Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45122.12 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.06 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Świnica - Wierzchołek Taternicki 2291 m.n.p.m i Szczerbina Niżnia

Piątek, 27 stycznia 2017 · dodano: 05.02.2017 | Komentarze 0

Nowy 2017 rok, nowe wyzwania, nowe pomysły, nowe szczyty i kolejne super wycieczki .
Czy ten rok będzie taki sam, czy lepszy niż 2016. To się okaże.
Pierwsza wycieczka w tym roku i jedziemy od razu na Świniobicie. Może w końcu się uda.
Z kim jadę? Z Wiolą... O pierwszej jesteśmy w Katowicach, tu spotykamy się z Arturem i jego kolegą Michałem. Przesiadamy się i przed czwartą docieramy do Zakopanego na parking przy Murowanicy.
Chwila w aucie i w drogę. Wybieramy wariant na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie.
Ruszamy, mijamy Kuźnice i wchodzimy w las.Przed czasem docieramy na Myślenickie Turnie.
Piękny widok na nocne Zakopane.



Z Myślenickich Turni szlak prowadzi dalej lasem, który wkrótce zamienia się w śnieżne pola zasypanych kosówek.
Im bliżej szczytu Kasprowego, tym nachylenie wzrasta. Odcinek ten daje mi popalić. W dodatku robi się ślisko, zakładamy raki. Po ponad trzech godzinach docieram na Kasprowy Wierch, gdzie Artur z Michałem czekają już jakiś czas.
Na Kasprowym istna mgła. Widoków zero.



Przez chwile przeszła mi myśl, że chyba nici z dzisiejszej wyprawy. Schodzimy na stację kolejki i tam robimy długą przerwę. Około dziewiątej ruszamy w kierunku Świnicy. Najpierw przechodzimy przez Suchą Przełęcz (1950 m n.p.m.), wchodzimy na najłatwiej dostępny dwutysięcznik w polskich Tatrach - Beskid (2012 m n.p.m.), z niego schodzimy na Przełęcz Liliowe (1952 m n.p.m.), a następnie przechodzimy przez Skrajną Turnię (2096 m n.p.m.), z której ponownie schodzimy na przełęcz, tym razem Skrajną (2071 m n.p.m.).

Idąc myślę,fajnie by było zobaczyć widmo Brokenu. Warunki chyba akurat temu sprzyjają. Chmury na dole słońce na górze… Chwilami jestem w chmurach, chwilami nie, a widoki jak w bajce.



Idąc przez przypadek się obracam i nagle… dostrzegam Widmo. Jest ! Krzyczę sobie po ciuchu. Jest Widmo!



Od razu wyciągam aparat robiąc serie zdjęć. Wioli też się udało załapać. Artur z Michałem pewnie na Świnicy… Pognali… Niech żałują…

Z przełęczy czeka nas jeszcze trawers Pośredniej Turni (2128 m n.p.m.), jeszcze chwilka i docieramy
na Świnicką Przełęcz (2051 m n.p.m.).
Jest coś po dziesiątej.
Od samego początku podejście jest bardzo strome. Szlak dobrze wydeptany, ale i tak trzeba się asekurować czekanem.



Końcówka podejścia mnie wykańcza. Powoli z przerwami na oddech podchodzę do góry . Nie jest źle, przed dwunastą docieram z Wiolą i Michałem na wierzchołek Taternicki Świnicy (2291 m.) Artur chyba godzinę temu…

Udało się !!!



Główny wierzchołek Świnicy, który jest o 10 m wyższy, wydaje się być na wyciągnięcie ręki, ale żeby się na niego dostać, trzeba pokonać Świnicką Szczerbinę Niżnią. Odcinek dość trudny... Próbuje.



Powoli próbuję pokonać ten odcinek, jeszcze kilka metrów …, lecz zmęczenie daje się we znaki, a trzeba jeszcze jakoś wrócić.Tymczasem Artur z Michałem już zaczynają schodzić. Tylko Wiola mi dzielnie towarzyszy z Wierzchołka Taternickiego robiąc mi zdjęcia. Nie ryzykuję, odpuszczam i zawracam, naprawdę parę metrów zostało.



Trudno, będzie jeszcze okazja. Nie ma rozczarowania, jest radość chociaż tego nie okazuję, że tak daleko dotarłem. Cały powracam na Taternicki Wierzchołek,



jeszcze kilka zdjęć i z Wiolą wracamy ze świnickiej rozkoszy. Jest stromo trzeba naprawdę uważać . Opuszczają mnie siły…. Jakoś słabo, brak energii, ale jakoś daje radę.



Dochodzimy do Świnickiej Przełęczy i kierujemy się w kierunku Kasprowego Wierchu. W tym czasie dzwoni Artur i pyta gdzie jesteśmy? Michał zjeżdża kolejką (chyba ma dość) a Artur schodzi na Kuźnice… Dochodzimy do Przełęczy Liliowe i postanawiamy, że schodzimy na Halę Gąsienicową. Mijamy schronisko kierując się koło szałasów i"Betlejemki". Tam robimy dłuższą przerwę. Jakoś nabieram sił. Ruszamy na niebieski szlak prowadzący na Przełęcz między Kopami (1499 m n.p.m.), a następnie idziemy przez Boczań (1224 m n.p.m.) do Kuźnic. Z Kuźnic już busikiem na rondo ido auta, gdzie już czekają na nas…
Kategoria Tatry, Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odnia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]