Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46545.42 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.38 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Orla Perć: Zawrat – Kozia Przełęcz

Środa, 12 września 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 3



Szukają na niej odkupienia, prawdy o sobie i własnych granic.
Nieliczni znajdują strach, a nawet śmierć.
Wszyscy pozostali spełniają marzenia.
Jest jak kobieta, Orla Perć ma wiele twarzy.
Ale zanim zadurzymy się bez reszty,
niechaj do głosu dojdą jej byli partnerzy.

Pobudka dzisiaj bardzo wcześnie, bo po 4:00, na zewnątrz bezchmurne niebo, więc postanawiamy z Anią zrealizować dzisiejsze plany i wejść na Kozi Wierch.
Kozi Wierch należy do odcinka Orlej Perci, której szlak w latach 1903-1906 został wytyczony przez księdza Gadowskiego.
Szlak prowadzi cały czas w skalnej scenerii i szczególnie na odcinku od Zawratu do Koziego Wierchu w wielu miejscach jego pokonanie ułatwiają łańcuchy, klamry, a także drabinki, których pokonanie wymaga już pewnego doświadczenia i wprawy w poruszaniu się w trudnym i miejscami przepastnym terenie.

Ok. 6:00 docieramy do Kuźnic, gdzie kierujemy się na wschód, przechodzimy przez mostek na łączących się tu jedną strugę potokach Bystrej i Jaworzynki. Za mostkiem znajduje się punkt opłat za wstęp do TPN-u. Skręcamy w prawo i dalej idziemy już żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynkę.





Po jakiejś godzinie docieramy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, który też szedł z Kuźnic, ale przez Boczań. Idziemy łagodnie pod górkę przez porośnięte kosodrzewiną trawiaste płaty Królowej Równi. Z najwyższego punktu możemy już podziwiać otoczenie Hali Gąsienicowej oraz piękny trójkątny masyw Kościelca.

Przed 8:00 docieramy w końcu do schroniska PTTK Murowaniec (1500 m.n.p.m.).



Pierwszym schroniskiem na Hali Gąsienicowej działającym od 1891 r. była szopa góralska, wcześniej wykupiona i przerobiona na altanę przez Towarzystwo Tatrzańskie. Ze względu na wzrastającą popularność Hali Gąsienicowej, kilka lat później przebudowano je na schronisko noclegowe, a w stojącej obok szopie urządzono kuchnię. Niedługo później powstały w tym rejonie dwa kolejne schroniska: jedno prywatne i drugie wybudowane przez Towarzystwo Tatrzańskie. Wkrótce i one przestały wystarczać dla ogromnej rzeszy turystów. W 1924 r. Warszawski Oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego rozpoczął budowę nowoczesnego schroniska górskiego wg projektu Z. Kalinowskiego. Grube granitowe mury zostały wewnątrz obudowane drewnianymi ścianami. Uroczystego otwarcia dokonano 12 lipca 1925 r.



Zatrzymujemy się w nim na śniadaniu i jemy grzanki z serem.
Około 8:30 ruszamy ze schroniska niebieskim szlakiem i wędrujemy w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego (1620 m.n.p.m.)



Obchodzimy morenowe zamknięcie stawu od północy, po czym mijamy po prawej charakterystyczną wyspę i idziemy niebieskim szlakiem w stronę Zmarzłego Stawu pod Zawratem (1788 m.n.p.m.).





Jak na razie idzie się znośnie, chociaż mocno w górę.



Ze Zmarzłego Stawu mamy już godzinkę na Zawrat.



Powoli zaczyna się ekspozycja, czyli klamry i łańcuchy, to co Moje Koziorątko lubi najbardziej... :) Ja sobie też dawałem radę, a po takich szlakach wędrowałem po raz pierwszy.







W końcu już troszkę zmęczeni docieramy na Przełęcz Zawrat (2158 m.n.p.m.).



Tu znajduje się początek Orlej Perci, czerwony szlak biegnie przez Kozi Wierch, Granaty, aż do Przełęczy Krzyżne. My planujemy Orlą Perć pokonać na raty, choć są oczywiście śmiałkowie, którzy potrafią latem przejść całą Orlą w ciągu jednego dnia, zaczynając i kończąc w Zakopanem.

Widoki stąd przepiękne :) Odpoczywamy chwilę i dalej w drogę.



Czerwony szlak biegnie początkowo po prawej stronie grani, a następnie, omijając niewielkie skałki, wspinamy się na grań i dalej przez kolejne wzniesienia bez trudności wędrujemy grzbietem w kierunku wierzchołka Małego Koziego Wierchu





Ze szczytu schodzimy najpierw łagodnie, potem jest już co raz bardziej stromo, aż do Zmarzłej Przełączki Wyżniej. Tu ścieżka przechodzi na północną stronę grani. Przed nami jedno z najtrudniejszych miejsc na szlaku - kilkunastometrowe zejście wzdłuż łańcuchów żlebem zwanym Honoratką.







Następnie rozpoczyna się trawers poniżej skalistych grzęd Zmarzłych Czub, w końcu docieramy powyżej ich uskoku spadającego na Zmarzłą Przełęcz. Schodzimy uskokiem wzdłuż łańcuchów...



... po czym mijając Skalnego Grzyba wychodzimy na płaskie płyty przełęczy.



Ścieżka prowadzi po skalnych płytach i rozpoczyna trawers wierzchołka Zamarłej Turni ponad Kozią Dolinką.





Dalej osiągamy kolejny, wyżej położony taras, którym dochodzimy do pionowej ściany obrywającej się ku widocznej w dole Koziej Przełęczy.

Tu znajduje się bardzo efektowna 8-metrowa drabinka zawieszona niemal na pionowej skale nad przepaścią. Ciekawostką jest to, że jest to jedyne miejsce na Orlej Perci, którego nie da się przejść bez sztucznych ułatwień.





Zejście wcale nie było takie trudne na jakie się wydaje, chociaż dla osób z lękiem wysokości nie polecam, zwłaszcza że drabinka w pewnych momentach się chwieje :P



Następnie z łańcuchami schodzimy już do Koziej Przełęczy. Jest godzina 13:30, połowa września, szybko się ściemnia, więc postanawiamy zrezygnować i nie iść dziś na Kozi Wierch. Schodzimy żółtym szlakiem w stronę Zmarzłego Stawu.





Przy schodzeniu już czujemy zmęczenie, we znaki daje się ostatnia tygodniowa wyprawa nad morzem... Docieramy do Zmarzłego Stawu, stąd już niedaleko do Murowańca.



Jeszcze Czarny Staw Gąsienicowy...



... i ostatnie spojrzenie na odcinek Orlej...



Dochodzimy do schroniska, chwila odpoczynku i dalej w drogę, również przez Dolinę Jaworzynki. W końcu docieramy do Kuźnic, następnie na parking, gdzie stał samochód, a potem na kolacyjkę.
Kategoria Bez Roweru, Góry



Komentarze
Goofy601
| 11:40 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj Coś niesamowitego! :D (piszę z perspektywy osoby z lękiem wysokości :P)
tlenek
| 19:59 sobota, 27 października 2012 | linkuj Niezła wycieczka, byłem jak miałem 11 lat, od Kasprowego Wierchu przez Zawrat, na Kozią przełęcz i na Kozi Wierch, i zejście do doliny pięciu stawów. Zostało mi to w pamięci, piękne widoki, wysokość, i ciągle padający deszcz. Przynajmniej było mało turystów na szlaku. Kiedyś napewno wróce
tlenek
| 19:59 sobota, 27 października 2012 | linkuj Niezła wycieczka, byłem jak miałem 11 lat, od Kasprowego Wierchu przez Zawrat, na Kozią przełęcz i na Kozi Wierch, i zejście do doliny pięciu stawów. Zostało mi to w pamięci, piękne widoki, wysokość, i ciągle padający deszcz. Przynajmniej było mało turystów na szlaku. Kiedyś napewno wróce
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wczet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]