Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45122.12 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.06 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Italia Giorno 3 Lago di Garda - Torbole

Poniedziałek, 5 sierpnia 2019 · dodano: 29.10.2019 | Komentarze 0

Idąc według planu, który stworzyłem kilka miesięcy temu, a który zmieniał się co chwilę, dzisiejszy dzień miał być dniem ataku na przełęcz Stelvio. Jednakże dzięki temu, iż udało nam się dojechać do Włoch w ciągu jednego dnia, zyskujemy dodatkowy urlopowy czas do wykorzystania. Mało tego, po zdobyciu przełęczy przewidywałem dzień odpoczynku. Jednak będąc w tak urokliwym miejscu nie sposób siedzieć bezczynnie.
Budzimy się po szóstej, chwilę leżymy i powoli szykujemy się zaczynając od śniadania na łonie natury. Noc była w miarę ciepła.
Poranek przywitał nas nieporównywalnie wyższą temperaturą niż wczoraj. Rozglądamy się dookoła spoglądając na ośnieżone szczyty masywu przełęczy Stelvio. Dziś nad górami wiszą chmury zwiastujące złą pogodę. Bardzo się cieszymy, że wczoraj udało nam się tam wjechać. Chodź dalej to do nas nie dociera.
Chwilę po dziesiątej wyruszamy w kolejne miejsce docelowe, aby zrealizować dalszą część planu wyprawy. Trafoi żegna nas deszczem. Spoglądamy jeszcze za siebie i wspominamy wczorajszy wysyłek oraz piękno krajobrazu jaki dane nam było zobaczyć przy doskonałych warunkach pogodowych. Może jest mały niedosyt, że nie udało nam się zjechać ze Stelvio na Szwajcarską stronę, ale trzeba było mierzyć siły na zamiary. Nie ma co rozpamiętywać tego co nie wyszło. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy i przejedziemy również tamtą trasą.
Tym czasem kierujemy się do miejsca o którym już wiele słyszałem. Podobno jest tam dużo ścieżek rowerowych oraz Via Ferrat
z pięknymi widokami. Jednym słowem raj dla rowerzystów. Zarówno amatorów jak profesjonalistów.
Przed nami zaledwie 200 km jazdy. Przed piętnastą docieramy do miejscowości Nago-Torbole na kamping Al-Cor nad Lago di Garda
(czyli jezioro Garda). Nasze pierwsze wrażenia jeszcze z auta to … Wow.


Brak słów by to opisać. To trzeba po prostu zobaczyć.



Jezioro Garda ma powierzchnię 370 kilometrów kwadratowych, maksymalnej długości 55 kilometrów i szerokości 4 do 12 kilometrów. Długość linii brzegowej to 158,4 kilometra, a maksymalna głębokość to 346 metrów. Lustro wody to 65 m n.p.m.
Lago di Garda leży w granicy trzech prowincji Włoch: Trydent, Werona i Brescia. Do 1918 roku północna część należała
do Austro-Węgier. Nazwa jego pochodzi od miejscowości Garda. Wcześniej do XII wieku nosiło nazwę Lago Benàco.
Jest największym i najczystszym jeziorem tego kraju. Północna część jest węższa, otoczona górami, która większości należy do alpejskiego łańcucha Gruppo del Baldo z łańcucha Prealpi Gardesane.
A południowa, szersza i znajduje się na przedpolu gór.
Więc jaki się nasuwa wniosek? Tu gdzie my jesteśmy powinno być zimniej. Jednak odczuwalna temperatura jest wystarczająco komfortowa by czuć się nad jeziorem jak w klimacie śródziemnomorskim.
Jesteśmy na kampingu, o dwa dni za wcześnie. W myślach pojawia się pytanie czy będzie możliwe, aby zakwaterować się już dziś?
W niepewności, lecz z nutką nadziei idziemy do recepcji. Po krótkiej wymianie zdań okazuje się że pokój który mamy zarezerwowany
za dwa dni, jest wolny już dzisiaj, więc nie ma problemu, aby już się w nim rozgościć. Nie macie pojęcia jaka była nasza radość.
Jak na razie wszystko idzie po naszej myśli.
Udajemy się do Camera nr 3. Wypakowujemy parę rzeczy z auta, szybko się ogarniamy i ruszamy na spacer,
aby z bliska zobaczyć to przecudne jezioro. Okazuje się że z naszego campingu jest bezpośrednie wyjście na plaże dzięki temu
mamy do jeziora dosłownie chwilę. Oczywiście po krótkim rekonesansie zatrzymujemy się w przytulnej knajpce w stylu surferskim,
aby zakosztować włoskich specjałów.



Po przepysznym posiłku wracamy nad Gardę,



aby rozkoszować się pięknem zachodzącego słońca odbijającego się w spokojnej tafli jeziora.

Kategoria Italia 2019



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rdzik
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]