Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46514.67 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.39 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Niedoszła Świnica

Sobota, 6 lutego 2016 · dodano: 15.02.2016 | Komentarze 1


Świnice planowałem od półtora miesiąca, ale zawsze było pod górkę.
Do Zakopanego przyjeżdżamy po godzinie siódmej. Auto zostawiamy w pobliżu stacji BP, znajdującej się przy Rondzie Jana Pawła II w Zakopanem.
Stamtąd piechotą idziemy asfaltową drogą do Kuźnic przez Murowanicę, pod dolną stację kolejki na Kasprowy Wierch.
Przed ósmą dochodzimy do Kuźnic (ok.1010 m n.p.m.). Udajmy się do kolejki. Bilety kupiliśmy już prędzej przez Internet, więc nie musieliśmy już czekać w kilkumetrowej kolejce do kasy.
Kolejka ruszyła, a my razem z nią. Po dwunastu minutach dojeżdżamy na Kasprowy Wierch.
A tam same chmury, nic nie widać, ale na szczęście dość szybko odsłaniają się piękne widoki.
Ruszamy w kierunku Świnicy. Najpierw przechodzimy przez Suchą Przełęcz (1950 m n.p.m.), wchodzimy na najłatwiej dostępny dwutysięcznik w polskich Tatrach - Beskid (2012 m n.p.m.),



z niego schodzimy na Przełęcz Liliowe (1952 m n.p.m.), a następnie przechodzimy przez Skrajną Turnię (2096 m n.p.m.), z której ponownie schodzimy na przełęcz, tym razem Skrajną (2071 m n.p.m.). Z tej przełęczy czeka nas jeszcze trawers Pośredniej Turni (2128 m n.p.m.), aby dostać się na ostatnią przełęcz przed Świnicą - Świnicką Przełęcz (2051 m n.p.m.).

Przechodząc ten odcinek, cały czas mamy cudowne widoki na tatrzańskie doliny i szczyty,



za nami mamy także fajne widoki na Babią Górę w Beskidzie Żywieckim.



Świnica niestety jest w chmurach.



Z przełęczy ruszamy po dziesiątej.
Spoglądam z lekkim przerażeniem w stronę wejścia na Świnicę.
Od samego początku podejście jest bardzo strome.



Jesteśmy dziś drudzy na szlaku, na nasze szczęście i dzięki temu mamy już przetarty szlak.

Mimo tego bardzo ostrożnie i powoli podchodzimy do góry, asekurując się czekanem.
Niestety przed wierzchołkiem taternickim Świnicy postanawiamy zawrócić.



Dalsza droga nie ma sensu, gdyż gęste chmury i brak doświadczenia w zimowej wspinaczce utrudniają nam wejście.
Schodzimy ponownie bardzo ostrożnie, mając teraz przed sobą widok stromizny,



po której trzeba zejść na Świnicką Przełęcz.

Po bezpiecznym zejściu na przełęcz, robimy dłuższy odpoczynek.
Ze Świnickiej Przełęczy idziemy w kierunku Kasprowego Wierchu, zajmuje nam to godzinę. Parę zdjęć



i w drogę na Kuźnice. Zaczyna wiać, tak jak w prognozie zapowiadali.



Po siedemnastej dochodzimy do auta. W planach mamy jechać do Schroniska na Markowych Szczawinach (pod Babią Górą), lecz kiedy jesteśmy przed dziewiętnastą przed szlakiem, wiatr przybiera na sile kołysząc mocno drzewami.No nic, obieramy kierunek do domu…

A Świnica dalej czeka… Nie zdobyta.
Kategoria Góry, Tatry



Komentarze
Pixon
| 13:10 wtorek, 16 lutego 2016 | linkuj Rozumiem, że wspinaliście się prosto na szczyt z pod przełęczy, latem ten szlak obchodzi trochę górę z boku i później idzie ostro w górę. Też bym się chętnie wybrał zimą w Tatry Wysokie, jednak brak doświadczenia nie wpływa pozytywnie na moje morale.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mojeg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]