Info
Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46565.46 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.36 km/hWięcej o mnie.
Mój rower
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Grudzień5 - 0
- 2024, Listopad7 - 0
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj11 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2024, Styczeń4 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień8 - 0
- 2023, Sierpień24 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec8 - 0
- 2023, Maj7 - 0
- 2023, Kwiecień12 - 0
- 2023, Marzec11 - 0
- 2023, Luty7 - 0
- 2023, Styczeń9 - 0
- 2022, Grudzień20 - 0
- 2022, Listopad24 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień8 - 0
- 2022, Sierpień14 - 0
- 2022, Lipiec19 - 0
- 2022, Czerwiec8 - 0
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty4 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Listopad2 - 0
- 2021, Październik6 - 0
- 2021, Wrzesień5 - 0
- 2021, Sierpień10 - 0
- 2021, Lipiec5 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 0
- 2021, Maj6 - 0
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2020, Grudzień5 - 0
- 2020, Listopad3 - 0
- 2020, Październik2 - 0
- 2020, Lipiec2 - 0
- 2020, Czerwiec2 - 0
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2019, Grudzień5 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec4 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Sierpień12 - 2
- 2018, Lipiec7 - 0
- 2018, Czerwiec12 - 0
- 2018, Maj5 - 0
- 2018, Kwiecień2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik2 - 0
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień11 - 1
- 2017, Lipiec7 - 0
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień8 - 0
- 2017, Marzec6 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad6 - 0
- 2016, Październik3 - 0
- 2016, Wrzesień6 - 0
- 2016, Sierpień21 - 0
- 2016, Lipiec9 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień6 - 0
- 2016, Marzec9 - 2
- 2016, Luty4 - 1
- 2016, Styczeń5 - 2
- 2015, Grudzień4 - 3
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik3 - 0
- 2015, Wrzesień4 - 0
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec7 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik9 - 2
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień17 - 0
- 2014, Lipiec17 - 0
- 2014, Czerwiec20 - 3
- 2014, Maj17 - 0
- 2014, Kwiecień18 - 0
- 2014, Marzec17 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń10 - 2
- 2013, Grudzień16 - 0
- 2013, Listopad13 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień18 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2013, Marzec19 - 0
- 2013, Luty20 - 0
- 2013, Styczeń22 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad16 - 0
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień21 - 10
- 2012, Sierpień24 - 1
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec26 - 1
- 2012, Maj25 - 1
- 2012, Kwiecień17 - 0
- 2012, Marzec25 - 3
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń14 - 0
- 2011, Grudzień16 - 0
- 2011, Listopad19 - 3
- 2011, Październik24 - 0
- 2011, Wrzesień20 - 0
- 2011, Sierpień28 - 0
- 2011, Lipiec25 - 4
- 2011, Czerwiec25 - 0
- 2011, Maj26 - 0
- 2011, Kwiecień19 - 0
- 2011, Marzec25 - 0
- 2011, Luty16 - 0
- 2011, Styczeń9 - 0
- 2010, Grudzień18 - 0
- 2010, Listopad26 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień18 - 0
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec29 - 0
- 2010, Czerwiec29 - 0
- 2010, Maj25 - 0
- 2010, Kwiecień26 - 0
- 2010, Marzec22 - 0
- 2010, Luty20 - 0
- 2010, Styczeń16 - 0
- 2009, Grudzień17 - 0
- 2009, Listopad27 - 0
- 2009, Październik25 - 0
- 2009, Wrzesień21 - 0
- 2009, Sierpień26 - 1
- 2009, Lipiec28 - 0
- 2009, Czerwiec24 - 0
- 2009, Maj25 - 1
- 2009, Kwiecień29 - 0
- 2009, Marzec23 - 0
- 2009, Luty18 - 0
- 2009, Styczeń18 - 0
- 2008, Grudzień13 - 0
- 2008, Listopad18 - 0
- 2008, Październik25 - 1
- 2008, Wrzesień28 - 0
- 2008, Sierpień22 - 0
- 2008, Lipiec19 - 2
- 2008, Czerwiec5 - 0
- 2008, Maj27 - 2
- 2008, Kwiecień27 - 1
- 2008, Marzec26 - 0
- 2008, Luty17 - 0
- 2008, Styczeń27 - 1
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Montenegro Dan 7 Žabljak Crno Jezero
Czwartek, 16 sierpnia 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0
Piwo i rozmowy
prawie do pierwszej. Krótki sen, bo jakoś nie mogłem spać. Budzę się po
siódmej. O dziewiątej grupa chętnych wyrusza nad Jezioro. Ja z dziewczynami idę na śniadanie do pobliskiej restauracji.
Omlet z serem, naleśnik i herbata, full wypas. Po śniadaniu ruszamy w stronę centrum. To jedyny dzień, w którym jest czas na kupienie jakiś suverirów. Najpierw spacerkiem zamierzamy dojść nad jezioro, jest niedaleko jakieś dwa kilometry od centrum Žabljaka, takiego mini naszego Zakopanego.
Miasto znajduje się w centrum górskiego regionu Durmitor, na wysokości 1456m n.p.m. i jest najwyżej położonym miastem na Bałkanach.
Pierwsza, słowiańska nazwa tej miejscowości brzmiała „Varezina Voda” prawdopodobnie z powodu występowania silnego źródła wody pitnej w pobliżu, co umożliwiło założenie w tym miejscu osady. Później miasto zostało przemianowane na „Hanovi” (oryginalnie „Anovi”), gdyż było to miejsce, w którym odpoczywały karawany. Współczesna nazwa pochodzi z 1870, kiedy to w ciągu jednego dnia rozpoczęto budowę szkoły, kościoła i domu kapitana. Jednak prawie wszystkie oryginalne budynki zostały zniszczone w czasie wojen bałkańskich. Jedynie pozostał stary kościół św. Preobraženje (Przemienienia Pańskiego), zbudowany w 1862 roku jako pomnik zwycięstwa Czarnogóry w walce z Turkami.
Zabljak w 1880 roku stał się miastem z rynkiem, jednocześnie uzyskał miano centrum administracyjnego regionu.
Przed II wojną światową, Zabljak było małym miasteczkiem z typową górską architekturą. Podczas II wojny światowej, Zabljak spłonął prawie do fundamentów. Po wojnie został odbudowany i stał się ośrodkiem sportów zimowych Czarnogóry.
Wzdłuż głównej drogi, jest kilka kiosków z suvenirami, pełno firm turystycznych z ofertami jednodniowych wycieczek i ludzi, którzy sprzedają swoje specjały takie jak miód czy nalewki. Z głównej drogi wchodzimy na asfaltowy deptak, który biegnie nad jezioro. Zaraz skojarzył mi się z drogą na Morskie Oko. Ale tu akurat droga jest naprawdę płaska i o wiele krótsza. Na końcu drogi ukazuje się Crne Jezero.
Crne Jezero leży na wysokości 1416 m n.p.m. Jest to najgłębsze jezioro w Durmitorze – 49 metrów. Składa się z dwóch zbiorników, połączonych wąskim przesmykiem o nazwie Struga, które w lecie wysycha. Powstają wtedy dwa jeziora: Wielkie (Veliko) i Małe (Malo). Różnią się wtedy poziomem wody o około 4 metry.
Postanawiamy obejść jezioro dookoła, czas przejścia według drogowskazu to dwie i pół godziny. Widoki fajne, ale jeśli mam być szczery to Morskie Oko jest o wiele ciekawsze i robi większe wrażenie.
Obchodzących jezioro turystów znacznie mniej niż na deptaku. W drodze powrotnej znad jeziora zaglądamy do restauracji na małe co nieco. Każdy coś zamawia. Ja biorę zupę pomidorową. Bardziej to krem, ale niesamowity w smaku. Potem już tylko pozostało pokupować suveriry. W sumie w tylko jednym miejscu są takie godne kupienia.
Zaczyna padać... Od dłuższego czasu deszcz wisiał w powietrzu. I nagle lunęło. Stoimy przed kioskiem i zastanawiamy się co robić, decydujemy się wrócić taksówką.
Jedzie, machamy. Pojechała, ale zaraz wróciła. Wsiadamy w czwórkę i jedziemy prowadząc taksówkarza gdzie ma jechać, bo nikt z nas nie znał dokładnego adresu. Okazuje się, że taksówkarz pracował w Polsce, gdzieś koło Poznania. W ciągu kilku minut jesteśmy na miejscu i płacimy trzy euro.
Pozostaje po wczorajszej przygodzie ogarnąć ubłocony rower. Padający deszcz na szczęście trochę go umył. Wystarczyło tylko wyczyścić i nasmarować łańcuch.
Około dziewiętnastej ruszamy znów na miasto, na kolację do restauracji, w której już dziś byliśmy.
Zamawiam krem pomidorowy, pierś z kurczaka, frytki i sałatkę. Nie powiem porcja była bardzo duża i bardzo smaczna.
Najedzeni ruszamy do pobliskiego marketu na zakupy, które zamierzam zabrać do kraju i coś na jutrzejsze śniadanie…
Więcej zdjęć
Omlet z serem, naleśnik i herbata, full wypas. Po śniadaniu ruszamy w stronę centrum. To jedyny dzień, w którym jest czas na kupienie jakiś suverirów. Najpierw spacerkiem zamierzamy dojść nad jezioro, jest niedaleko jakieś dwa kilometry od centrum Žabljaka, takiego mini naszego Zakopanego.
Miasto znajduje się w centrum górskiego regionu Durmitor, na wysokości 1456m n.p.m. i jest najwyżej położonym miastem na Bałkanach.
Pierwsza, słowiańska nazwa tej miejscowości brzmiała „Varezina Voda” prawdopodobnie z powodu występowania silnego źródła wody pitnej w pobliżu, co umożliwiło założenie w tym miejscu osady. Później miasto zostało przemianowane na „Hanovi” (oryginalnie „Anovi”), gdyż było to miejsce, w którym odpoczywały karawany. Współczesna nazwa pochodzi z 1870, kiedy to w ciągu jednego dnia rozpoczęto budowę szkoły, kościoła i domu kapitana. Jednak prawie wszystkie oryginalne budynki zostały zniszczone w czasie wojen bałkańskich. Jedynie pozostał stary kościół św. Preobraženje (Przemienienia Pańskiego), zbudowany w 1862 roku jako pomnik zwycięstwa Czarnogóry w walce z Turkami.
Zabljak w 1880 roku stał się miastem z rynkiem, jednocześnie uzyskał miano centrum administracyjnego regionu.
Przed II wojną światową, Zabljak było małym miasteczkiem z typową górską architekturą. Podczas II wojny światowej, Zabljak spłonął prawie do fundamentów. Po wojnie został odbudowany i stał się ośrodkiem sportów zimowych Czarnogóry.
Wzdłuż głównej drogi, jest kilka kiosków z suvenirami, pełno firm turystycznych z ofertami jednodniowych wycieczek i ludzi, którzy sprzedają swoje specjały takie jak miód czy nalewki. Z głównej drogi wchodzimy na asfaltowy deptak, który biegnie nad jezioro. Zaraz skojarzył mi się z drogą na Morskie Oko. Ale tu akurat droga jest naprawdę płaska i o wiele krótsza. Na końcu drogi ukazuje się Crne Jezero.
Crne Jezero leży na wysokości 1416 m n.p.m. Jest to najgłębsze jezioro w Durmitorze – 49 metrów. Składa się z dwóch zbiorników, połączonych wąskim przesmykiem o nazwie Struga, które w lecie wysycha. Powstają wtedy dwa jeziora: Wielkie (Veliko) i Małe (Malo). Różnią się wtedy poziomem wody o około 4 metry.
Postanawiamy obejść jezioro dookoła, czas przejścia według drogowskazu to dwie i pół godziny. Widoki fajne, ale jeśli mam być szczery to Morskie Oko jest o wiele ciekawsze i robi większe wrażenie.
Obchodzących jezioro turystów znacznie mniej niż na deptaku. W drodze powrotnej znad jeziora zaglądamy do restauracji na małe co nieco. Każdy coś zamawia. Ja biorę zupę pomidorową. Bardziej to krem, ale niesamowity w smaku. Potem już tylko pozostało pokupować suveriry. W sumie w tylko jednym miejscu są takie godne kupienia.
Zaczyna padać... Od dłuższego czasu deszcz wisiał w powietrzu. I nagle lunęło. Stoimy przed kioskiem i zastanawiamy się co robić, decydujemy się wrócić taksówką.
Jedzie, machamy. Pojechała, ale zaraz wróciła. Wsiadamy w czwórkę i jedziemy prowadząc taksówkarza gdzie ma jechać, bo nikt z nas nie znał dokładnego adresu. Okazuje się, że taksówkarz pracował w Polsce, gdzieś koło Poznania. W ciągu kilku minut jesteśmy na miejscu i płacimy trzy euro.
Pozostaje po wczorajszej przygodzie ogarnąć ubłocony rower. Padający deszcz na szczęście trochę go umył. Wystarczyło tylko wyczyścić i nasmarować łańcuch.
Około dziewiętnastej ruszamy znów na miasto, na kolację do restauracji, w której już dziś byliśmy.
Zamawiam krem pomidorowy, pierś z kurczaka, frytki i sałatkę. Nie powiem porcja była bardzo duża i bardzo smaczna.
Najedzeni ruszamy do pobliskiego marketu na zakupy, które zamierzam zabrać do kraju i coś na jutrzejsze śniadanie…
Więcej zdjęć
Kategoria Montenegro 2018