Info
Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46548.59 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.37 km/hWięcej o mnie.
Mój rower
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad7 - 0
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj11 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2024, Styczeń4 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień8 - 0
- 2023, Sierpień24 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec8 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień12 - 0
- 2023, Marzec11 - 0
- 2023, Luty7 - 0
- 2023, Styczeń9 - 0
- 2022, Grudzień20 - 0
- 2022, Listopad24 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień8 - 0
- 2022, Sierpień14 - 0
- 2022, Lipiec19 - 0
- 2022, Czerwiec8 - 0
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty4 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Listopad2 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień10 - 0
- 2021, Lipiec5 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 0
- 2021, Maj6 - 0
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Grudzień5 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Lipiec2 - 0
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2019, Grudzień5 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec4 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Sierpień12 - 2
- 2018, Lipiec7 - 0
- 2018, Czerwiec12 - 0
- 2018, Maj5 - 0
- 2018, Kwiecień2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień11 - 1
- 2017, Lipiec7 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień8 - 0
- 2017, Marzec6 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad6 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień6 - 0
- 2016, Sierpień21 - 0
- 2016, Lipiec9 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień6 - 0
- 2016, Marzec9 - 2
- 2016, Luty4 - 1
- 2016, Styczeń5 - 2
- 2015, Grudzień4 - 3
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik3 - 0
- 2015, Wrzesień4 - 0
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik9 - 2
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień17 - 0
- 2014, Lipiec17 - 0
- 2014, Czerwiec20 - 3
- 2014, Maj17 - 0
- 2014, Kwiecień18 - 0
- 2014, Marzec17 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń10 - 2
- 2013, Grudzień16 - 0
- 2013, Listopad13 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień18 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2013, Marzec19 - 0
- 2013, Luty20 - 0
- 2013, Styczeń22 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad16 - 0
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień21 - 10
- 2012, Sierpień24 - 1
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec26 - 1
- 2012, Maj25 - 1
- 2012, Kwiecień17 - 0
- 2012, Marzec25 - 3
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń14 - 0
- 2011, Grudzień16 - 0
- 2011, Listopad19 - 3
- 2011, Październik24 - 0
- 2011, Wrzesień20 - 0
- 2011, Sierpień28 - 0
- 2011, Lipiec25 - 4
- 2011, Czerwiec25 - 0
- 2011, Maj26 - 0
- 2011, Kwiecień19 - 0
- 2011, Marzec25 - 0
- 2011, Luty16 - 0
- 2011, Styczeń9 - 0
- 2010, Grudzień18 - 0
- 2010, Listopad26 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień18 - 0
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec29 - 0
- 2010, Czerwiec29 - 0
- 2010, Maj25 - 0
- 2010, Kwiecień26 - 0
- 2010, Marzec22 - 0
- 2010, Luty20 - 0
- 2010, Styczeń16 - 0
- 2009, Grudzień17 - 0
- 2009, Listopad27 - 0
- 2009, Październik25 - 0
- 2009, Wrzesień21 - 0
- 2009, Sierpień26 - 1
- 2009, Lipiec28 - 0
- 2009, Czerwiec24 - 0
- 2009, Maj25 - 1
- 2009, Kwiecień29 - 0
- 2009, Marzec23 - 0
- 2009, Luty18 - 0
- 2009, Styczeń18 - 0
- 2008, Grudzień13 - 0
- 2008, Listopad18 - 0
- 2008, Październik25 - 1
- 2008, Wrzesień28 - 0
- 2008, Sierpień22 - 0
- 2008, Lipiec19 - 2
- 2008, Czerwiec5 - 0
- 2008, Maj27 - 2
- 2008, Kwiecień27 - 1
- 2008, Marzec26 - 0
- 2008, Luty17 - 0
- 2008, Styczeń27 - 1
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2016
Dystans całkowity: | 468.17 km (w terenie 100.00 km; 21.36%) |
Czas w ruchu: | 24:32 |
Średnia prędkość: | 19.08 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.40 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 36.01 km i 1h 53m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Vysoké Tatry 2016 Slovenský raj - Suchá Belá
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 0
Plany na ten
rok urlopowy były dość ambitne: Rumuńskie góry i Przełęcz Stelvio rowerem, ale cóż, tak
czasami w życiu bywa...
I nastał ten oczekiwany dzień urlopu.
Już myślałem, że w tym roku urlop spędzę w domu, bo wszystko po kolei się waliło. Na szczęście udało się, jadę.
W sumie jedziemy razem.
A z kim?
Z Wiolą.
Nasz wspólny plan był prosty, ale jednocześnie dość ambitny… Czy damy rade? Chyba nie do końca myśleliśmy o tym, czy damy mu radę.Ważne było to, że jedziemy w Tatry…
Wyjazd po pierwszej w nocy i kierunek Słowacja.
Droga na Słowacje była dość kiepska. Okropny deszcz utrudniał jazdę autem, a prognozy nie były zbyt optymistyczne. Pochmurno, deszcz i nie wiadomo co jeszcze. W planach na dziś miał być Slavkovský štít (broni się skubany – mam z nim małe porachunki).
I co tu robić… Slovenský raj był najlepszym rozwiązaniem. Wiola nie miała tu przyjemności być, a ja z miłą chęcią przejdę się jeszcze raz i pokaże Wioli ten Raj, Słowacki Raj.
Około siódmej docieramy do miejscowości Podlesok u wrót Słowackiego Raju, gdzie zaczyna się szlak Suchá Belá. Na początku siedzimy w aucie i myślimy co robić. Deszczyk nie odpuszcza. W końcu po długiej chwili postanowione. Przebieramy się i idziemy na szlak w tym lekkim deszczyku, który miał swój urok. Po wejściu do rezerwatu idziemy po drewnianych kładkach, które sprawiają duża frajdę.
Po około trzydziestu minutach docieramy pod pierwsze wodospady nazwane Misowymi Wodospadami (słow. Misové vodopády), które dla pierwszych wędrowców okazały się ograniczeniem nie do pokonania.
Czy dla Wioli będzie to przeszkodą? Drabinka jest podobna do tej co jest na orlej perci. Ten sam materiał wykonania, tez się lekko telepie. Dla ciekawostki Misowe Wodospady spadają w dół kilkoma kaskadami z wysokości 29,5 metrów do kolejnych kotłów eworsyjnych zwanych potocznie misami. No niestety, od tego miejsca musimy zaprzyjaźnić się z wysokimi stalowymi drabinami i łańcuchami. No to w drogę.
Wspinamy się przytrzymując się pomocami, dalej mamy bardziej pionowe drabinki i chwytamy się bezpośrednio jej szczebelków. Za drabinkami mamy pierwsze metalowe półeczki przytwierdzone do skały zwane po słowacku stúpačky.
Przechodzimy po nich między skałami i dostajemy się na kolejną drabinkę, a następnie na metalową platformę i kolejną drabinkę. Byłem lekko zestresowany, ale nie potrzebnie Wiola doskonale daje sobie radę.
Podążając dalej w górę kanionu wchodzimy niebawem na zwężenie tzw. Kaskad, czyli mniejszych wodospadzików.
Wciąż do góry, poprzez nadal wartki potok, choć już mniej zasobny w wodę. Powyżej źródełka wchodzimy na dróżkę z żółtym szlakiem. Wychodzimy na polankę Suchá Belá (959 m.n.p.m.). Chwila przerwy i szansa by przebrać się w suche ciuchy. Schodzimy niebieskim szlakiem w stronę parkingu.
Doskonały dzień na rozgrzanie się przed Taterkami, mimo że pogoda nie dopisała. W końcu musiałem rozruszać stare kości…
Po powrocie na parking wyruszamy poszukać noclegu na dwa dni, bo nasza rezerwacja jest dopiero od środy. Kierunek: dobrze mi znana Nová Lesná.
Postanowiliśmy podjechać, może akurat się uda. Okazuje się, że nasza pani gospodyni ma wolny pokój. Nie zastanawiając się wprowadzamy się do naszego pokoju…
Dzień 2
I nastał ten oczekiwany dzień urlopu.
Już myślałem, że w tym roku urlop spędzę w domu, bo wszystko po kolei się waliło. Na szczęście udało się, jadę.
W sumie jedziemy razem.
A z kim?
Z Wiolą.
Nasz wspólny plan był prosty, ale jednocześnie dość ambitny… Czy damy rade? Chyba nie do końca myśleliśmy o tym, czy damy mu radę.Ważne było to, że jedziemy w Tatry…
Wyjazd po pierwszej w nocy i kierunek Słowacja.
Droga na Słowacje była dość kiepska. Okropny deszcz utrudniał jazdę autem, a prognozy nie były zbyt optymistyczne. Pochmurno, deszcz i nie wiadomo co jeszcze. W planach na dziś miał być Slavkovský štít (broni się skubany – mam z nim małe porachunki).
I co tu robić… Slovenský raj był najlepszym rozwiązaniem. Wiola nie miała tu przyjemności być, a ja z miłą chęcią przejdę się jeszcze raz i pokaże Wioli ten Raj, Słowacki Raj.
Około siódmej docieramy do miejscowości Podlesok u wrót Słowackiego Raju, gdzie zaczyna się szlak Suchá Belá. Na początku siedzimy w aucie i myślimy co robić. Deszczyk nie odpuszcza. W końcu po długiej chwili postanowione. Przebieramy się i idziemy na szlak w tym lekkim deszczyku, który miał swój urok. Po wejściu do rezerwatu idziemy po drewnianych kładkach, które sprawiają duża frajdę.
Po około trzydziestu minutach docieramy pod pierwsze wodospady nazwane Misowymi Wodospadami (słow. Misové vodopády), które dla pierwszych wędrowców okazały się ograniczeniem nie do pokonania.
Czy dla Wioli będzie to przeszkodą? Drabinka jest podobna do tej co jest na orlej perci. Ten sam materiał wykonania, tez się lekko telepie. Dla ciekawostki Misowe Wodospady spadają w dół kilkoma kaskadami z wysokości 29,5 metrów do kolejnych kotłów eworsyjnych zwanych potocznie misami. No niestety, od tego miejsca musimy zaprzyjaźnić się z wysokimi stalowymi drabinami i łańcuchami. No to w drogę.
Wspinamy się przytrzymując się pomocami, dalej mamy bardziej pionowe drabinki i chwytamy się bezpośrednio jej szczebelków. Za drabinkami mamy pierwsze metalowe półeczki przytwierdzone do skały zwane po słowacku stúpačky.
Przechodzimy po nich między skałami i dostajemy się na kolejną drabinkę, a następnie na metalową platformę i kolejną drabinkę. Byłem lekko zestresowany, ale nie potrzebnie Wiola doskonale daje sobie radę.
Podążając dalej w górę kanionu wchodzimy niebawem na zwężenie tzw. Kaskad, czyli mniejszych wodospadzików.
Wciąż do góry, poprzez nadal wartki potok, choć już mniej zasobny w wodę. Powyżej źródełka wchodzimy na dróżkę z żółtym szlakiem. Wychodzimy na polankę Suchá Belá (959 m.n.p.m.). Chwila przerwy i szansa by przebrać się w suche ciuchy. Schodzimy niebieskim szlakiem w stronę parkingu.
Doskonały dzień na rozgrzanie się przed Taterkami, mimo że pogoda nie dopisała. W końcu musiałem rozruszać stare kości…
Po powrocie na parking wyruszamy poszukać noclegu na dwa dni, bo nasza rezerwacja jest dopiero od środy. Kierunek: dobrze mi znana Nová Lesná.
Postanowiliśmy podjechać, może akurat się uda. Okazuje się, że nasza pani gospodyni ma wolny pokój. Nie zastanawiając się wprowadzamy się do naszego pokoju…
Dzień 2
Kategoria Góry, Tatry, Vysoké Tatry 2016