowymi, joggingowymi, przestronnymi trawnikami idealnymi na piknik, wypoczynek oraz średniowieczne ruiny natury sakralnej.
I największa fontanna na Węgrzech.
Wracamy do centrum i do naszego miejsca odpoczynku.

Wczesnym wieczorem udajemy się na spacer na Gellért Hegy - Górę Gellerta.
Wzgórze ma 235 metrów wysokości, a swą nazwę zawdzięcza biskupowi Gellertowi, który właśnie tutaj miał zostać zamordowany przez pogan (według legendy spuszczono go ze szczytu w drewnianej beczce).
Góra zawsze cieszyła się zła opinią wśród mieszkańców - uważano, że zbierają się na niej czarownice i odprawiają sabat. Takie opinie były popularne zwłaszcza w okresie kontrreformacji. W późniejszym okresie z powodu wysokiej przestępczości okolice uchodziły za niebezpieczne (wysoka przestępczość była w całej dzielnicy Tabán, zamieszkiwanej, zwłaszcza w XIX wieku, przez biedotę).
W latach 1850-1854, po upadku węgierskiej Wiosny Ludów, zaczęto na wzgórzu wznosić potężną austriacką cytadelę (Citadella). Długa na 220 metrów i szeroka na 60, z murami dochodzącymi do 16 metrów grubości miała wybić z głowy obywatelom Budy i Pesztu ewentualne kolejne próby buntów przeciw Habsburgom. Obiekt nigdy nie został użyty militarnie i już w trakcie budowy uważany był za przestarzały. W 1897 symbolicznie dokonano wyłomu nad główną bramą i przekazano twierdzę władzom miasta.

Oprócz twierdzy na szczycie znajduje się Pomnik Wolności (Szabadság-szobor).



Został on wzniesiony w 1947 roku i poświęcony żołnierzom radzieckim poległym w walce o Budapeszt. Przedstawia on 14-metrową kobietę z brązu trzymającą palmowy liść, ustawioną na 26-metrowym postumencie.



Późnym już wieczorem udajemy się do lokalu na przepyszną pizzę z bardzo miłą obsługą. Ta pizza zostanie nam w głowach chyba do końca życia.


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Dzień 2 Esztergon - Budapest

Piątek, 26 czerwca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0

Wstajemy koło ósmej, jemy śniadanie i pakujemy się. Samochód zostawiamy na kempingu, a my idziemy zwiedzić Bazylikę bardziej dokładnie.
Całość robi ogromne wrażenie. Zarówno potężna bryła samej budowli, jak i jej wnętrze.



Esztergom (wym. estergom), zwany po polsku Ostrzyhomiem, leży ok. 50 km od Budapesztu, na wysokiej skarpie ponad meandrem Dunaju. Nad 30-tysięcznym miastem symbolicznie góruje monumentalna bryła bazyliki, jako że Esztergom był kolebką katolicyzmu na Węgrzech i jego późniejszą opoką. Do dziś miasto jest siedzibą najwyższych władz Kościoła węgierskiego i ogólnonarodowym centrum życia katolickiego.

Wzgórze zamkowe, na którym stoi bazylika, można również uznać za kolebkę europejskich Węgier, tutaj bowiem urodził się książę Vajk, który na chrzcie swoim i Węgier otrzymał imię Stefan i koronę od papieża.
Idziemy również na kopułę bazyliki i podziwiany całą panoramę miasta.
Koło godziny dwunastej ruszamy na stolice Węgier – Budapesztu.

Na całe szczęście docieramy bez żadnych problemów i szukamy już wcześniej zarezerwowane miejsce noclegowe. Przed czternastą już się meldujemy.
Moje pierwsze wrażenie tego miejsca jest takie, że przypominają slumsy. Ale to tylko moje pierwsze wrażenie. Jest to dwunastopiętrowy blok z małymi pokojami - taki hotel robotniczy.

Nastała pora by wyruszyć na miasto. Kupujemy bilet na cała komunikację i wsiadamy do tramwaju, a potem przesiadamy się na metro i wysiadamy koło Mostu Wolności (Szabadság hid), który łączy znajdujący się tam plac Fővám ze znajdującym się po przeciwnej stronie placem Świętego Gellerta. Jest to najkrótszy most nad Dunajem w Budapeszcie.



Znajdujemy informację turystyczną i kupujemy bilety na wieczorny rejs statkiem po Dunaju.

Idziemy jeszcze do Wielkiej Hali Targowej, czyli węgierskiej Vásárcsarnok, która wznosi się w Peszcie tuż przy zjeździe z Mostu Wolności, na granicy Śródmieścia i IX dzielnicy Ferencváros i jest największym zadaszonym targowiskiem w całej stolicy. Jej charakterystyczny gmach o stalowej konstrukcji wzniesiony został w latach 1894-97 według projektu Samu Petza..

Znajdują się tam piękne kolorowe stoiska z warzywami, owocami, salami i innymi różnymi rzeczami.






Wracamy do naszego slumsika, ale tylko po to, by się przebrać i udać się na nocną wyprawę statkiem.
Rejs statkiem zaczynamy o dwudziestej drugiej, gdy jest już ciemno, a oświetlone budynki i mosty robią niesamowite wrażenie. Rejs statkiem trwa około półtora godziny.






Teraz szybko na ostatni tramwaj, przesiadka i znajdujemy się przy naszym noclegu.


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Hungary - Dzień 1 Esztergon

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0

Budzik dzwoni o szóstej, lecz wstać się nie chciało.
Co chwilę drzemki i do siódmej przeleciało.

W końcu wstali i się zebrali…
No więc w drogę na słowacką przygodę.
Lecz słowacka przygoda … wywinęła nam psikusa.

Mieliśmy jechać na Trenčiansky hrad,
Lecz zmieniamy plany i kierujemy się Harmanecká Jaskyňa.
Za późno się zjawili, jeszcze drogi pomylili i w końcu nic nie zobaczyli.

Hmm, więc noclegu szukać trzeba, lecz nigdzie żadnego nie ma.

Tu kemping jest, lecz zamknięty.
A przed granicą węgierską trzydzieści euro sobie życzą.
Więc jedziemy dalej… na Węgry.

I tu zaczyna się przygoda… Poczytajcie sobie sami…

Przekraczamy granicę słowacko-węgierską. Przejeżdżamy przez Most Marii Walerii
(węg. Mária Valéria híd) na rzece Dunaj.



Obok widzimy wielką Bazylikę w Esztergom.



Po chwili jazdy znajdujemy pole namiotowe.
Szczęśliwi udajemy się jeszcze na nocny spacer po Esztergom.



Jak się okazuje Esztergom ma dla historii Węgier bardzo duże znaczenie. To właśnie w tym miejscu w 1000 roku miał miejsce pierwszy chrzest narodu węgierskiego i pierwsza koronacja króla Węgier.