Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gary z miasteczka Gliwice. Mam przejechane 45122.12 kilometrów w tym 4148.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.06 km/h
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gary.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Polana Chochołowka

Środa, 26 marca 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 0

Jest środa, godzina 2:10, a my stoimy w Katowicach na dworcu PKS, gdzie mamy zaraz Polskiego Busa do Zakopanego.
Niestety autobus spóźnia się z dobre czterdzieści minut… Ale do Zakopanego dojeżdżamy o czasie.
Udaje nam się szybko załatwić transport do Siwej Polany, która rozpoczyna się tuż za rogatką Tatrzańskiego Parku Narodowego i leży na wysokości 930 m n.p.m.

U wejścia do doliny można wypożyczyć rower, ale niestety wszystko jeszcze pozamykane, więc idziemy pieszo. Napotykamy pierwsze krokusy, jeszcze oszronione.



Idziemy zielonym szlakiem z Siwej Polany do schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Trasa jest bardzo atrakcyjna pod względem widokowym, gdyż prowadzi jedną z najbardziej malowniczych dolin tatrzańskich. Ale niestety po grudniowej wichurze pełno drzew jest powalonych.



Po około dwóch godzinach docieramy do Doliny Chochołowskiej.



Dolina Chochołowska jest najbardziej na zachód wysuniętą doliną należącą do polskiej części Tatr.
Jest to największa polana w polskich Tatrach i jedna z największych w całych Tatrach. Dawniej była jednym z głównych ośrodków pasterstwa w Tatrach. Była koszona i wypasana, pasiono tutaj owce i bydło. W 1930 r. stało na niej 60 różnego rodzaju budynków; szałasów, szop, stodół z sianem. Służyły one nie tylko celom gospodarczym, ale były również bazą noclegową dla kłusowników, przemytników i taterników.

Symbolem Doliny Chochołowskiej są krokusy.



Łąki porośnięte pięknymi krokusami.



Popularny krokus, to inaczej szafran spiski, po łacinie Crocus scepusiensis jest jednym z najbardziej charakterystycznych zwiastunów górskiej wiosny, podlega w Polsce ścisłej ochronie. Powinni pamiętać o tym wszyscy turyści, którzy oszołomieni pięknem fioletowych kobierców poczują chętkę stworzenia sobie z nich bukietu...

W końcu docieramy do Schroniska.



Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej znajduje się na wysokości 1146 m n.p.m. i jest największym schroniskiem w polskiej części Tatr.
Miejsce na schronisko wybrano w 1928, pierwsze noclegi miały miejsce już w 1931 roku , oficjalne otwarcie nastąpiło w 1932 r. Schronisko było drewniane i miało 60 miejsc noclegowych, w 1938 stało się sławne z powodu planowego lotu balony stratosferycznego „Gwiazda Polski". Niestety schronisko spłonęło całkowicie pod koniec II wojny światowej. Na miejscu zniszczonego schroniska w latach 1951-1953 zbudowano nowe, istniejące do dziś.
Od 16 października 2010 roku schronisko nosi imię Jana Pawła II. Karol Wojtyła był częstym gościem schroniska, odwiedził je także jako papież 23 czerwca 1983 roku.


W schronisku chwila odpoczynku i ruszamy dalej żółtym szlakiem, prowadzącym Bobrowieckim Żlebem na Grzesia.
Czym dalej i wyżej, tym więcej śniegu.



Zakładamy raki.

Po drodze mała drzemka…



Po około półtora godziny (może więcej) docieramy na szczyt Grzesia - 1653 m.n.p.m. Siadamy robimy mini piknik, parę zdjęć...





... i niestety w drogę powrotna.
Schodzimy dość szybko.



W drodze powrotnej zaglądamy jeszcze do schroniska i tam jemy pyszną szarlotkę z jagodami. Pycha, szkoda że tak mało.
Czas już naprawdę wracać, bo za niedługo mamy autobus do Katowic.
Jeszcze ujęcia krokusików...





... i po dwóch godzinach docieramy do Suchej Polany, tam wsiadamy w busika i jedziemy do centrum. W centrum jeszcze mały spacer.
Już na dworcu PKS podjeżdża Polski Bus, wsiadamy… Ale tylko po to, by za dwa tygodnie tu wrócić i to na cały weekend.


Kategoria Bez Roweru, Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lipan
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]