Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45122.12 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.06 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Vysoké Tatry Priečne sedlo 2352 m n.p.m.

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 01.09.2016 | Komentarze 0

Dziś budzimy się z lekkim dreszczykiem niepewności. Co nas dziś czeka?
Początek naszej wyprawy zaczynamy w Starym Smokowcu, gdzie zostawiamy auto i kierujemy się na dobrze znamy nam Hrebienok. Droga zajęła nam pół godziny, jest trochę po szóstej, pora więc na śniadanko z gorącą herbatką. Chwilę później ruszamy w dalsza drogę. Kierujemy się oznakowaną na czerwoną Magistralą Tatrzańską. Przed ósma docieramy do schroniska Zamkovského chata, gdzie -nie spiesząc się- robimy kolejna przerwę .Gdy ruszamy dalej wchodzimy w Dolinę Zimnej Wody na zielony szlak. Początkowo idziemy lasem, a następnie pośród kosodrzewiny. Droga jest łatwa. Po jakimś czasie ukazuje się nam skalny wysoki próg na 300 metrów, nawet już widać schronisko i to, co nas czeka.



Coraz mniej trawy, coraz więcej kamieni., robi się bardziej stromo. Szlak skręca w lewo i wchodzi w ścianę progu. Dochodzimy do niedużej siklawy. Ścieżka pnie się mozolnie, zakosami po płytach i usypiskach skalnych.
Widoczne ze drogi schronisko wydaje się być już niedaleko, widzimy je pozornie tuż przed nami,
jednak skręcamy w następny zakos, i idziemy, idziemy, idziemy, a po dziesięciu minutach widzimy, że jest ono tak samo daleko, jak przedtem.



Kiedy wychodzimy z ostatniego zakosu trudno uwierzyć, że to już. Po dziewiątej docieramy do schroniska Téry'ego.
Téryho Chata (2015 m).



Położone na wysokości 2015 m n.p.m. w Dolinie Zimnej Wody, wśród Pięciu Stawów Spiskich. Schronisko popularnie zwane „Terinka” jest najwyżej położonym tatrzańskim schroniskiem czynnym przez cały rok. Dolina otoczona jest przez Łomnicę, Lodowy i Pośrednią Grań. Ödön Téry (1856-1917) był założycielem i działaczem Węgierskiego Towarzystwa Turystycznego, które wzniosło schronisko w latach 1898-99. Budowa wymagała wielkiego nakładu sił i środków - kamienny materiał budowlany (ponad 50 tys. ton) wnoszono na plecach, braki finansowe na szczęście wyrównał swą darowizną projektant Gedeon Majunke. W późniejszych latach schronisko kilkakrotnie rozbudowywano i modernizowano. W telefon i centralne ogrzewanie zostało wyposażone już w 1936 roku, obecnie zaś dysponuje najwyżej na Słowacji położoną elektrownią wodną.
Pomysł nadania schronisku imienia pierwszego zdobywcy szczytów Pośredniej Grani i Durnego został wysunięty i jednogłośnie przyjęty podczas ceremonii otwarcia w dniu 21 września 1899. To schronisko, tak jak i Chata Zbójnicka i Chata pod Rysami, zaopatrywane jest przez nosiczów, wnoszących wszelkie potrzebne rzeczy na plecach.
Od schroniska szlak zielony i żółty wiedzie pomiędzy stawami.



Na lewo od ścieżki leży Niżni Staw Spiski, na prawo najpierw Pośredni, potem Wielki.



 Ścieżka pnie się w górę zakosami pośród kamieni na ramię Kopy Lodowej (Malý Ľadový štít). Po jej przekroczeniu (widać stąd malutki Wyżni Staw Spiski - położony za Wielkim Stawem) schodzimy w dziką i pustą Dolinkę Lodową (Dolinka pod Sedielkom). Na jej dnie znajduje się rozejście szlaków. Zielony odchodzi w prawo na Lodową Przełęcz, a w lewo prowadzi żółty na Czerwoną Ławkę.



I właśnie ten szlak wybieramy.



Przez chwilę podchodzimy zakosami po piargu, po czym zaczyna się podejście niemal pionową ścianą skalną, bardzo eksponowaną i ubezpieczoną długimi łańcuchami i klamrami. Zaczyna mi się to podobać, Wioli chyba mniej, było widać po niej lekkie przerażenie. Po ponad półgodzinnym wspinaniu się po łańcuchach docieramy na przełęcz. Wiola nie potrzebnie się bala, bo doskonale dała radę. Strach ma wielkie oczy.
Moim skromnym zdaniem… na zdjęciach wyglądało to bardziej dramatycznie niż w rzeczywistości.



Nawet czasem użycie łańcuchów nie było potrzebne, ale nie powiem na początku też miałem lekkie obawy. A podobno to najtrudniejszy szlak na Słowacji.



Przed pierwszą osiągamy przełęcz. Jest udało się! Jesteśmy na Czerwonej Ławce. Ale chwila, moment! Gdzie ta Czerwona Ławka?
Nie ma gdzie usiąść.
Czerwona Ławka czyli Priečne sedlo. Przełęcz utworzona jest przez dwa głębokie wcięcia (2352 m n.p.m.) pomiędzy Małym Lodowym Szczytem a Spągą groźnie zwieszającą się nad przełęczą.



Wschodnie zbocza spod przełęczy opadają do Dolinki Lodowej (górne odgałęzienie Doliny Małej Zimnej Wody), zbocza zachodnie do Strzeleckiej Kotliny w górnym piętrze Doliny Staroleśnej. Szlak przez Czerwoną Ławkę zbudowano w latach w latach 1935–37. Przełęcz nazwana została w 1956 roku przez Jana Alfreda Szczepańskiego „słowackim Zawratem”. Przez wiele lat szlak ten był jednokierunkowy, w 2013 roku zamontowano dodatkowe łańcuchy i klamry umożliwiające bezpieczne przejście w obu kierunkach. Polska nazwa związana jest z kolorem skał poniżej przełęczy, nazwa słowacka to „poprzeczna przełęcz”. Z przejścia prowadzi nieoznakowana droga na Mały Lodowy Szczyt, na który postanawiam się wdrapać.



Kiedyś były plany by zrobić tu Via ferrate, ale niestety to tylko plany. Prawie osiągam Mały Lodowy. Dlaczego prawie? Jest tu dużo luźnych kamieni, które mógłbym przypadkiem zrzucić na przełęcz. Postanawiam wracać do Wioli, która czeka na przełęczy. Innym razem też będzie okazja.
Po przeżyciach na przełęczy zejście w dół, do Doliny Staroleśnej, nie sprawia nam dużych trudności. Schodzimy po stromej, kamienistej ścieżce, po półkach i piarżyskach. Dookoła dzikie, kamieniste krajobrazy i usypiska głazów, pokrytych porostami.
Szlak mija Siwe Stawy (Sivé plesá, 2013m). a następnie przewija się po usypiskach na zboczu Jaworowego Szczytu. Traci na stromości, ale nadal prowadzi po głazach.



Po jakimś czasie osiągamy Starolesnianske Pleso (Wyżni Staw Staroleśny).



Ścieżka coraz łatwiejsza mija Sesterské Pleso (Niżni Staw Staroleśny)



i przed szesnastą docieramy do schroniska Zbojnícka Chata (1960m).



Zanim Chata otrzymała obecną nazwę, określana była "Trupiarnią", ze względu na drastycznie ascetyczne warunki w niej panujące. Było to w czasach po pierwszej wojnie światowej, kiedy udostępniono turystom wybudowany w roku 1907 budynek straży myśliwskiej. Obecna nazwa powstała na przełomie 1932 i 1933 roku, kiedy pierwszy raz schronisko czynne było zimą, a motywacją był fakt, iż zewnętrzne warunki pogodowe nazbyt wyraźnie odczuwalne były wewnątrz. Warunki zakwaterowania polepszały się stopniowo, w drodze ulepszeń w latach między i powojennych w latach 1983-86 przebudowano Chatę i w nadanej jej wówczas postaci działała aż do pożaru, który strawił schronisko w nocy z 14 na 15 czerwca 1998. Pod konie 1999 roku Schronisko zostało pięknie odbudowane. Wnętrze wykończone jest jasnym drewnem, w przestronnej sali jadalnej znajduje się kamienny kominek, a na ścianach wiszą artystyczne zdjęcia kozic autorstwa Juraja Kniazka oraz ozdoby ze splątanych korzeni kosodrzewiny. Tak jak wcześniej wspominałem Zbójnicka Chata jest zaopatrywana tylko przez nosiczów .
Postanawiamy uczcić nasz dzisiejszy trud przepyszna zupką zwaną Cesnaková polievką. Robimy długi odpoczynek, a pogoda dosłownie nas rozpieszcza. W oddali słychać odgłos śmigła, coś się musiało stać i to dość blisko,



jak się potem okazało dwóch taterników poprosiło o pomoc.
Po siedemnastej pora schodzić.
Schodzimy Doliną Staroleśną. Szlak ułożony z kamieni mija najpierw Długi Staw, potem malutki Warzęchowy Staw (Vareškové Pleso, 1832m). W tym miejscu ścieżka wiedzie skalną półką, ubezpieczoną łańcuchem, choć raczej pro forma, gdyż ekspozycja jest tam symboliczna. Za zakrętem będziemy schodzić dość stromo po dobrze utrzymanych kamiennych stopniach, aż do potoku, który przekraczamy po mostku, po czym następuje ostatni krótki, nieco eksponowany fragment ścieżki z zabezpieczeniami. Schodzimy wygodną ścieżką wśród kosodrzewiny. Na dnie doliny, pomiędzy zielenią leżą imponujące głazy, czasem wielkością dorównujące małemu domowi Następny mostek na potoku wyznacza nam dokładną połowę odcinka Zbójnicka Chata-Hrebienok. Kosówka coraz wyższa, pojawiają się limby i jarzębiny, wkrótce wchodzimy w las.
Lekko pochylonym w dół szlakiem dochodzimy do Staroleśnej Polany. Nasz niebieski szlak krzyżuje się z czerwonym - Magistralą Tatrzańską. W lewo prowadzi ona do Chaty Zamkowskiego, w my skręcamy w prawo na Hrebenok.



A potem już kierunek parking.



Dzień 7



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa omyod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]