Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 46545.42 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.38 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
84.23 km 0.00 km teren
04:23 h 19.22 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 30 m
Kalorie: kcal

România - Dzień 1 Debrecen (Hungary) - Satu Mare (Romania)

Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 3

Wstajemy koło piątej i jedziemy w dalszą drogę, na razie jeszcze autem. Zostaje nam około 100 kilometrów. Przed ósmą jesteśmy w Debreczynie. Przez godzinę szukamy őrzött parkoló, czyli po naszemu parkingu strzeżonego. Pytamy się najpierw staży miejskiej, ale nie umiemy się dogadać, pomaga nam przypadkowa kobieta, jednak właściwie nic konkretnego się nie dowiadujemy. Szukamy dalej. Docieramy na jakiś parking policji. Tam nas wysyłają gdzieś koło salonu Hondy. Docieramy tam, ale nic nie widać, jednak w pobliżu jest komenda policji. Postanawiamy tam pójść i się zapytać. Niestety recepcjonista nie mówi po angielskiego, ale pokazuje, że za dziesięć minut ktoś zejdzie. No i faktycznie przychodzi pan policjant, albo jakiś biurowy. Ania się pyta:
- Do you speak english?
- Yes.
No i się zaczęło...
Pytamy go gdzie jest parking strzeżony, by zostawić auto na dwa tygodnie.
Policjant chyba nie bardzo rozumie i dochodzi do wniosku, że ukradli nam auto.
Nie umiemy się dogadać.
Każe nam chwilę poczekać.
Ania decyduje, że idziemy, nie czekamy, bo nas jeszcze zamkną za zawracanie głowy.
Dalej krążymy po mieście, aż końcu trafiamy na parking, co prawda nie strzeżony, ale parking, na którym można pozostawić auto na dłużej niż parę godzin i gdzie nie płaci się w parkomacie.
Dogadujemy się i płacimy 15000 forintów.
Wypakowujemy cały sprzęt.
Po jedenastej ruszamy. Po trzydziestu kilometrach docieramy doNyírábrány - granicy węgiersko-rumuńskiej.
Kontrola paszportów i przekraczamy granicę.



Po przekroczeniu granicy uciekła nam jedna godzina. Dlaczego? Zmiana czasu o godzinę do przodu.
Więc w drogę.
Jedziemy, jedziemy i końca nie widać.



Wiatr nam sprzyja, wieje nam w dup... w plecy :)
Mamy już siedemdziesiąt kilometrów przejechane, gdy docieramy do Carei. Zaczyna kropić, do tego zmęczeni krótkim snem w samochodzie postanawiamy poszukaćgară - dworca kolejowego. Gdy oglądamy mapę, podjeżdża do nas gość w BMW. Zapytał się czego szukamy...
- Gara de tren gara...
Wskazuję nam drogę na dworzec. Jesteśmy w szoku, że tak sam od siebie do nas podjechał.
Docieramy na dworzec i kupujemy bilety do Satu Mare. Koszt 10,5 Lei na osobę (z rowerem) za trzydzieści sześć kilometrów.



Przed dziewiętnastą przyjeżdżamy pociągiem do Satu Mare.
Szukając campingu jedziemy spory kawałek. Postanawiam zapytać się na stacji.
- Hello, I have one question. Where is the camping ?
Sprzedawca tłumaczy:
- Two kilometers and left.
-Thank’s you
Więc wracamy.
Jedziemy, jedziemy i nic nie ma.
Podjeżdżam do gościa, który akurat wsiada do samochodu.
Pytam się go jak dojechać do campingu.
Zaczynamy rozmawiać. Tłumaczy nam jak dojechać.
W końcu mówi, że mamy jechać za jego samochodem i wskaże nam drogę.
Niesamowite poświęcenie i rumuńska uprzejmość.
Jedzie ruchliwą drogą 30 km/h na awaryjnych, a my za nim.
Wjeżdżamy w boczną uliczkę, za nami policja, ups...
Policjanci wysiadają, ten gość również i o czymś rozmawiają po rumuńsku, my zbytnio nie rozumiemy, ale z tego co wnioskujemy, to mówi, że szukamy pola namiotowego.
W końcu policjanci życzą nam szerokiej drogi, a my jedziemy dalej z naszym przewodnikiem.
Docieramy do campingu, mało tego - nasz przewodnik załatwia za nas wszelkie formalności. Dziękujemy mu bardzo, pytamy się jak się odwdzięczyć, uśmiecha się tylko i życzy miłego wypoczynku w Rumunii.
Płacimy jedynie 10 lei za camping i rozbijamy cort czyli namiot...



Mała kolacyjka, chwila relaksu i spać .



Dzień 2
Kategoria România 2014



Komentarze
Grzegorz | 09:03 niedziela, 12 lipca 2015 | linkuj Dziękuje:)
gary
| 22:35 czwartek, 9 lipca 2015 | linkuj To są te okolice Strada 24 Ianuarie 24, Satu Mare, Rumunia
Grzegorz | 10:47 niedziela, 5 lipca 2015 | linkuj Czy jesteś w stanie podać adres tego Campingu w Satu Mare? albo chodziaż wskazać na mapie?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nanic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]