Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46545.42 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.38 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Zamkovského chata

Niedziela, 8 lutego 2015 · dodano: 25.02.2015 | Komentarze 0

Po powrocie z Norwegii wróciliśmy do Katowic, trzeba było zregenerować siły, bo w końcu jedziemy w Tatry.
Koło szesnastej przyjechali do nas Natalia i Adam z Bydgoszczy. Wyszliśmy po nich na dworzec, następnie pojechaliśmy z nimi do Gliwic.
Plan był prosty - jedziemy na Słowację do schroniska Téry’ego.
Warunki pogodowe były niepewne, więc rozważaliśmy inne opcje.
W końcu wyszło na moje, jedziemy i tam zobaczymy co dalej.
Wstajemy wcześnie rano, by koło szóstej dotrzeć na Słowację.
Wędrówkę rozpoczynamy w Starym Smokowcu (Starý Smokovec), ok. 990 m n.p.m.- niewielkiej miejscowości turystycznej u podnóża Tatr Wysokich na Słowacji. Na jednym z płatnych parkingów zostawiamy samochód i ruszamy w stronę Smokowieckiego Siodełka (Hrebienok)
Wejście na Hrebienok (1295 m n.p.m.) zajmuje nam około godziny. Szlak nie jest zbyt ciekawy, ponieważ mgła i padający śnieg uniemożliwiały nam podziwianie widoków gór, a po drugie teren jest zniszczony przez Wielką Katastrofę (słow. Velka Kalamita) – wichurę, która w listopadzie 2004 roku zniszczyła około 14,000 ha lasów po Słowackiej stronie Tatr.
Następnie schodzimy zielonym szlakiem z Hrebienoka i już po chwili dochodzimy do Bilíkova chata.



Na chwile się tam zatrzymujemy i dalej w drogę. Docieramy do Rainerowej Chatki (Rainerova chata) - 1301 m n.p.m., najstarszego górskiego schroniska w Tatrach Wysokich.



Idziemy dalej docieramy położonego wodospadu na Potoku Zimnej Wody - Wodospadu Olbrzymiego, którego kaskadę możemy podziwiać… w lato. Teraz jest pełno lodu, słychać tylko szum spadającej wody z przeprowadzającego nas nad nim mostkiem.
Cały czas pada śnieg… Po drodze spotykamy zwierzątko…



W końcu dochodzimy do Zamkovského chata. Stoi na wysokości 1475 m n.p.m. To sympatyczne schronisko w dolnej części Doliny Zimnej Wody.



Zbudował je w latach 1942-43 znany taternik i przewodnik Stefan Zamkowski (Štefan Zamkovský) wraz z żoną Ludmiłą. Swoją przygodę z górami zaczynał jako nosič (tragarz) do Zbójnickiej Chaty i Chaty Terego (Téryho chata). W roku 1936 został gospodarzem schroniska Terego, popularnie zwanego „Terinką”.
W czasie drugiej wojny światowej znaleźli tu schronienie prześladowani politycznie, partyzanci i rodziny żydowskie. Po upaństwowieniu schroniska w 1948 r. Stefan Zamkovski został prawnym opiekunem schroniska Bilikova chata, stojącego pod Siodełkiem. Jego schronisko dostało imię bohatera ZSRR, kpt. Jána Nálepki, który był dowódcą czechosłowackiego oddziału na Ukrainie. W bardzo krótkim czasie, bo po kilku tygodniach, zwolniono Zamkowskiego ze stanowiska jako byłego kapitalistę i nakazano opuścić Tatry. W 1952 r. przeprowadził się z rodziną do Bańskiej Szczawnicy, gdzie zmarł w 1961 r. W 1988 r. przeprowadzono generalny remont schroniska, a obok wystawiono niedużą elektrownię wodną. W 1992 r. w ramach reprywatyzacji, schronisko zostało zwrócone potomkom Zamkowskiego. Od 1996 r. opiekuje się nim Jana Kalinčiková. Schronisko to czynne jest przez cały rok i o każdej porze roku jest do niego bezpieczny i niezbyt uciążliwy dostęp.
Schronisko Zamkowskiego leży na skrzyżowaniu dwóch tras turystycznych. Magistralą (szlak czerwony) dojdziemy do Skalnej Chaty (Skalnatá chata) pod Łomnickim Szczytem, a szlakiem zielonym do Chaty Terego, znajdującej się w górnej części Doliny Zimnej Wody.
W schronisku odpoczywamy i myślimy co dalej. Niestety coraz bardziej padający śnieg uniemożliwia nam dalsza drogę. Po prostu jest niebezpiecznie. Oczywiście nie można było się obejść bez naszego przysmaku - Cesnaková Polievka



Po dwunastej wracamy z powrotem, chwilami robi się straszna zamieć śnieżna, że nie wiadomo gdzie iść. Przed czternasta docieramy bezpiecznie do auta.



Droga powrotna nie jest tak łatwa, wszędzie pełno śniegu i dalej sypie...



Kategoria Bez Roweru, Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mojeg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]